KEVIN SAM W DOMU. Świąteczny American Dream
To wszystko prawda, a film ma też pewnie i sporo innych zalet, ale… mam wrażenie, że ten polski fenomen polega jednak na czymś innym. Na czym? Kevin… to w końcu obraz amerykańskiego snu. Zaledwie chwilę po upadku komunizmu dostaliśmy możliwość zobaczenia, jak to jest w tym wielkim, kolorowym, odległym świecie. Pamiętam, że dla mnie dom McCallisterów jawił się niczym współczesny pałac. Ta przestrzeń, te pokoje, kominek, równiutko przystrzyżony trawnik, domek na drzewie… To było jak urzeczywistnienie marzeń. Nawet strych, na którym nie chciał spać Kevin, był dla mnie czymś niezwykłym. Na moim w końcu tylko wieszaliśmy pranie… Poza tym, przepysznie wyglądająca pizza, dowożona wprost do domu (wtedy w Polsce jeszcze nie do pomyślenia), supermarket, w którym jest dosłownie wszystko, czego można potrzebować, czy wreszcie biznes-klasa, którą McCallisterowie lecą do Paryża… Już samo to było skosztowaniem czegoś niemal nierzeczywistego. A jeśli dodać do tego fantazję o byciu samemu w domu, czyli oglądanie zakazanych filmów, spanie w łóżku rodziców i jedzenie lodów kiedy tylko ma się na to ochotę, wprowadzało to młodego widza w stan bliski euforii. Życie Kevina przedstawione w tym filmie było po prostu spełnieniem dziecięcych snów.
Końcówka filmu to z kolei idealny obraz świąt. Kevin… daje nam poczuć ten niedościgniony, amerykański ideał Bożego Narodzenia. Jest równiutka, bogato ozdobiona choinka, prezenty, padający śnieg, powrót rodziny w samą porę na czas świąt oraz pojednanie po latach w wykonaniu zaprzyjaźnionego sąsiada i jego syna. W sequelu jest nawet jeszcze lepiej, bo dostajemy widok jak z pocztówki – przepięknie oświetlone drzewko przy nowojorskim Rockefeller Center. To taki ideał Gwiazdki, o jakim gdzieś wciąż skrycie marzymy, kto wie, czy nie głównie dzięki temu właśnie filmowi.
Podobne wpisy
Razem z narciarskim wypadem z teledysku „Last Christmas” to chyba najbardziej idylliczny obraz Bożego Narodzenia, z jakim można się spotkać. Za to właśnie chyba tak bardzo Kevina… kochamy. Zapomina się wtedy o tym, że to tak naprawdę mało ambitna i zupełnie nierealna historyjka. Dość powiedzieć, że Marv i Harry po prostu nie przeżyliby spotkania z młodym McCallisterem. Ale… kogo to w gruncie rzeczy obchodzi. Ważne, że jest to film wielokrotnego użytku. Taki, w którym wystarczą pierwsze takty charakterystycznej muzyki Johna Williamsa, aby sentyment nami zawładnął, a na sercu zrobiło się cieplutko. Taki, który jakimś sposobem na nowo odtwarza magię świąt, regularnie co roku. O Kevina… nie trzeba się modlić jak o śnieg, nie trzeba go pilnować jak makowca w piekarniku. On będzie zawsze i zawsze zrobi to, co do niego należy. Do naszej Gwiazdki dalekiej od ideału wprowadzi trochę american dream. A przede wszystkim sprawi, że – w odróżnieniu od głównego bohatera – spędzimy miły czas z rodziną. To przecież… tradycja.
A na koniec Kevinowy Alfabet, czyli garść informacji, o których powinien wiedzieć każdy wielki miłośnik tego filmu.
A jak Aniołowie o brudnych duszach, czyli film gangsterski oglądany przez Kevina i wykorzystany potem do przepędzenia dostawcy pizzy oraz włamywaczy. W drugiej części chłopiec ogląda zaś sequel, Aniołowie o jeszcze bardziej brudnych duszach. Oba filmy nie są prawdziwe – powstały jedynie we fragmentach, specjalnie na potrzeby Kevina…. Nie mylić z Aniołami o brudnych twarzach Michaela Curtiza z 1938 roku.
B jak Brenda Fricker, irlandzka aktorka, która zagrała w drugiej części filmu kobietę opiekującą się gołębiami w Central Parku. Dla większości widzów jest to nieznana twarz, kojarzona jedynie z tym tytułem. Jednak nie dość, że Fricker gra często, to jeszcze ma na swoim koncie Oscara. W 1990 roku otrzymała go za drugoplanową rolę w filmie Moja lewa stopa.
C jak cameo. Zwolennicy teorii spiskowych twierdzą, że w pierwszej części Kevina… swoje cameo ma… Elvis Presley. Miałby nim być brodaty mężczyzna stojący w kolejce za panią McCallister, kiedy ta krzyczy na sprzedawcę biletów na lotnisku.
D jak dom. Chris Columbus początkowo planował umieścić w filmie sekwencję koszmaru, w której dom McCallisterów miałby ożywać. Kevin uciekałby przed goniącym go piecem z piwnicy oraz dziadkiem do orzechów. Ostatecznie jednak te plany nie wypaliły, gdyż realizacja tych scen wiązała się ze zbyt dużymi nakładami finansowymi.
E jak erotyka. W tym familijnym filmie znalazła się szczypta erotyki – Kevin przegląda „Playboya”. Numer, który ma w rękach, pochodzi z lipca 1989 roku, a na jego okładce można zobaczyć Erikę Eleniak, gwiazdę Słonecznego patrolu.
