GWIAZDY, które zaczynały karierę w OPERACH MYDLANYCH
Każdy, nawet najbardziej powszechnie szanowany aktor ma za sobą przeszłość, o której nie w każdym wywiadzie chciałby rozmawiać, a która mimo wszystko zapewniła mu pierwsze elementy rozpoznawalności. Z dzisiejszej jednak perspektywy, znając ich z ich najlepszych hollywoodzkich ról, aż trudno uwierzyć, że swoją karierę rozpoczynali od epizodycznych występów w – krótko mówiąc – mało poważanych i raczej wyśmiewanych widowiskach, jakimi są telewizyjne opery mydlane. Kilkunasto- czy nawet jednoodcinkowy występ dał im jednak przepustkę do udziału w większych projektach, dzięki którym obecnie ich uwielbiamy, z wypiekami na twarzy oczekujemy na kolejną produkcję z ich udziałem i chętnie wybieramy się na nią do kina. Oto kilka, być może zaskakujących dla was przykładów artystów, którzy współcześnie znani z wyrafinowanych, ambitnych dzieł, dla rozkręcenia kariery zagrali epizody w operach mydlanych.
Leonardo DiCaprio – „Santa Barbara”
Leonardo DiCaprio już w wieku kilku lat wiedział, kim chce zostać w przyszłości. Pierwsze kroki w zawodzie aktora stawiał w dziecięcym serialu Romper Room (z którego notabene wyrzucono go za niesubordynację na planie), by następnie wystąpić w szeregu reklam telewizyjnych. Jednak przed znacznym przełomem w jego karierze w latach 90., kiedy mogliśmy oglądać go w genialnej roli w filmie Co gryzie Gilberta Grape’a czy w serialu Roseanne, DiCaprio odnotował krótki epizod w znanej wówczas amerykańskiej operze mydlanej Santa Barbara. Dorastający aktor wcielił się tam w nastoletniego alkoholika, młodszą wersję głównego bohatera Masona Capwella. Co ciekawe, ostatni odcinek serialu, w którym zaczynał karierę DiCaprio, wyemitowany został w 1993 – roku, w którym do kin wszedł film Co gryzie Gilberta Grape’a, za który aktor otrzymał swoją pierwszą nominację do Oscara w wieku zaledwie 20 lat. Oto jak w przeciągu krótkich 3 lat potrafi zmienić się życie.
Marisa Tomei – „As the World Turns”
As the World Turns rozruszał karierę niejednego artysty w Hollywood – w amerykańskiej operze mydlanej wystąpili m.in. Julianne Moore, Meg Ryan, Jordana Brewster czy Amanda Seyfried. Zwróćmy jednak uwagę na Marisę Tomei – młodziutka, zaledwie 19-letnia początkująca aktorka wcieliła się tam w zbuntowaną nastolatkę i to właśnie ten występ zadecydował o jej przyszłości. Tomei porzuciła szkołę średnią, aby podążać za aktorskimi marzeniami. W wielu scenach w As the World Turns towarzyszyła jej ekranowa przyjaciółka Frannie Hughes grana właśnie przez Julianne Moore. Obie panie spotkały się kilka dekad później na planie komedii romantycznej Kocha, lubi, szanuje.
Morgan Freeman – „Inny świat”
Ciężko wyobrazić sobie, że artyści, którzy na szczyt kariery wspięli się dopiero w średnim wieku, niegdyś zaczynali w tak błahych produkcjach. A jednak – Morgan Freeman we wczesnych latach 80. zaliczył dwie długotrwałe przygody z operami mydlanymi. Pierwszą z nich był serial Ryan’s Hope, gdzie wcielił się w Cicero Murphy’ego, drugą zaś Inny Świat, gdzie jego postacią był charyzmatyczny architekt Roy Bingham. Angaż Freemana w Innym Świecie trwał aż 2 lata, chociaż amerykańscy widzowie mieli okazję śledzić jego perypetie na ekranie zaledwie w 5 odcinkach. Obie role w porównaniu z następnymi aktorskimi wyzwaniami aktora były niewielkie, jednak przetarły szlaki dla dużo większych projektów, takich jak Street Smart, dzięki której zdobył pierwszą nominację do Nagrody Akademii.
Naomi Watts – „Zatoka serc”
Przełomową dla kariery Naomi Watts była rola w Mulholland Drive Davida Lyncha, jednak jeszcze zanim świat poznał ją jako Betty Elms, Watts przyjmowała niewielkie epizody, żeby wpaść w oko różnym odbiorcom. Jednym z mniej pamiętnych, aczkolwiek z dzisiejszej perspektywy zdecydowanie wartych odnotowania, szczególnie z sentymentu, jest jej występ w amerykańskiej operze mydlanej Zatoka serc. Naomi wcieliła się tam w uroczą, lecz pokrzywdzoną przez życie Julie Gibson – nastolatkę, która w tragicznym wypadku straciła matkę, ale też została sparaliżowana i zmuszona do poruszania się na wózku. Początkująca aktorka pojawiła się tam w 19 odcinkach, a historia jej bohaterki ostatecznie kończyła się happy-endem – po kolejnym z rzędu zawodzie miłosnym dziewczyna postanowiła przeprowadzić się do większego miasta i rozpocząć nowe życie w college’u, o czym zawsze marzyła.
