IMIGRANCI Z POLSKI STWORZYLI HOLLYWOOD. O polskich korzeniach fabryki snów

Sprawa polska w Hollywood od lat jest tematem zażartej dyskusji. Wiadomo oficjalnie, i nie ma co do tego żadnych wątpliwości, że bracia Warner – założyciele firmy znanej dziś jako konglomerat Warner Bros. – oraz Samuel Goldwyn, którego nazwisko figuruje w nazwie spółki Metro-Goldwyn-Mayer, pochodzili z polskich terenów, będących wtedy pod zaborami. Ale to nie jedyny polski „pierwiastek” w złotych latach fabryki snów. Okazuje się, że sporo wielkich nazwisk ma polskie korzenie… a może coś więcej?
Warner, czyli Wonsal
Warnerów było czterech – Harry, Albert, Sam i Jack. Pochodzili z żydowskiej rodziny. Ich rodzicami byli Beniamin Wonsal i Perła Eichelbaum. Rodzina mieszkała w Krasnosielcu na Mazowszu, pod rosyjskim zaborem. Pod koniec 1889 roku matka z dwójką dzieci urodzonych jeszcze w Polsce, Harrym i Albertem, wyruszyła parowcem do Baltimore w USA, gdzie od pewnego czasu przebywał ich ojciec. Dwaj młodsi Wonsalowie urodzili się już w Ameryce. Harry bardzo szybko odnalazł swoje powołanie – chciał zająć się ruchomymi obrazami, zdobywającymi wtedy popularność. Trójka najstarszych braci zakupiła filmowy projektor i organizowała pokazy filmowe, w tym filmów jednego z prekursorów filmowej reżyserii, Edwina S. Portera. W 1903 bracia otworzyli swoje pierwsze kino w mieście New Castle w stanie Pensylwania, a do 1908 nabyli prawa do 200 tytułów, które dystrybuowali także poza New Castle. W taki sposób, powoli, rodziła się legenda – wkrótce bracia zdali sobie sprawię, że dochodowa jest nie tylko dystrybucja, ale także, a może ponad wszystko, produkcja filmowa. W 1918 Warnerowie pokazali światu wyprodukowany przez siebie film My Four Years in Germany, który zarobił zawrotną sumę 1,5 miliona dolarów. Po sukcesie filmu bracia zakupili posiadłość przy Sunset Boulevard (czyli słynnym Bulwarze Zachodzącego Słońca) i zaczęli produkować filmy. W pierwszej dekadzie pracowali dla nich między innymi młody, aspirujący pisarz F. Scott Fitzgerald i reżyser Ernst Lubitsch. W 1927 Warner Bros. dokonali przełomu w kinematografii, dając publiczności pierwszy film dźwiękowy. Reszta jest historią – WB jest dziś jedną z najbardziej znanych i rozpoznawalnych marek w branży rozrywkowej.
Gelbfisz, Goldfish, Goldwyn
Historia Samuela Goldwyna również zaczyna się w okolicach Warszawy, a konkretniej, na Nalewkach – dziś nieistniejącej, a niegdyś tętniącej życiem ulicy. Syn Abrahama Gelbfisza i Hanny Jareckiej przyszedł na świat jako Szmul i był pierwszym dzieckiem swoich ubogich rodziców. Po śmierci ojca Szmul udał się do Niemiec, skąd wyruszył do Anglii, gdzie przyjął nazwisko Goldfish. Podobno drogę z Polski do Niemiec przebył pieszo, podobnie jak trasę z Kanady do USA. Pierwszą firmę producencką założył w 1913 ze szwagrem, Jessem Laskym. Również oni szybko wyczuli dobry interes w kinie, które miało być tylko prostą rozrywką dla robotników i niższych klas społecznych. Współpracowali wtedy z Cecilem B. DeMille’em, ale kilka lat później, prawdopodobnie w wyniku nieporozumień, Samuel opuścił partnerów i związał się zawodowo z braćmi Selwyn. Opuszczona przez Godlfisha spółka przekształciła się potem w Paramount Pictures, a nowa firma Goldfisha i braci Selwyn została nazwana od pierwszych liter ich nazwisk – Goldwyn Pictures Corporation. Wtedy też Goldfish zmienił nazwisko na Goldwyn, ale i w tej spółce nie wytrzymał długo – w 1924 po raz kolejny odłączył się od wspólników i założył niezależne Samuel Goldwyn Studio, które zdobyło uznanie z powodu wysokiego poziomu produkowanych obrazów. Goldwyn mimo wielu starań nigdy nie nauczył się doskonale władać językiem angielskim, ale jego błyskotliwe i zabawne powiedzonka przeszły do historii pod nazwą „goldwynizmów”.