DAJ, AĆ JA POBRUSZĘ, czyli filmowi mężczyźni idealni
Lato sprzyja nawiązywaniu mniej lub bardziej przelotnych romansów. Może nawet zaowocować stałym związkiem dwóch duszyczek, które odnalazły się nagle nad tuszką flądry w wędzarni przy plaży. Wszystkim samotnym, a rozglądającym się za drugą połówką paniom życzymy sukcesów w tej dziedzinie, przypominając jednocześnie kilku panów ze srebrnego ekranu, którzy mogą stanowić wzór w ewentualnych poszukiwaniach.
Osgood Fielding III (Pół żartem, pół serio – 1959)
Absolutny numer jeden na tej liście. Milioner, właściciel jachtu “Nowa Kaledonia”. Co prawda nie jawi się jako długodystansowiec, jeśli chodzi o staż małżeński, ale jest to niewątpliwie skutkiem żmudnych poszukiwań partnerki idealnej. Gdy już wreszcie taką znajduje, wykazuje się daleko posuniętą tolerancją, która wzruszyć musi każde kobiece serce – nie przeszkadza mu, że Daphne nie jest naturalną blondynką. Nie przejmuje się tym, że jego wybranka nie może mieć dzieci. A szokujące wyznanie, że jest ona mężczyzną, kwituje stoickim “Nikt nie jest idealny.” Osgood zdecydowanie jest…
Michael Green (Kiedy mężczyzna kocha kobietę – 1994)
Michael jest pilotem. Rzadko bywa w domu, początkowo umyka mu więc, że jego żona, Alice, powoli osuwa się w alkoholizm. Nałóg kobiety zaczyna niszczyć rodzinę, a para ma dwie małe córeczki. Kiedy Michael orientuje się w sytuacji, przekonuje żonę, że powinna rozpocząć leczenie. Wspiera ją podczas całego procesu i nie rezygnuje nawet wtedy, kiedy Alice, po odwyku, zaczyna odreagowywać na nim swoje frustracje i lęki… Michael wyprowadza się z domu, ale nie przestaje walczyć. Miłość, która jest lekiem na całe zło. Nieco to nudne i przewidywalne, ale na swój sposób poruszające jednocześnie.
Harry Tasker (Prawdziwe kłamstwa – 1994)
Kiedy do długoletniego związku wkrada się nuda, kobiecie przychodzą czasem do głowy głupie pomysły. Nie inaczej sprawa się ma z panią Tasker, żoną spokojnego sprzedawcy komputerów. W poszukiwaniu odrobiny emocji, wdaje się w romans z tajnym agentem, i na skutek różnych zdarzeń zgadza się wziąć udział w specjalnej misji… Co robi mąż, gdy żona nie tylko jest na krawędzi romansu, ale też naraża życie swoje i rodziny? Wspaniałomyślnie wybacza, dokonuje analizy swoich błędów, wyciąga z nich wnioski i organizuje żonie rozrywki na zupełnie innym poziomie adrenaliny. W wolnych chwilach wyprowadza chihuahuę i jeździ konno po centrum handlowym. Szanowne panie – oto Harry Tasker.
Henry Roth (50 pierwszych randek – 2004)
Henry Roth jest niepoprawnym kobieciarzem. Na Hawajach, gdzie mieszka, nietrudno o przelotne romanse, z czego Roth bez wyrzutów sumienia korzysta. I kiedy wydaje się, że sytuacja się nie zmieni, Henry poznaje Lucy Whitmore, uroczą blondynkę, w której się zakochuje. Na tym ta historia mogłaby się całkowicie typowo zakończyć, ale jest niewielki problem – Lucy cierpi na brak pamięci krótkotrwałej, więc nie pamięta niczego, co zdarzyło się poprzedniego dnia. Wydawałoby się, że jakikolwiek związek jest w tej sytuacji niemożliwy, ale w Henry’ego nagle wstępuje duch romantyzmu i mężczyzna wytrwale spotyka się ze swoją ukochaną każdego dnia w nadziei, że przyjdzie ten moment, kiedy Lucy wreszcie go zapamięta na tyle, by obdarzyć uczuciem. Słodziak.
Hrabia Dracula (Dracula – 1992)
Podobne wpisy
Hrabia László de Almásy (Angielski pacjent – 1996)
A tu pacjent – to znaczy, przypadek – dla tych z nas, które uczucie traktują bezkompromisowo. László de Almásy spotyka Katharine Clifton i oboje wiedzą, że są sobie przeznaczeni. Nie zważając na nic, oddają się sobie i swojej miłości. Pędzą razem ku nieuchronnej tragedii, patrząc – zgodnie ze wskazówkami mędrca – nie sobie w oczy, ale razem w jednym kierunku. Katharine dość szybko podczas tej podróży w nieznane traci życie, de Almásy zaś traci zdrowie i pamięć, stając się obiektem fascynacji kanadyjskiej pielęgniarki, która się nim zajmuje. Jeśli poszukujecie mężczyzny, który niepomny na siebie i cały świat, zrobi dla was wszystko – de Almásy jest doskonałym wzorem.
John Brennan (Dla niej wszystko – 2010)
Jest też taka możliwość, że chciałybyście, żeby mężczyzna zrobił dla was wszystko, co może, nie zabijając was przy okazji tych starań. Porzućcie zatem marzenia o de Almásym i przyjrzyjcie się Johnowi Brennanowi. Nawet, jeśli zostaniecie oskarżone o morderstwo – ba, nawet jeśli zostaniecie za to morderstwo skazane! – on posunie się do wszelkich dostępnych legalnych czy nielegalnych działań, aby wam pomóc. Wyciągnie was z więzienia, załatwi nową tożsamość i wywiezie na koniec świata, cały czas wyglądając jak Gladiator, kilka dodatkowych kilogramów później. I z grzywką.
Dr Hannibal Lecter (Milczenie owiec – 1991)
Hannibal Kanibal wydaje się wyborem dość nieoczywistym, ale nie należy zapominać o tych paniach, które nad siłę mięśni i wierne serce przedkładają bystry rozum. Tego doktorowi nie brakuje, cokolwiek by o nim nie mówić, prezentowany przez niego poziom intelektualny przewyższa zdecydowanie średnią. Jest też niezwykle pomysłowy, po związku z nim – choć, niestety, może okazać się nieprzyjemnie krótki – spodziewać się można zatem niejednej niespodzianki. Mogą one co prawda obejmować konsumpcję mózgu przedstawiciela elementu przestępczego, za to podanego w smakowitej potrawce. Doktor bowiem jest – w dodatku do innych swych zalet – doskonałym kucharzem. Bon appétit!
Rhett Butler (Przeminęło z wiatrem – 1939)
Paniom, które w związku stawiają na pragmatyzm, przypominam tego, którego przedstawiać nie trzeba – Rhett Butler. Kocha Scarlett prawie (!) do szaleństwa, żeni się z nią, mają małą córeczkę. Spotyka ich tragedia, dziecko umiera. I nawet w tym trudnym dla obojga momencie Scarlett, zamiast docenić wspaniałego mężczyznę, który od lat wiernie trwa przy jej boku, nadal żyje iluzją. Rhett Butler odchodzi, wykazując się zdrowym rozsądkiem, dopiero bowiem jego brak uświadamia Scarlett, kto się w jej życiu liczy naprawdę. Teraz to ona będzie musiała się postarać go odzyskać… Rhett to wzór mężczyzny, który potrafi wycofać się w odpowiednim momencie. Nie można wątpić, że i jemu, i jego kobiecie wyjdzie to na dobre. Poza tym ze świecą szukać mężczyzny, który przeklina z takim wdziękiem.
T-800 (Terminator 2. Dzień sądu – 1991)
T-800 to typ, który stawia na stabilizację. Poważnie, ma jedną misję i nie zawaha się przed niczym, żeby ją wypełnić. Jeśli przez przypadek ta misja polega na ochronie kobiety i jej syna, rzeczona chroniona może się czuć prawdziwą szczęściarą. Co prawda są pola, na których T-800 zdecydowanie nie będzie w stanie się wykazać (może jakiś dodatkowy software by pomógł…?), za to synem zajmie się jak swoim, i będzie przy nim trwał aż po dezintegrację w płynnym paskudztwie o wysokiej temperaturze wrzenia. Nawet w tym ostatecznym momencie jedyne, o czym pomyśli, to jak uczynić tę chwilę znośną dla tych, których pozostawia za sobą. Nieźle wyglądająca maszynka o ludzkich odruchach. Cudeńko.
A jeśli nasza lista wydaje się wam niewyczerpująca, pamiętajcie, że pozostaje zawsze ten, który w doskonałości swej nie wymaga nawet komentarza. Tak, zgadza się. Zawsze jest jeszcze pan Darcy…