GDZIE CI MĘŻCZYŹNI… Aktorzy lat 80. i 90.
Christian Slater
Przez wielu widzów Christian Slater zostanie zapamiętany jako Adso z Melku z Imienia Róży (1986), doskonałej ekranizacji powieści Umberto Eco. Choć Sean Connery i Ron Perlman stworzyli w tym filmie wspaniałe kreacje, nie sposób nie zauważyć młodego mnicha towarzyszącego Williamowi z Baskerville w podróży. Taka rola i taki film były wygodną trampoliną dla Slatera, który miękko wylądował na mocnej pozycji gwiazdy i zaczął zgarniać nominacje do nagród. Więcej czadu (1990), Młode strzelby II (1990), Robin Hood: Książę złodziei (1991), Kuffs (1992) – aktor dopiero się rozpędzał. Nadszedł rok 1993, niezwykle płodny w sukcesy – Skryta namiętność, Prawdziwy romans i wreszcie Wywiad z wampirem, który przyniósł mu nagrodę Złoty Popcorn dla „najbardziej pożądanego mężczyzny” – trzeci rok z rzędu. Niestety, wraz ze sławą przyszły kłopoty. Slater stale miał zatargi z prawem, na przestrzeni dziesięciu lat był wielokrotnie aresztowany, odsiedział wyrok, odbył przymusowy odwyk narkotykowy. Z pewnością miało to wpływ na załamanie kariery tego aktora, który obecnie pojawia się głównie w serialach i produkcjach niższej ligi.
Rick Moranis
Podobne wpisy
Pochodzący z Kanady Moranis to uosobienie komicznego nieudacznika. Swoją rolą w Pogromcach duchów (1984) podbił serca publiczności. Bawił ją potem niezmordowanie przez ponad dziesięć lat, występując w takich hitach jak Krwiożercza roślina (1986), Kosmiczne jaja (1987), Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki (1989) i dwóch kontynuacjach, Spokojnie, tatuśku (1989) czy Flintstonowie (1994). Po raz ostatni w roli aktora pojawił się w trzeciej części wspomnianej serii, o tytule Kochanie, zmniejszyliśmy siebie (1997). Moranis ograniczył zaangażowanie zawodowe z powodu choroby żony, postanawiając poświęcić swój czas rodzinie. Ann Belsky zmarła w 1991 roku, zaś Rick ostatecznie zrezygnował z grania sześć lat później. Wyjątek zrobił jedynie dla produkcji animowanej Mój brat niedźwiedź, gdzie użyczył swojego głosu postaci łosia Rutta (2003 i 2006). Obecnie realizuje się na innych polach i konsekwentnie odmawia swojego udziału w projektach filmowych.
Chris O’Donnell
Czy może być lepsza szansa na rozpoczęcie kariery aktorskiej niż rola u boku Ala Pacino? Chris O’Donnell, w roku 1992 zaledwie dwudziestodwuletni, dostał taki prezent od losu. Za rolę Charliego Simmsa w Zapachu kobiety otrzymał nominację do Złotego Globu. W roku następnym, wykorzystując ten sam chłopięcy urok, czarował żeńską część publiczności postacią D’Artagnana w Trzech muszkieterach. Wysoko oceniono także jego rolę w melodramacie W kręgu przyjaciół, gdzie wystąpił obok Colina Firtha i Minnie Driver, dobrze przyjęto Komorę na podstawie powieści Johna Grishama (tu jego partnerem był Gene Hackman) oraz Miłość i wojnę, gdzie młody aktor wcielił się w samego Hemingwaya. Co zatem poszło nie tak? W 1995 roku O’Donnell zdecydował się na udział w filmie Joela Schumachera Batman Forever. Ponownie przyjął rolę Robina w Batman i Robin (1997), już u boku George’a Clooneya. Ta ostatnia produkcja jest dziś oceniana jako najsłabsza z ekranizacji słynnego komiksu, i zamiast przynieść O’Donnellowi zyski w postaci serii filmów o Robinie, zaowocowała dwiema nominacjami do Złotych Malin. W tym samym czasie aktor odrzucił rolę w Facetach w czerni, którą ostatecznie przyjął Will Smith. Film okazał się przebojem, a Chrisowi nie trafiła się kolejna szansa. Obecnie O’Donnell skupia się na wychowywaniu piątki pociech i serialu Agenci NCIS: Los Angeles.
Tom Berenger
Niewątpliwie było coś przed i po Plutonie (1986), ale też i bezsprzecznie rola sierżanta Boba Barnesa przyćmiewa wszystko. Tom Berenger tak doskonale odnalazł się w postaci socjopaty, że rzadko jest kojarzony ze spokojnym Samem Weberem z Wielkiego chłodu (1983) czy tajemniczym Jackiem Lansfordem ze Sliver (1993). Przyjmując role będące echem sierżanta Barnesa (Urodzony 4 lipca z 1989 roku, Snajper z roku 1993, 2002 i 2003) i idąc raczej w ilość, a nie jakość, Berenger pogrzebał swoje szanse na karierę. Pomimo tego, że niejednokrotnie dawał dowody na to, że potrafi zagrać postacie różnorodne (otrzymał nagrodę Emmy za rolę w sitcomie Zdrówko, został nagrodzony także za rolę Teodora Roosevelta w produkcji telewizyjnej Śmiałkowie), w ostatnich latach konsekwentnie gra dużo, ale słabo.