search
REKLAMA
Zestawienie

Filmy, które sprawią, że POKOCHASZ polskie kino

Michalina Peruga

4 kwietnia 2020

REKLAMA

Demon (2015), reż. Marcin Wrona

W zeszłym roku znany portal filmowy Rotten Tomatoes stworzył ranking 200 najlepszych horrorów. Demon tragicznie zmarłego Marcina Wrony znalazł się na 97. miejscu, detronizując takie klasyki kina grozy jak Lśnienie (101. miejsce), Egzorcysta czy Duch. W Demonie Piotr (Itaj Tiran) przyjeżdża z Anglii do Polski, aby ożenić się z Żanetą (Agnieszka Żulewska), siostrą przyjaciela z emigracji, i wspólnie z nią zamieszkać w niewielkim miasteczku. Podczas prac przy przebudowie starego domu po dziadku Żanety w dniu ślubu w ziemi odkryty zostaje szkielet młodej kobiety, Żydówki Hany. Tragiczna rodzinna historia nawiedza bohaterów filmu, podobnie jak przebudzony duch – żydowski dybuk.

Kulturowych i historycznych nawiązań w filmie Marcina Wrony jest naprawdę sporo. Współczesna polska rzeczywistość, w której duża część populacji wyemigrowała do Wielkiej Brytanii, przeplata się ze skomplikowaną historią polskich ziem, na których wspólnie żyli Żydzi i Polacy. Wesele Stanisława Wyspiańskiego i Wesele Andrzeja Wajdy spotykają się tu z Dybukiem Szymona An-skiego i Dybukiem Michała Waszyńskiego. Swoją wielowymiarowością Demon sprawia, że można pokochać polskie kino.

Córki dancingu (2015), reż. Agnieszka Smoczyńska

To film wyraziście wyróżniający się na panoramie współczesnej polskiej kinematografii, mimo nieprzychylnego przyjęcia w ojczyźnie (i bardzo gorącego poza granicami Polski). Niewiele u nas filmów tak bardzo tętniących życiem, w których warstwa wizualna jest równie ważna jak fabularna. Debiut Agnieszki Smoczyńskiej wyłamuje się z dominujących w polskim kinie dramatów i biografii, zgrabnie łącząc ze sobą musical, romans, horror, baśń oraz opowieść o dojrzewaniu. W szarej peerelowskiej rzeczywistości dwie syreny, Złota (Michalina Olszańska) i Srebrna (Marta Mazurek), dołączają do zespołu Figi i Daktyle, aby występować na scenie warszawskiego nocnego klubu. Żyjąc w kiczowatym, teatralnym świecie mieniącym się blaskiem cekinów i światłem neonów, dziewczyny odkrywają swoją prawdziwą naturę. Takie polskie kino – w fantazyjnym, kolorowym, kampowym i wymykającym się schematom wydaniu – można pokochać.

Niewinni czarodzieje (1960), reż. Andrzej Wajda

Nonszalacki, żyjący po „zachodniemu” Bazyli (Tadeusz Łomnicki) to młody lekarz. Po pracy gra hobbistycznie w klubie jazzowym, gdzie pewnego wieczoru spotyka Pelagię (Krystyna Stypułkowska) i zaprasza ją do swojego mieszkania. Bohaterowie rozpoczynają ze sobą miłosną grę pozorów, która trwa całą noc. Większa część filmu wypełniona jest dialogami pomiędzy Bazylim a Pelagią – pełnymi ironii, cynizmu i młodzieńczej apatii. „A co ciebie obchodzi?” – pyta Pelagia i w odpowiedzi słyszy: „Wygodne buty, dobre papierosy, dobre skarpetki. Lubię leżeć, nawet sam”. Cynizm Bazylego i Pelagii, ich niechęć przed otwarciem się na drugiego człowieka to tak naprawdę fasada, pod którą kryją się prawdziwe uczucia i pragnienie bliskości. Świetnie napisany i wyreżyserowany, jeden z mniej politycznych filmów Wajdy, ma w sobie dużo uroku i wdzięku. Skoro w tym filmie zakochał się Martin Scorsese, każdy da radę.

Michalina Peruga

Michalina Peruga

Filmoznawczyni, historyczka sztuki i miłośniczka współczesnego kina grozy i klasycznego kina hollywoodzkiego, w szczególności filmu noir i twórczości Alfreda Hitchcocka. W kinie uwielbia mieszanie gatunków, przełamywanie schematów oraz uważne przyglądanie się bohaterom.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA