search
REKLAMA
Archiwum

Christopher Nolan powstaje

Przemysław Kapela

30 lipca 2018

REKLAMA

Nowym zagrożeniem dla Gotham będzie niejaki Joker, wbrew imieniu, mało zabawny jegomość. Rozpętuje on w mieście istne piekło, szerząc chaos i panikę, terror i strach. Próby racjonalnego zrozumienia jego dążenia do zniszczenia muszą spełznąć na niczym. Batman zwycięży szaleńca, z tą różnicą, że jemu nie pozwoli zginąć. Już wie, jak należy postępować. Oczyszczając miasto z przestępczości, może już odejść na spoczynek. Bohaterem może zostać ktoś bez maski, jednostka nie działająca ponad prawem. To prokurator okręgowy, Harvey Dent. Ten okazuje się jednak szaleńcem: zabija paru policjantów. Batman jest znowu potrzebny. Stanie się banitą i męczennikiem – weźmie te zbrodnie na siebie, pozwoli się ścigać, ażeby utrzymać w mieście żmudnie osiągnięty porządek. To już nie Batman, to Mroczny Rycerz. I, choć zniesławiony, na zawsze pozostanie legendą.

Legendę gwarantują nie tylko dobre uczynki, ale i tzw. prestiż (zarazem tytuł filmu z 2006r.) – popisowa sztuczka magiczna. Dla prestiżu Robert Angier i Alfred Borden, iluzjoniści z przełomu XIX i XX wieku, zrobią wszystko. Angier zaangażuje się w ryzykowne (zwłaszcza naówczas) eksperymenty naukowe – wchodząc w kontakt z wysoce naelektryzowanym polem magnetycznym stworzy własne, żywe sobowtóry i już nigdy nie dowie się, czy jest tym prawdziwym, „pierwszym” Angierem. Natomiast Borden poświęci połowę swej osobowości, dzieląc całe swoje życie z bratem bliźniakiem, nigdy nie będąc w pełni sobą. Tworzenie iluzji było dla nich sposobem na życie. Ba!, właściwie było ich życiem. Prawdziwa była tylko śmierć. Przyjdzie tak po pierwszego, jak po drugiego. Tylko ona może uciąć nie mający końca pojedynek obydwu bez przywileju ogłoszenia zwycięzcy. Iluzja (czyli oszustwo) sprawdza się tylko na scenie – tam ogranicza ją czas występu. Publiczność chętnie pozwoli się zwieść, nie dociekając, w jaki sposób. Płaci za to. W życiu czas jest nieograniczony. Nie przeszkadza to jednak, by własne życie również uczynić oszustwem. Z tym, że wówczas cena jest dużo wyższa.

Oszukiwać się nie chce już Dom Cobb. Wraz z żoną, Mal, zajmowali się wnikaniem do ludzkiej podświadomości i zabudowywaniem jej nowymi światami. Gdy ich czas pobytu w nieprawdziwym świecie zaczął się niebezpiecznie wydłużać, Cobb postanowił wracać do rzeczywistości. Ponieważ Mal była temu przeciwna, przeprowadził na niej incepcję – włamał się do jej umysłu i zaszczepił jej myśl, że świat, w którym przebywa, jest ułudą. Zrobił to w dobrej wierze, ale postąpił źle. Sposób, który wybrał, okazał się w skutkach katastrofalny: Mal, będąc przekonaną, że nic jej nie może grozić, popełnia samobójstwo. Od tej pory rezyduje jako poczucie winy w umyśle Cobba. Ponieważ jego zajęcie wymaga schodzenia do podświadomości, na swej drodze nieustannie spotyka ukochaną i nieustannie przed nią ucieka. Mimo iż w umyśle stanowi dla niego i jego współpracowników zagrożenie, Cobb nie chce pozwolić jej odejść. Nie potrafi bez niej żyć, nawet jeśli jest nieprawdziwa. Magazynuje o niej wspomnienia. Ostatecznie rozmowa z widmem przeszłości i przyznanie się do winy przynosi mu upragniony spokój. Jego świat odzyskuje równowagę. Koniec oszustw, koniec złudzeń i koniec snów.

Czyżby Nolan zaczął wierzyć w człowieka? Tytuł jego kolejnego projektu to The Dark Knight Rises, czyli: Mroczny Rycerz powstaje/podnosi się. Zaiste, brzmi to w przypadku Nolana niezwykle budująco.

Tekst z archiwum film.org.pl (25.11.2011).

REKLAMA