DOBRE DZIEWCZYNKI i ZŁE JĘDZE. Ewolucja kobiecych bohaterek Disneya
Już kilka pokoleń kobiet wyrosło na filmach animowanych Disneya, a nie jest tajemnicą, że małe dzieci chłoną serwowane im treści jak gąbka. Kilka lat temu Peggy Orenstein napisała artykuł w “New York Timesie”, a na jego podstawie książkę pod wymownym tytułem Cinderella Ate My Daughter (Kopciuszek zjadł moją córkę), w której dokonuje analizy „kultury księżniczek” stworzonej przez marketingową machinę Disneya, a także jej negatywnego wpływu na małe dziewczynki. Może warto się zatem zastanowić, jakie były i są disneyowskie bohaterki kobiece?
Pierwsze księżniczki powstają w wytwórni Disneya, gdy Walt jeszcze żyje. Chociaż Królewnę Śnieżkę i siedmiu krasnoludków (1937) dzieli aż kilkanaście lub więcej lat od Kopciuszka (1950) i Śpiącej Królewny (1959), same bohaterki mają ze sobą zaskakująco dużo wspólnego. Disney nie wysila się, kreśląc charaktery swoich księżniczek – wszystkie są oszałamiająco piękne, miłe, serdeczne, uczynne, pracowite i kochają zwierzęta.
Uosabiają także ideały kobiecości ze swojej ery – Śnieżka to połączenie Betty Boop i gwiazd filmowych z epoki, Kopciuszkowi blisko jest do urody Grace Kelly, a Aurora, o włosach Brigitte Bardot, wiruje po lesie w sukni prosto z wybiegu Diora. Księżniczki mają nawet te same pragnienia, koncentrujące się na odnalezieniu w życiu miłości i wyjściu za mąż. Od wczesnego dzieciństwa wisi nad nimi groźba śmierci lub życia w niedoli, a na drodze do ich szczęścia (i miłości) stoi nikczemna, starsza kobieta mająca nad nimi władzę – macocha albo zła czarownica (lub, jak w przypadku Śnieżki, jedna i druga). Matki są w życiu większości protagonistek Disneya nieobecne – nie żyją lub nie są w stanie ich ochronić.
Młode bohaterki są raczej pasywne w działaniach, a zamiast szukać szczęścia na własną rękę, czekają na przysłowiowego, a w tym przypadku dosłownego, księcia z bajki. Śnieżka i Aurora zostają wybudzone magicznym pocałunkiem księcia, a Kopciuszek zyskuje szansę na wyzwolenie się spod władzy toksycznej macochy dzięki temu, że pokochał go przystojny królewicz. Jednocześnie jednak trudno oskarżać te bohaterki o celowe promowanie kobiecej pasywności – w końcu ich pierwowzory zostały żywcem zaczerpnięte z europejskich baśni pochodzących z XVII i XIX wieku, a ich historie opowiedziano w sposób wierny oryginałom. Co ciekawe, za życia Disneya powstały także dwie animacje z centralnymi bohaterkami, które są dziewczynkami – Alicją z Alicji w krainie czarów (1951) i Wendy z Piotrusia Pana (1953). Różnica pomiędzy dziewczynkami a księżniczkami będącymi nastolatkami u progu dorosłości jest ogromna. Alicja i Wendy są aktywne, kreatywne i samodzielnie podejmują decyzje. Przeżywają liczne przygody i są postaciami znacznie ciekawiej zarysowanymi niż księżniczki. W świecie Disneya tylko dziewczynki mogą przeżywać przygody, bo tylko one mają społeczne przyzwolenie na wolność dziecka – nastolatki wkraczają już do świata dorosłych kobiet, który obwarowany jest społeczno-kulturowymi zakazami i nakazami.
Disney wtłacza w sztywne schematy nie tylko swoje księżniczki, ale także ich antagonistki. Kobiece czarne charaktery są wszystkim tym, czym główne bohaterki nie są – niezależnymi, silnymi i kreatywnymi kobietami, kontrolującymi życie swoje i innych. Wszystkie jednak dosięga sprawiedliwość – na końcu filmu zazwyczaj umierają lub zostają boleśnie upokorzone. Morał jest jasny – tylko złe kobiety są niezależne, samodzielne i same stanowią o sobie, zło zawsze zostaje ukarane, a szczęście daje pasywność i podążanie utartymi ścieżkami. Czarne charaktery są także nieszczęśliwe i śmiertelnie zazdrosne o urodę młodziutkich księżniczek. Taki obraz kobiecych relacji daleki jest od idealnego obrazu kobiecej solidarności i promuje rywalizację pomiędzy kobietami (zazwyczaj o urodę lub mężczyznę) oraz niezdrową obsesję na punkcie wieku i wyglądu.
Od śmierci Walta Disneya w 1966 roku wytwórnia mierzy się z porażkami i problemami finansowymi. Do lat 80. powstaje tutaj dużo pełnometrażowych animacji ze zwierzętami w rolach głównych bohaterów, takich jak: Księga dżungli (1967), Aryskotraci (1970), Robin Hood (1973), Przygody Kubusia Puchatka (1977), Lis i pies (1981) czy Oliver i spółka (1988). Po roku 1989 wytwórnia znowu rozkwita i po raz pierwszy od wielu lat tworzy kolejną animację z księżniczką, luźno opartą na literackim pierwowzorze – Małą syrenkę. W latach 90. sytuacja się polepsza, a disneyowscy twórcy rok po roku tworzą przyszłe filmowe klasyki – powstaje wówczas Piękna i Bestia (1991), Aladyn (1992), Król Lew (1994), Pocahontas (1995), Dzwonnik z Notre Dame (1996), Herkules (1997), Mulan (1998), Tarzan (1999). W latach 90. Pixar tworzy także dwie części Toy Story. Disneyowskie księżniczki z tego okresu są znacznie bardziej nowoczesne i nie tak pasywne jak ich poprzedniczki, chociaż i tu wiele można by było ulepszyć…
Ariel jest w ewolucji księżniczek Disneya etapem przejściowym pomiędzy księżniczkami starej i nowej generacji. Jest córką Trytona, króla mórz, a także poszukiwaczką przygód. Jest nonkonformistką i niejednokrotnie buntuje się przeciwko swojemu ojcu. Mimo to poświęca całe swoje dotychczasowe życie, rodzinę, przyjaciół, tożsamość, zmienia swoje ciało, a nawet swój głos, aby żyć na powierzchni ziemi z pierwszym lepszym facetem, który jej się spodobał i z którym nie zamieniła nawet słowa! Nie wygląda to dobrze. Ekscentryczna i zabawna Urszula to typowy żeński czarny charakter pokroju Diaboliny ze Śpiącej królewny czy Złej Wiedźmy z Królewny Śnieżki. Co interesujące, wzorce te zanikają już zupełnie w kolejnych animacjach Disneya – złoczyńcą staje się wówczas mężczyzna: arogancki zalotnik, czarownik, kolonizator, sędzia, bóg świata zmarłych czy wódz Hunów.
Bella z Pięknej i Bestii nie może oderwać się od książek. Czyta na potęgę i pragnie kiedyś „poznać świat”. Zupełnie nie interesuje jej małżeństwo, a już na pewno nie z zarozumiałym, aroganckim i agresywnym Gastonem, którego zaloty można by chwilami podciągnąć pod molestowanie. Bella poświęca się, aby uratować ojca, i zostaje więźniem Bestii. Choć początkowo nie daje się podporządkować potworowi, to z czasem pomiędzy nią a Bestią wywiązuje się dziwna relacja, która przypomina trochę syndrom sztokholmski… Na końcu Bella i tak wypełnia tradycyjne przeznaczenie disneyowskiej księżniczki, którym jest małżeństwo.
„Nie jestem nagrodą, którą można wygrać” – mówi księżniczka Jasmina z Aladyna, sprzeciwiając się aranżowanym małżeństwom w jej królestwie. Jasmina potrafiła zebrać się na odwagę, aby przeciwstawić się wielowiekowej tradycji i pójść za głosem serca. Taka postawa bliska była także Pocahontas – choć była ona zakochana w Johnie, to zdecydowała się nie opuszczać swojego plemienia. Miejsce, gdzie żyje, jest nierozerwalnym elementem jej tożsamości, którego, w przeciwieństwie do Ariel, nie porzuca. Nie wyrzeka się siebie, by zdobyć miłość mężczyzny – ostatecznie nie poślubia żadnego z dwóch potencjalnych kandydatów na męża.