DZIEŃ NIEPODLEGŁOŚCI. Wersja reżyserska
KILKA SŁÓW TYTUŁEM WSTĘPU
Wydanie Specjalne po raz pierwszy ujrzało światło dzienne 1 lipca 1998 w wydaniu LaserDisc. Roland Emmerich przywrócił do filmu dodatkowych 9 minut o różnym stopniu ważności w stosunku do całego obrazu.
- SCENY DODANE
[Czas: 6 minuta]
Pierwszy, 25-sekundowy fragment oryginalnie wmontowany był w poranną rozmowę prezydenta ze swoją asystentką (Margaret Colin), w którym mówi ona, że, mimo nieprzychylnych głosów, nadal według jednej z gazet uznawany jest on za jednego z najseksowniejszych mężczyzn.
[Czas: 13 minuta]
Druga, trwająca 45 sekund scena ukazuje dialog Jeffa Goldbluma, który tłumaczy koledze z pracy problem dotyczący zakłóceń w emisji programów telewizyjnych. Nic ważnego.
[Czas: 34 minuta]
Następne 70 sekund przywróconych w wersji reżyserskiej wyjaśnia bardzo napięte stosunki pomiędzy ojcem-pijakiem a jego dwoma synami w dramatycznym momencie ewakuacji. Młodszy z nich, widząc ich kłótnię, w gniewie rozbija buteleczkę z lekarstwem. Dlatego też w scenie rozgrywającej się po pierwszym ataku obcych widzimy jego problemy żołądkowe, związane właśnie z brakiem tego medykamentu (a nie z chorobą lokomocyjną, jak można byłoby sądzić z wersji kinowej).
[Czas: 37 minuta]
Czwarta wycięta z pierwotnej wersji scena to 30 sekund w garderobie Jasmine, która zwalnia się z pracy striptizerki. Jej wrednego bossa zagrał John Capodice, ten sam aktor, któremu Jim Carrey kazał dać buzi rozdeptanemu insektowi w jednej z najśmieszniejszych sekwencji filmu Ace Ventura – Psi Detektyw. Natomiast zdanie “miło się dla ciebie pracowało, Mario”, było przytykiem w stronę producenta Mario Kassara, który dał się we znaki Emmerichowi przy montażu Gwiezdnych Wrót.
[Czas: 38 minuta]
Kolejna minuta to problemy z prowadzeniem samochodu, którym David z ojcem jadą do Waszyngtonu. Tej sceny nie nakręcono w stolicy USA, tylko na autostradzie w Los Angeles.
[Czas: 42 minuta]
Ze względów czasowych Emmerich wyciął z wersji kinowej także 20-sekundową scenę zachwytu ojca Davida nad własną obecnością w Gabinecie Owalnym. Ciekawe, czy zachowywałby się tak samo kilka lat później, po obecności w nim panny Moniki Levinsky…
[Czas: 64 minuta]
Następny epizod to ciąg dalszy wygnańczej epopei Russella Casse’a i jego dzieci. Tym razem minutowy fragment pokazuje troskę ojca o coraz bardziej chorego syna.
[Czas: 68 minuta]
Kolejne 40 sekund to lament człowieka z krzyżem i Biblią siedzącego na zgliszczach L.A.
[Czas: 78 minuta]
W montażu poległy również ważne 72 sekundy, podczas których dr Okun przedstawia Davidowi wnętrze statku obcych. Oczywiście David posiada syndrom Indiany Jonesa i w mig potrafi wytłumaczyć wszystko, co po raz pierwszy widzi na oczy, a co było dla naukowców ze Strefy 51 nierozwiązywalne od dziesięcioleci.
[Czas: 80 minuta]
Troska Russella o własnego syna osiągnęła zenit, gdy podczas przybycia do Strefy 51 wręcz zmusza on do pomocy tamtejszych ludzi, chwilowo zajętych obcym przywiezionym przez kapitana Hillera. To widać na kilkunastu dodanych sekundach, wmontowanych w scenę przetransportowywania obcego.
[Czas: 126 minuta]
W kulminacyjnej sekwencji bombardowania Strefy 51 Emmerich dodał 45 sekund zabawnego epizodu, kiedy to córka Russella, widząc nadciągającą apokalipsę, znów myśli tylko o tym, jakby tu nie umrzeć w dziewictwie…
- SCENY WYCIĘTE
Główną postacią niewykorzystanego zakończenia Dnia Niepodległości był nasz uroczy pijaczyna Russell Casse, grany przez Randy Quaida. Pierwotnie Emmerich nie pozwolił jego postaci usiąść za sterami F-18 w decydującym ataku na latające spodki. W sekwencji naboru Russell przedstawia się jako pilot, weteran z Wietnamu, aktualnie opylający pola. Major Mitchell (Adam Baldwin), widząc, że kandydat na pogromcę obcych jest alkoholikiem, odsyła go z kwitkiem.
W kulminacyjnym momencie nalotu na UFO, kiedy wszystkim skończyły się bomby, nagle znikąd pojawia się Russell Casse z… bombą atomową, przyczepioną do swego starego dwupłatowca. Oczywiście z powodu braku wyrzutni na pokładzie Casse zmuszony jest do samobójczego wlotu wprost w centralny punkt statku obcych.
Po próbnych pokazach Dnia Niepodległości widownia była zachwycona filmem, lecz tylko do momentu szarży dwupłatowca, kiedy to rozległ się szyderczy śmiech. Emmerich, widząc oczywistą reakcję widzów na tak kuriozalny pomysł, chcąc nie chcąc musiał zmienić scenariusz i na 6 tygodni przed planowaną premierą dokręcić nowe sceny wraz z efektami wizualnymi. W nowym zakończeniu zmieniono nieco motywy działania Russella Casse’a. Nie był on przygotowany na samobójczą misję, lecz z powodu awarii wyrzutni zdecydował poświęcić się dla swoich dzieci i całej ludzkości.
Różnicę w stosunku do poprzednich ujęć można zaobserwować w sekwencji naboru pilotów, gdzie Quaid ma dwie różne fryzury.
PODSUMOWANIE
Jak widać, Roland Emmerich dość gęsto pociął Dzień Niepodległości przed premierą kinową. Sceny dodane w wersji DVD pojawiają się w filmie nawet co kilka minut. Są wśród nich momenty o rożnym stopniu ważności, lecz z perspektywy fabuły jako całości można zrozumieć Emmericha, dlaczego z nich zrezygnował. Generalnie wydanie wersji reżyserskiej można potraktować jako mały, lecz sympatyczny bonus, dla którego idealnym miejscem jest dopiero DVD. Film w wersji kinowej jest klarowniejszy, bardziej dynamiczny i pozbawiony scen, które właściwie niczego nie wnoszą poza dłuższą bytnością bohaterów na ekranie (może za wyjątkiem wątku Russella Casse’a, który odbudowuje więzi rodzinne). Nie tracąc czasu w sali kinowej, można dopiero w domowym zaciszu zapoznać się z dłuższą wersją filmu, która dla fanów będzie na pewno świeższym spojrzeniem na dzieło Emmericha. Dla tzw “zwykłego widza” zmiany w wersji reżyserskiej nie będą miały praktycznie żadnego znaczenia.
Tekst z archiwum film.org.pl.