F jak Fuller McCallister – kuzyn Kevina, mający problem z trzymaniem moczu. Zagrał go… Kieran Culkin, czyli młodszy brat Macaulaya. Równie utalentowany i znacznie lepiej prowadzący swoją karierę. Zagrał później np. w znanym Wbrew regułom, Scott Pilgrim kontra świat, a przede wszystkim w Ucieczce od życia, za którą nominowano go do Złotego Globu.
G jak guma. Daniel Stern dla bezpieczeństwa używał gumowych stóp w scenach, w których jego bohater chodził boso.
H jak Hope Davis, aktorka dwukrotnie nominowana do Złotego Globu oraz Emmy, znana np. z Amerykańskiego splendoru, Prognozy na życie czy Schmidta. W pierwszej części Kevina… po raz pierwszy pojawiła się na dużym ekranie. Wcieliła się w sprzedawczynię biletów na lotnisku.
I jak improwizacja. Zdanie wypowiadane przez Kevina „Poddajecie się czy macie ochotę na więcej?” było improwizacją Macaulaya Culkina. Reżyser postanowił jednak włączyć je do filmu.
J jak John Candy, grający Gusa Polinskiego, sympatycznego amatora polki, który proponuje pomoc matce Kevina. Aktor nagrał swoje sceny w jeden dzień, choć był to zdecydowanie długi dzień pracy – zdjęcia zajęły aż 23 godziny. Candy spotkał się zresztą z Macaulayem Culkinem już wcześniej, na planie Wujaszka Bucka. To podczas kręcenia tego filmu w głowie scenarzysty Johna Hughesa pojawił się pomysł na fabułę Kevina….
K jak klapa. John Heard, wcielający się w tatę Kevina, uważał, że film będzie klapą. Nie był zadowolony ze swojej roli ani z tego, jak wyglądała praca na planie, co dawało się odczuć podczas zdjęć. Po obejrzeniu ostatecznej wersji filmu oczywiście zmienił zdanie. Chris Columbus twierdzi, że wciąż ma na taśmie jego przeprosiny.
L jak Little Nero’s Pizza. McCallisterowie zamawiają pizzę z tej właśnie restauracji. Jest to oczywiście nawiązanie do Little Ceasar’s Pizza, znanej amerykańskiej sieci pizzerii.
M jak Marley, czyli starszy pan mieszkający po sąsiedzku z Kevinem. Jego wątek został wprowadzony do scenariusza niemal w ostatniej chwili. Nosi takie samo nazwisko jak wspólnik Scrooge’a z Opowieści wigilijnej.
N jak niemiły. Joe Pesci poważnie traktował swoją rolę i chciał, aby jego relacja z Kevinem na ekranie wypadła przekonująco. Unikał więc Macaulaya Culkina na planie, tak, aby ten pomyślał, że naprawdę jest niemiły. Ponadto, w scenie, w której Harry próbuje ugryźć palec Kevina, Joe Pesci rzeczywiście ugryzł Culkina, i to dość mocno, zostawiając na jego palcu bliznę. Można powiedzieć, że dzięki Pesciemu Macaulay już w młodym wieku poznał, co to aktorstwo oparte na „metodzie”.
O jak Oscar. Pierwsza część filmu otrzymała dwie nominacje do tej nagrody – dla Johna Williamsa za muzykę oraz piosenkę „Somewhere in my memory”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć.
P jak pająk. W scenie, w której tarantula chodzi po twarzy Daniela Sterna, użyto żywego pająka. Sztuczny był jedynie krzyk aktora – Stern po prostu otworzył usta, a dźwięk dodano potem, by nie wystraszyć tarantuli. Na szczęście udało się nakręcić tę scenę przy pierwszym ujęciu.
R jak Robert De Niro. To jemu pierwszemu zaproponowano rolę Harry’ego. Aktor odrzucił ją i z powodzeniem zastąpił go Joe Pesci.
S jak szczoteczka. Scena, w której Kevin kupuje szczoteczkę do zębów, jest pierwszą, którą nakręcono na planie zdjęciowym. Ostatnią zaś jest ta, w której chłopak biegnie przez zalaną piwnicę sąsiadów – zrealizowano ją w basenie położonej niedaleko szkoły.
T jak talkboy – przenośny dyktafon kasetowy przeznaczony głównie dla dzieci i młodzieży. Początkowo wyprodukowano go jedynie po to, by mógł być użyty w filmie Kevin sam w Nowym Jorku, ale na skutek próśb widzów w 1993 roku został wprowadzony do sprzedaży detalicznej.
U jak Uwierz w ducha – to jedyny film, który mógł konkurować z Kevinem… w box-office 1990 roku. W Stanach film z Patrickiem Swayze zarobił 217 milionów dolarów, prawie 60 mniej niż Kevin…. Poza Ameryką to jednak Uwierz w ducha zebrał więcej widzów, łącznie zarabiając niemal 506 milionów dolarów. Kevin… zatrzymał się na 476 milionach.
W jak Winnetka, miasto w stanie Illinois. To tutaj znajduje się posesja, która „zagrała” dom McCallisterów (jedynie jadalnia i salon zbudowane zostały w studiu). W 2012 roku właściciele sprzedali go za ponad półtora miliona dolarów.
Z jak zdjęcie. Pamiętacie fotkę, którą Kevin odkrywa w rzeczach swojego starszego brata? Widniała na niej niezbyt piękna dziewczyna Buzza, na której widok młody McCallister miał się przerazić. Tak naprawdę to zdjęcie chłopaka ucharakteryzowanego na dziewczynę. Reżyser nie chciał, aby osoba, której fotografię wykorzystają, zmagała się potem z niemiłymi uwagami.
Na deser jeden ze znakomitych Honest Trailerów: