Cannes, dzień 4: Troma w Cannes
Niedziela stała w Cannes pod znakiem Coenów. Fotoreporterzy ścierali podeszwy w trakcie sprintów od sali konferencyjnej do czerwonego dywanu, ponieważ fotka Mulligan, Joela i Ethana czy Justina Timberlake’a jest przecież na wagę złota. Widzieliśmy z Karolem „Inside Llewyn Davis” i już niedługo na stronie pojawi się nasza rozmowa na temat filmu.
Ostatnio zapowiadałem, że opowiem o projekcie, w którym na jednym planie spotkać mogą się Ben Kingsley, Natalie Portman oraz Liam Neeson. Aby nie być gołosłownym zdradzam tytuł tajemniczego filmu – „Through Maria’s Eyes”. Historia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach z okresu II wojny światowej. Gizella jest młodą Żydówką, która żyje w okupowanym przez nazistów Budapeszcie. Aby przetrwać tworzy fałszywą osobowość, stając się tym samym tytułową Marią, czyli węgierską katoliczką. Za projekt odpowiada studio DB Rich Productions, czyli stosunkowo młoda firma stworzona przez Davida Richa. Poprzedni projekt spółki („Margarine Wars”) nie zyskał przychylności publiczności, ale zgromadził na planie całkiem ciekawe nazwiska – Robert Loggia, Dee Wallace, Doris Roberts.
„Margarine Wars” reżyserował sam David Rich, wedle IMDB to również on ma odpowiadać za reżyserię „Through Maria’s Eyes”. Z rozmowy dowiedziałem się jednak o tym, że trwają poszukiwania nowego reżysera. Rich wymarzył sobie, aby za kamerą stanęła Sofia Coppola, która – jak określił – „doskonale poprowadzi tę historię, ponieważ posiada wrażliwe, kobiece oko”. Coppola reżyserująca Portman, Kingsleya oraz Neesona? Z całą pewnością byłoby ciekawie. Pozostaje pytanie, czy to wszystko dojdzie do skutku. Musimy poczekać. Pod spodem zdjęcie książki przygotowanej na podstawie scenariusza filmu (Rich podarował mi ją jako prezent po pogawędce o polskiej kuchni).
A teraz coś z zupełnie innej beczki. Cannes kojarzy się zazwyczaj z ekskluzywnymi imprezami, kinem arystycznym oraz nazwiskami największych reżyserów. Festiwalowi bardzo zależy na tym, aby utrzymać ten wizerunek, stąd czerwone dywany, na których paradują Panie w sukniach wieczorowych oraz panowie w idealnie skrojonych smokingach, zamknięte imprezy dla najważniejszych gości itp. itd. Istnieją jednak ludzie, którzy z powodzeniem podkopują fundamenty zbudowane na blichtrze, ekstrawagancji oraz, nie oszukujmy się, co najmniej delikatnym snobizmie. Jedną z najlepiej widocznych grup jest niezastąpiona ekipa z TROMY. Wielbiciele „Toksycznego mściciela” oraz „Barbarzyńskiej nimfomanki w piekle dinozaurów” paradują po mieście w strojach zombie. Krzyczą i wymachują transparentami, na których oznajmiają, że TROMA okupuje Cannes. Ich występom towarzyszą czasem dwie świnie. Wraz z Karolem staliśmy się świadkami takiego przedstawienia. Zombie z TROMY otoczyły zwierzątka i udawały, ża za chwilę zaczną się posilać. Nagle jeden z opiekunów świń podniósł do góry jedną z nich. Ta zaczęła przeraźliwie kwiczeć, a zombie (nie pozostając dłużnymi) wrzeszczeć na zwierzę. Wokół transparenty o okupacji Cannes. Szaleństwo.
Zdecydowanie popieramy inicjatywę. Bardzo dobrze, że ktoś przyjeżdża tu specjalnie po to, aby odrobinę ponaigrywać się ze snobizmu tego otoczenia. Bardzo zdrowa przeciwwaga dla blichtru czerwonego dywanu. A jeśli już o podśmiewkach z Cannes mowa, to polecam również dwa filmy z kanału gonzagtv na YouTube (zamieszczamy je poniżej). Zawierają one przepis na to jak wkręcić się na ekskluzywną imprezę vipowską, strzeżoną lepiej niż Biały Dom oraz tutorial dotyczący przejażdżki samochodem Zaca Effrona. Musimy sprobować tego samego, może z wozem Marion Cotillard?