search
REKLAMA
Artykuł

Dlaczego ADAM DRIVER to NAJBARDZIEJ WSZECHSTRONNY AKTOR współczesnego kina

Abstrahując od wielu pobudek kierujących Leosem Caraxem, Annette powstała między innymi po to, by Adam Driver mógł w tym filmie zaprezentować wszystko, co potrafi.

Marcin Kempisty

17 sierpnia 2021

REKLAMA

Niezwyczajna zwyczajność

Dziennikarz „New Yorkera” zebrał niezwykle interesujące opinie reżyserów na temat Adama Drivera. Okazało się, że Martin Scorsese był pod wrażeniem, jak Driver jest bardzo poważny, oddany i świadomy tego, co chcą razem ze Scorsesem zrobić. Jim Jarmusch uwielbia jego niezwyczajną zwyczajność, a także „synkopowaną mowę”, tj. taki sposób wypowiadania się, że czasami Driverowi zdarza się zjeść jakąś sylabę. Gilliam również wskazał na dwa oblicza aktora: jednocześnie zdyscyplinowane, ale też odrobinę głupkowate. Po seansie Dziewczyn Steven Soderbergh stwierdził, że sposób bycia Drivera był absolutnie nieprzewidywalny, lecz przy tym organiczny, jak gdyby był z innej planety. Z kolei Noah Baumbach ocenił, że Amerykanin przeprowadza na planie zdjęciowym łagodną rebelię. Mimo że jest całkowicie oddany roli, w tym samym czasie szuka innych sposobów, by zaprezentować swojego bohatera.

Powyższe opinie w pełni oddają charakter aktora, jaki wyłania się z wielu odegranych przez niego postaci. Adam Driver jest kameleonem, prestidigitatorem sięgającym po odpowiednie sztuki w zależności od sytuacji. Tak jest w przypadku Kylo Rena z najnowszej trylogii Gwiezdnych wojen, gdzie najpierw pokazuje gołą, umięśnioną klatkę piersiową (której obraz stanie się niezwykle popularnym memem), by kilka scen później zachowywać się jak rozedrgany emocjonalnie nastolatek. Tę dwoistość najlepiej zreferował Josh Gondelman, stwierdzając, że Kylo Ren to jedyny antagonista z Gwiezdnych wojen, który potrafiłby zaszeregować w odpowiedniej kolejności albumy Death Cab for Cutie, często etykietyzowanego jako zespół emo. Jest niezdarnym Don Kichotem w filmie Gilliama, który naprawdę wierzy w wyznawane idee, ale też zwyczajnym policjantem z przedmieść mającym ogromnego pecha, gdy jego miasto zostaje zawładnięte przez plagę zombie w Truposze nie umierają.

Leos Carax również znakomicie wykorzystał tę wszechstronność. Obsadzenie Drivera w roli ulegającego destrukcyjnym zapędom komika to była znakomita decyzja. Aktor potrafi rozbawić, ewidentnie jest zwierzęciem scenicznym, ale także skutecznie wciela się w rolę czułego kochanka. Mimo że śpiewa o doznawanych emocjach, nie ma w tym grama sztuczności, jak gdyby melodia była jego naturalnym językiem wypowiedzi. Jak kocha, to na zabój; jak cierpi, to za miliony. Sposób, w jaki Driver po prostu jest na ekranie, znakomicie wpisuje się w wyznawaną przez Caraxa estetykę. Zresztą, na marginesie warto dodać, że obaj panowie od wielu lat wierzyli w powodzenie tego projektu.

Film dojrzewał od 2012 roku, kiedy to bracia Mael, członkowie zespołu Sparks, spotkali się z Caraxem i wspólnie ustalili, jak miałby ten film wyglądać. Pierwszym pomysłem było obsadzenie Joaquina Phoenixa w roli głównej, ale zdaniem francuskiego reżysera aktor był „zbyt nieśmiały”, żeby się spotkać i porozmawiać. Do spotkania Caraxa i Drivera doszło po tym, jak autor Holy Motors zachwycił się występem Drivera w Dziewczynach. Amerykanin został producentem Annette i gdyby nie jego napięty grafik, zapewne już wcześniej realizacja musicalu doszłaby do skutku. 

Popularność a życie prywatne

Jest to na swój sposób odświeżające, gdy pisze się o danym artyście, zbierając informacje głównie na podstawie tego, co robi na swojej drodze zawodowej. Adam Driver jest bowiem osobą, która pojawia się w mediach przy okazji premiery kolejnych filmów, natomiast poza planem zdjęciowym stara się trzymać z dala od celebryckiego szumu i wciągającej czarnej dziury mediów społecznościowych. Kiedyś śmiał się, że niechęć do częstszego funkcjonowania w internecie bierze się z tego, że ma za duże kciuki, które utrudniają mu pisanie na komórce, ale za tego rodzaju żartami kryje się coś więcej: potrzeba wytyczenia jasnej linii między życiem prywatnym a zawodowym.

Mimo że regularnie sięga po wspomnienia z przeszłości, choćby przy okazji kręcenia Historii małżeńskiej i rozpadu małżeństwa jego rodziców, to życie rodzinne trzyma z dala od Hollywood. Przez pewien czas nawet utrzymywał w tajemnicy narodziny dziecka. Aktorstwo daje mu szansę na całkowite zagłębienie się w odgrywaną historię, natomiast gdy tylko projekt się kończy, Driver stara się jak najszybciej od niego zdystansować. Nie analizuje tego, czym filmy dla niego są, po prostu traktuje je jako miejsca, w których może poczuć wolność i wydobyć z siebie zaskakujące pokłady emocji, ale też nie chce, by popularność jakkolwiek wpływała na jego codzienność. Po premierze Gwiezdnych wojen kontakty na ulicy z przypadkowymi przechodniami stały się trochę dla niego uciążliwe, był bowiem często zaczepiany i pytany o różne sprawy. Choć warto wspomnieć, że już w trakcie emisji Dziewczyn zyskał rozpoznawalność. Raz nawet pewien mężczyzna pochwalił mu się na ulicy, że po obejrzeniu serialu zaczął oddawać mocz na swoją partnerkę, nawiązując tym samym do różnego rodzaju upodobań postaci granej przez Drivera.

Musical prawdę ci powie

Jeżeli ktoś chciałby na przykładzie jednego filmu przekonać się, na czym polega wszechstronność gry aktorskiej Adama Drivera, najlepiej niech uda się na seans Annette. W musicalu Caraxa amerykański aktor dostaje wystarczająco dużo przestrzeni, by w pełni zaprezentować swój szeroki wachlarz umiejętności. Film francuskiego reżysera jest najlepszym przykładem na to, jak można wykorzystać umiejętności utalentowanych współpracowników. Nie dość, że Driver czuje się dobrze w każdej konwencji, to jeszcze stylistyka kampu, po którą sięgnął Carax, pozwoliła mu na przedstawienie postaci o emocjach rozciągniętych na całkowicie sprzecznych biegunach. Bohater Drivera jest jednolity w wewnętrznych sprzecznościach, ma wiele twarzy, a każda z nich składa się na obraz postaci dotkniętej tragizmem egzystencji. 

Abstrahując od wielu pobudek kierujących Leosem Caraxem, Annette powstała między innymi po to, by Adam Driver mógł w tym filmie zaprezentować wszystko, co potrafi.

Marcin Kempisty

Marcin Kempisty

Serialoholik poszukujący prawdy w kulturze. Ceni odwagę, bezkompromisowość, ale także otwartość na poglądy innych ludzi. Gdyby nie filmy Michelangelo Antonioniego, nie byłoby go tutaj.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA