CIEPŁO, CIEPLEJ, GORĄCO. Filmy z upałem w tle
Subiektywny wybór dziesięciu dusznych filmów o wyjątkowo wysokiej temperaturze. Kolejność alfabetyczna.
Dzień, w którym Ziemia stanęła w ogniu (1961)
Tak gorący tytuł mógł powstać tylko w okresie zimnej wojny – staroświeckie kino katastroficzne bazujące nie na wyszukanych efektach specjalnych, lecz na sugestywnej atmosferze zagrożenia. Jednoczesna detonacja ładunków atomowych przez Stany Zjednoczone i Związek Radziecki skutkuje globalnymi zmianami klimatycznymi. Narastający upał powoduje wysychanie akwenów, parowanie wody, przedwczesne zaćmienie słońca i gęste mgły spowijające Wielką Brytanię. Na domiar złego okazuje się, że wytrącona z orbity Ziemia podąża spiralnym lotem w kierunku Słońca. Niezbyt efektowny, lecz efektywny film Vala Guesta nadal robi wrażenie, szczególnie w kontekście ostatnich doniesień o rekordowych temperaturach w Anglii.
Hydrozagadka (1970)
Panowie! Żar leje się z nieba – zauważa zajadający się lodami okularnik, a jego starszy kolega dodaje: Taka spiekota w mieście to piekło. Akcja zwariowanej komedii Andrzeja Kondriatuka rozgrywa się w Warszawie cierpiącej na falę upałów i brak wody. Tytułową zagadkę usiłuje rozwiązać As – superbohater o przeciętnej powierzchowności Jana Walczaka, skromnego urzędnika. Trop prowadzi do arcyłotra zwanego Doktorem Plamą i jego wspólnika, księcia maharadży Kaburu. Ta pyszna parodia kina sensacyjnego i superbohaterskiego obfituje w przezabawne sceny i unikatowy wstęp z niezrównaną Igą Cembrzyńską czytającą napisy początkowe. Oto film, który w pełni zasługuje na mocno nadużywany przymiotnik „kultowy”.
Paris, Texas (1984)
Wychudzony, zarośnięty mężczyzna w brudnym czarnym garniturze i sfatygowanej czerwonej czapeczce przemierza na piechotę rozgrzaną amerykańską pustynię. W końcu dociera do zapyziałego baru, gdzie próbuje się ochłodzić, gryząc kostki lodu, po czym traci przytomność. Szerokim kadrom Robbiego Müllera towarzyszą powłóczyste dźwięki gitary Ry Coodera, które nieodparcie kojarzą się z westernami. Nagrodzony Złotą Palmą w Cannes film Wima Wendersa nie jest jednak kolejną opowieścią o zdobywaniu Dzikiego Zachodu, lecz piękną, mądrą i nastrojową historią o utraconej miłości, odpowiedzialności, przebaczeniu i godzeniu się z losem. Ciekawostka: był to ulubiony film Kurta Cobaina, nieodżałowanego lidera grupy Nirvana.
Pewnego razu na Dzikim Zachodzie (1968)
Trzej mężczyźni o twarzach, które zapewniłyby im angaż w każdym horrorze, i to bez specjalnej charakteryzacji, czekają na przyjazd pociągu na prowincjalnej stacji kolejowej. Jeden z nich buja się na fotelu, odganiając natrętną muchę; drugi stoi w cieniu, wachlując się kapeluszem; trzeci z nich chłodzi się przy poidle. Wszystko rozgrywa się w ciszy przerywanej stukotem maszyny telegraficznej, skrzypieniem wiatraka, bzyczeniem owadów i pluskiem kapiącej wody. Skwar wylewa się z każdego kadru długiej, pełnej napięcia sekwencji. W końcu pociąg z hukiem wjeżdża na dworzec, a ścieżka dźwiękowa rozbrzmiewa złowróżbnym motywem harmonijki ustnej… Tak zaczyna się film Sergia Leone, jedno z niekwestionowanych arcydzieł kinematografii.
Pieskie popołudnie (1973)
Niesłusznie zapomniany film Sidneya Lumeta z czasów, gdy amerykańskie kino miało jeszcze coś istotnego do powiedzenia. Ta historia wydarzyła się naprawdę: w gorące sierpniowe popołudnie 1972 roku w Nowym Jorku miał miejsce nieudany napad na bank, który przerodził się w całodniowe oblężenie z udziałem zakładników, policji i FBI. Główni sprawcy to nie żadni mistrzowie zbrodni, lecz duet desperatów, którzy chcieli sfinansować operację korekty płci partnera jednego z nich. Niewydarzeni przestępcy nieoczekiwanie zyskują sympatię tłumów zgromadzonych przed bankiem i telewizorami, co Lumet ukazał z precyzją reportażu, ale i z humorem. Wyśmienite role młodego Ala Pacino, Johna Cazalego i Charlesa Durninga.
Rób, co należy (1989)
Drobne nieporozumienie dotyczące fotografii wywieszonych w lokalnej pizzerii wystarczy, aby jeden upalny dzień na nowojorskim Brooklynie stał się koszmarem złożonym z zabójstwa i zamieszek. W głośnym filmie Spike’a Lee, dedykowanym sześciu ofiarom policyjnej brutalności, chorymi z nienawiści rasistami i ksenofobami są właściwie wszystkie ekranowe postacie: Afroamerykanie obrażają Włochów, Włosi w rewanżu nie zostawiają suchej nitki na czarnoskórych, podczas gdy Latynosi utyskują na Azjatów, a Koreańczyk wygłasza zaognioną diatrybę wymierzoną w Żydów. Nic zatem dziwnego, że konfrontacja tych ludzi kończy się tragicznie. Odrobinę nadziei daje jednak finałowa zgoda dwóch głównych antagonistów.
Sexy Beast (2000)
Oh yeah. Bloody hell. I’m sweating in here. Roasting. Boiling. Baking. Sweltering. It’s like a sauna. Furnace. You can fry an egg on my stomach. Oh, who wouldn’t lap this up? It’s ridiculous. Tremendous. Fantastic. Fan-dabby-dozy-tastic – mówi zza kadru Gal Dove, emerytowany gangster opalający się przy basenie swojej hiszpańskiej posiadłości, w pierwszej scenie tego niedocenianego filmu. Gal nie zdaje sobie sprawy, że już wkrótce temperatura wzrośnie jeszcze bardziej, bo odwiedzi go psychopatyczny Don Logan z propozycją nie do odrzucenia. Taki jest punkt wyjścia rewelacyjnego pełnometrażowego debiutu Jonathana Glazera, który połączył ze sobą krwawy kryminał, nerwową psychodramę i wyjątkowo czarną komedię.
Spaleni słońcem (1994)
Skwarne lato 1936 roku. W podmoskiewskiej daczy odpoczywa komdiw Siergiej Pietrowicz Kotow wraz z młodą małżonką Marusią, kilkuletnią córeczką Nadią i grupą dalszych krewnych. Kotow to zasłużony bolszewik, bohater rosyjskiej wojny domowej z 1917 roku i, jak sam twierdzi, osobisty przyjaciel Stalina. Idyllę przerywa przyjazd Mitii – dawnego kochanka Marusi i weterana antykomunistycznej Białej Armii. Mężczyzna pracuje teraz dla NKWD i w ramach osobistej pomsty zamierza aresztować Kotowa za rzekome spiskowanie przeciw władzy. Lepki od upału film stanowił rozliczenie z czystkami stalinowskiego reżimu, tymczasem dziś Nikita Michałkow jest pupilem Putina i otwarcie popiera jego mocarstwowe ambicje.
Zabić Sekala (1998)
Twórca tej znakomitej koprodukcji polsko-czesko-słowacko-francuskiej, Vladimír Michálek, opowiadał w wywiadach, że słońce symbolizuje u niego nieuchronność i brak możliwości ucieczki. Rzeczywiście – dzieje gospodarza Sekala i kowala Barana, wybranego przez miejscowych do zamordowania okrutnego „bękarta”, nabierają ostrych, wyrazistych kształtów w palącym słońcu czeskiej wsi. I chociaż pojedynek tych dwóch odbędzie się nocą, nad ranem promienie słoneczne obnażą dwie nieruchome sylwetki leżące pod przydrożnym krzyżem. Bogusław Linda i Olaf Lubaszenko zagrali tutaj jedne z najlepszych ról w swoich karierach, a sam film – alegoryczna przypowieść o skażeniu złem – do dziś broni się parną aurą sytuacji bez wyjścia.
Żar ciała (1981)
Reżyserski debiut Lawrence’a Kasdana to hołd dla kina noir (szczególnie dla Podwójnego ubezpieczenia Billy’ego Wildera), który stał się wehikułem do sławy dla Kathleen Turner. Matty Walker – piękna, inteligentna, lecz zaniedbana żona bogatego biznesmena – uwodzi podrzędnego prawnika Neda Racine’a podczas niemiłosiernie upalnego lata na Florydzie. Obraz ten pełen jest scen spoconych ciał splecionych w miłosnym uścisku. Matty to typowa femme fatale, zimny jak lód wamp, który owija sobie mężczyzn wokół palca i innych części ciała, a gdy już wykorzysta nieszczęśników do własnych celów, porzuca ich na pastwę losu. W finale filmu Ned wychodzi na idiotę, którym zresztą był od samego początku. Ale czy można mu się dziwić?