Margot Robbie – „Sąsiedzi”
Gorące nazwiska w Hollywood zwykle niechętnie powracają w wywiadach do swoich wstydliwych początków – nie w przypadku Margot Robbie. Jedna z najbardziej wpływowych aktorek ostatnich lat bardzo chwali sobie okres, w którym debiutowała przed kamerą, a że była to telenowela – cóż, tak też się zdarza. Robbie w wieku 17 lat podpisała kontrakt na rolę Donny w australijskiej operze mydlanej pt. Sąsiedzi. Miała być to jedynie chwilowa, góra kilkuodcinkowa przygoda, jednak jej udział w show postanowiono przedłużyć na aż 2 lata i dodać jej postać do czołowej obsady. W 2010 roku Robbie zerwała jednak umowę z producentami, usprawiedliwiając to chęcią poszerzenia aktorskich możliwości i wyjazdu do Hollywood, co jak wiemy, wyszło jej bardziej niż na dobre. Mimo to jeszcze raz wcieliła się w swoją bohaterkę w 2022 roku w ostatnim, specjalnym odcinku serialu, w którym zgodziły się wystąpić też inne gwiazdy produkcji, takie jak Kylie Minogue czy Guy Pearce.
Michael B. Jordan – „Wszystkie moje dzieci”
Najbardziej znamy go dzisiaj z ról w filmach takich jak Czarna Pantera czy Creed, jednak nie wszyscy wiedzą, że zaczynał od kilkuletniego kontraktu w serialu Wszystkie moje dzieci. Co ciekawe, nie tylko Michael B. Jordan miał coś wspólnego z tą popularną niegdyś mydlaną operą – w scenie poniżej występuje wraz z inną amerykańską aktorką Amandą Seyfried, a kilka lat przed Jordanem, do 2003 roku, w rolę Reggiego Montgomery’ego wcielał się nie kto inny, jak jego przyszły ekranowy partner Chadwick Boseman. Sam Jordan przyznał niedawno w programie Saturday Night Live, że wspomina czasy swojego debiutu z sentymentem, gdyż zdjęcia do SNL kręcono w tym samym studio, w którym stawiał pierwsze kroki jako profesjonalny aktor.
Demi Moore – „General Hospital”
Choć nie była to pierwsza rola mówiona Demi Moore, miała ona zdecydowany wpływ na wygląd jej kariery. Zanim aktorka stała się popularna poprzez udział w filmowych hitach, takich jak chociażby Uwierz w ducha u boku Patricka Swayze’ego, w latach 1982–1984, przez całe 38 odcinków wcielała się w rolę Jackie Templeton w słynnej operze mydlanej General Hospital. Nie była to bowiem byle jaka rola – Moore zagrała dociekliwą reporterkę, której partnerowali wówczas m.in. John Stamos czy Tristan Rogers. Twórcy serialu po kilkudziesięciu latach przerwy zdecydowali się nawet przywrócić jej postać do fabuły serialu. Dziś w Templeton wciela się Kim Delaney, a General Hospital nadal jest wyświetlane w amerykańskiej telewizji – do tej pory powstało już ponad 15000 odcinków.
Brad Pitt – „Another World”
Brad Pitt charakterem i urodą przypomina zawadiakę i łamacza serc, dlatego nietrudno się domyślić, jaką furorę zrobił, pojawiając się w swoich pierwszych projektach – tym debiutanckim była właśnie opera mydlana pt. Another World. Pitt dostał tam mówioną rolę licealnego koszykarza Chrisa, i choć pojawił się w serialu na zaledwie 4 odcinki, otworzyło mu to drzwi do kolejnych większych angaży, tym razem już epizodycznych ról filmowych. Another World do dzisiaj pozostaje jedną z najdłużej emitowanych oper mydlanych w historii – pierwszy odcinek zadebiutował na małym ekranie w maju 1964 roku, a finał serialu nastąpił w połowie roku 1999. Epizod Pitta miał zaś miejsce w 1987.
Meg Ryan – „As the World Turns”
Królowa komedii romantycznych przełomu lat 80. i 90. swoją karierą zaczynała w reklamie, dopiero później udało jej się załapać na kilka telewizyjnych projektów. Jednym z tych nieco dłuższych stażem był angaż w serialu As the World Turns, w którym Ryan grała niemal 3 lata. Portretowała tam bohaterkę o imieniu Betsy, której ślub ze Stevem Andropoulosem przyciągnął przed ekrany telewizorów ok. 20 milionów widzów, co zapisało się w historii jako drugi najwyższy wynik oglądalności odcinka opery mydlanej! Niestety, również i ta serialowa power couple nie przetrwała próby czasu, kiedy w grę (prawie że) wszedł romans z siostrą Betsy czy problemy finansowe Steve’a. Niemniej jednak rola ta zagwarantowała Ryan spore medialne zainteresowanie, a już kilka lat później obsadzono ją w Top Gunie jako Carole Bradshaw.
Robin Wright – „Santa Barbara”
Z całego zestawienia to właśnie znana chociażby z House of Cards Robin Wright ma za sobą najdłuższe doświadczenie w grze w operach mydlanych – między 1984 a 1988 wystąpiła w ponad 500 odcinkach Santa Barbara, gdzie wcieliła się w rolę Kelly Capwell, jako jedna z czterech aktorek na przełomie lat. Dopiero kilka lat później Wright z małego ekranu przeniosła się do znacznie szerszej publiczności, co doprowadziło ją w 1994 roku do pierwszej nominacji do Złotego Globu za rolę w Forreście Gumpie. Jak to mówią, nieważne są początki – ważne, jak w przyszłości dane jest nam wykorzystać własny potencjał. Poniżej Wright w jednej ze swoich pierwszych telewizyjnych ról.