DAN STEVENS. 5 najważniejszych ról na 40. urodziny
Jeszcze w 2013 roku dostał nominację do „nagrody” dla najgorszego brytyjskiego aktora roku (za Lato w lutym Christophera Menaula), a już rok później zdobył światową sławę dzięki roli w Gościu Adama Wingarda. Dziś przystojny DAN STEVENS z londyńskiej dzielnicy Croydon kończy 40 lat, co stanowi doskonałą okazję, by przyjrzeć się jego najważniejszym aktorskim kreacjom.
Downton Abbey (2010–2012)
Jeden z najpopularniejszych brytyjskich seriali minionej dekady szybko zyskał sławę poza granicami Wielkiej Brytanii, a jednym z ważniejszych aktorów trzech pierwszych sezonów Downton Abbey był właśnie Dan Stevens, wcielający się w spadkobiercę majątku rodziny Crawleyów i tytułu hrabiego Grantham. Jego relacja z najstarszą córką obecnego hrabiego, Lady Mary (Michelle Dockery), stanowi jeden z ważniejszych wątków fabularnych pierwszych trzech sezonów serialu. Kreowany przez Dana Stevensa Matthew Crawley, najpierw prawnik, później żołnierz, nie dba o arystokratyczne przywileje, ale poprzez małżeństwo z córką hrabiego zostaje wciągnięty w meandry funkcjonowania majątku rodziny Crawleyów. Pierwsza tak szeroko rozpoznawalna rola Dana Stevensa nie była dla niego na szczęście telewizyjną klątwą – wkrótce zaistniał także w świecie kina, choć, jak przekonacie się za chwilę, małego ekranu tak do końca nie porzucił.
Gość (2014)
Po sukcesie kilku poprzednich horrorów, takich jak Następny jesteś ty (2011) czy dwie części antologii V/H/S (2012, 2013), Adam Wingard zrealizował Gościa, który przyniósł Danowi Stevensowi rozpoznawalność i status aktora pożądanego. Wcielając się w postać tajemniczego Davida, Stevens wydatnie pomógł osiągnąć tej kameralnej produkcji spory sukces – nie tyle komercyjny, bo film Wingarda ostatecznie się nie zwrócił, ile artystyczny, Gość zebrał bowiem niemal wyłącznie pozytywne recenzje. Chwalono zwłaszcza magnetyczną kreację Dana Stevensa, który stworzył wiarygodny wizerunek mrocznego przybysza, który wywraca do góry nogami życie pewnej spokojnej amerykańskiej rodziny. Choć porównywano tę rolę do kreacji Ryana Goslinga z Drive (2011), wydaje się, że Stevens stworzył postać bardziej wyrazistą i zdeterminowaną. Mimo że o Gościu pewnie wielu widzów już zapomniało, odegrał on niebagatelną rolę w kształtowaniu kariery Dana Stevensa.
Legion (2017–2019)
Choć po występie w Gościu Dan nie mógł narzekać na brak pracy – w ciągu 2 lat wystąpił w kilkunastu produkcjach filmowych i telewizyjnych – wciąż szukał dla siebie roli, w której mógłby zabłysnąć. Wówczas nie przypuszczał chyba jeszcze, że na ratunek może przyjść mu… Marvel. W serialu stworzonym przez Noaha Hawleya Dan Stevens wcielił się w Davida Hallera, mutanta umiejącego zakrzywiać rzeczywistość, znanego także pod pseudonimem Legion. I choć telewizyjna wersja tej postaci w wielu miejscach różniła się od jego komiksowego pierwowzoru, Legion mocno przypadł do gustu widzom, którzy doceniali zwłaszcza niezwykle charyzmatyczną i wymagającą kreację Dana Stevensa. Zmagający się z dysocjacyjnym zaburzeniem osobowości David to postać, której zagranie jest nie lada zadaniem, ale Stevens poradził sobie z nim znakomicie – w liczącym trzy sezony serialu mógł wykazać się aktorskim kunsztem i zaprezentować różnorodność, której wcześniej nie widzieliśmy.
Apostoł (2018)
W tym mrocznym folk horrorze w reżyserii Garetha Evansa (reżyser obu części indonezyjskiego The Raid) Dan Stevens wciela się w Thomasa Richardsona, który udaje się na odizolowaną od świata wyspę, by uwolnić siostrę ze szponów niebezpiecznego religijnego kultu. Po szeregu mniejszych ról (wyłączam z tej grupy aktorską wersję Pięknej i bestii, gdzie Dan przez 90% czasu występował w charakteryzacji z CGI) Stevens mógł wreszcie dotrzeć do szerokiej publiki za sprawą netfliksowego Apostoła, horroru skąpanego w mrokach okultyzmu. Jego bohater przechodzi tu drogę przez mękę, zdeterminowany, by odnaleźć i uwolnić ukochaną siostrę. Dzięki tej roli Dan Stevens doświadczył aktorstwa, które przynosi ekstremalne doznania – jak sam przyznawał w wywiadach, nigdy wcześniej nie zaznał na planie takiej immersji, jak w przypadku Apostoła.
Jestem twój (2021)
Najnowszy, ale i chyba najmniej znany tytuł na tej liście – a jednocześnie najciekawszy. Jestem twój to bowiem film niemiecki w reżyserii Marii Schrader (znana z miniserii Unorthodox zrealizowanej dla Netfliksa), w którym Dan Stevens gra… humanoida zbudowanego specjalnie na potrzeby pewnej naukowczyni (Maren Eggert). W Jestem twój Stevens płynnie mówi po niemiecku (równie płynnie aktor posługuje się ponoć także językiem francuskim) i jest jedynym członkiem obsady spoza Niemiec. W filmie Schrader odnajduje się jednak doskonale – Jestem twój to urocza komedia romantyczna, zadająca jednak wielce aktualne pytania o uczucia do nieożywionych bytów (jak niegdyś Ona Spike’a Jonze’a), a Dan Stevens w roli humanoida Toma jest niezrównany, czego dowodem kilka nominacji do niemieckich nagród filmowych.