Groza bez happy endu. 6 HORRORÓW, w których ZŁO ZWYCIĘŻA
Hollywood i kino głównego nurtu wydają się uzależnione od szczęśliwych zakończeń, dlatego tak odświeżające, zaskakujące i katartyczne potrafią być filmy bez happy endu. A gatunkiem szczególnie lubującym się w tragicznych dla głównego bohatera zakończeniach jest horror. Oto sześć filmów grozy, w których zło zwycięża.
Dziecko Rosemary (1968)
Rosemary Woodhouse (Mia Farrow) wprowadza się ze swoim mężem Guyem do nowego mieszkania. Dziewczyna spędza czas sama podczas, gdy jej mąż pracuje, a jej samotności stara się zaradzić nadgorliwa, wścibska sąsiadka Minnie Castevet (Ruth Gordon). Starsza kobieta sprawia dziewczynie prezenty, udziela dobrych rad i karmi smakołykami, szczególnie kiedy Rosemary zachodzi w ciążę. Główna bohaterka wkrótce zaczyna jednak wyczuwać, że wokół niej dzieje się coś niedobrego, a intencje sąsiadów nie są czyste. Polański stopniuje napięcie, pozwalając paranoi głównej bohaterki rosnąć powoli aż do wciskającego w fotel finału.
UWAGA, SPOILER: Po porodzie Rosemary słyszy, że jej dziecko nie przeżyło, jednak wiedziona intuicją, idzie do apartamentu sąsiadów, słysząc dochodzące z niego kwilenie niemowlęcia. Bohaterka jest przerażona widokiem swojego potomka w czarnej kołysce z wiszącym nad nią odwróconym krzyżem. Okazuje się, że wizje i paranoje Rosemary były prawdziwe, a dziecko, które urodziła, to potomek samego Szatana.
Kult (1973)
Nie mylić ze słabym remakiem tego filmu z 2006 z Nicolasem Cage’em w roli głównej – brytyjski oryginał z lat 70. to prawdziwa perełka. Sierżant Neil Howie (Edward Woodward) zostaje wysłany na wyspę u wybrzeży Szkocji, aby zbadać zaginięcie młodej dziewczyny, Rowan Morrison (Geraldine Cowper), o którym został poinformowany w tajemniczym liście. Po przybyciu na miejsce ze zdziwieniem odkrywa, że mieszkańcy wyspy czczą pogańskie, celtyckie bóstwa, a ich obrzędy przypominają raczej zachowania okultystycznej sekty.
UWAGA, SPOILER: W toku akcji okazuje się, że list o zaginięciu Rowan był tylko pretekstem, aby sprowadzić sierżanta Howiego na wyspę, dzięki czemu mieszkańcy mogli złożyć go w ofierze bóstwom. W przerażającym, przeszywającym finale policjant zostaje umieszczony wewnątrz wiklinowej konstrukcji (tytułowego Wicker Mana), która zostaje podpalona.
Omen (1976)
Amerykański dyplomata Robert Thorn (Gregory Peck) ukrywa przed żoną Katherine (Lee Remick) fakt, że ich upragniony pierworodny syn zmarł przy porodzie. Bez jej wiedzy adoptuje chłopca urodzonego w tym samym czasie w tym samym szpitalu, którego matka nie przeżyła porodu. Po ukończeniu przez chłopca nazwanego Damien (Harvey Spencer Stevens) piątego roku życia w rodzinie Thornów zaczynają dziać się dziwne rzeczy – niania chłopca popełnia samobójstwo, przed domem pojawia się czarny rottweiler, chłopiec histerycznie unika chodzenia do kościoła, a zwierzęta są przerażone jego obecnością.
UWAGA, SPOILER: Damien nie jest człowiekiem, lecz Antychrystem. W przedostatniej, pełnej dramatyzmu scenie filmu Robert próbuje zabić chłopca, zaciekle bronionego przez krwiożerczego psa i zawziętą nianię. Ucieka z dzieckiem z domu i szybko zmierza w stronę katedry. Jego styl jazdy wzbudza jednak uwagę patrolu policyjnego. Kiedy Robert już chce zadać chłopcu śmiertelny cios, u stóp kościelnego ołtarza, zostaje zastrzelony przez policjanta. Na pogrzebie obojga rodziców małemu Damienowi towarzyszy sam prezydent Stanów Zjednoczonych i jego żona. Zburzona zostaje czwarta ściana, a chłopiec odwraca się wprost do kamery i świdruje widzów wzrokiem, z demonicznym uśmieszkiem na twarzy.