search
REKLAMA
Archiwum

Wszystko, co musisz wiedzieć o NIEMIECKIM EKSPRESJONIZMIE FILMOWYM

Filip Jalowski

20 sierpnia 2019

REKLAMA

WPROWADZENIE I KRÓTKA CHARAKTERYSTYKA DOKTRYNY

Kiedy wiek XIX miał się ku końcowi, gdy powoli wątpiono, że staruszek, który tak szczodrze obdarował naszą cywilizację może, w swych ostatnich dniach, podarować nam coś jeszcze, z lyońskiej fabryki z uśmiechami na twarzach wymaszerowała grupa kobiet. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby ta specyficzna procesja przemknęła przez plac znajdujący się przed bramami manufaktury, jednak jej wędrówka odbyła się w zupełnie innym miejscu i, bagatela, bez jej bezpośredniego udziału. Robotnice maszerowały bowiem pomiędzy klatkami celuloidowej taśmy, która dzięki pewnemu magicznemu pudełku stworzonemu przez fabrykantów materiałów fotograficznych, Lumiere’ów, ożyła i zaczęła poruszać się wśród murowanych ścian Salonu Indyjskiego. Wiek XIX zadziwił nas po raz kolejny, asystował przy narodzinach kolejnej muzy: w roku 1895 podarował nam kinematografię.

W czasie, gdy sztuka ruchomego obrazu dopiero zaczynała nabierać wyrazu – na trzy lata przed bajeczną Podróżą do krainy niemożliwości Meliesa, na trzynaście przed dokonaniami monumentalizmu włoskiego z Cabirią Giovanniego Pastrone na czele – w innym francuskim salonie, tym razem „Salonie Niezależnych”, J. A. Herve na drewnianych sztalugach rozstawił cykl swych obrazów, cykl, który określił mianem ekspresjonizmu. Głos artysty zadziałał na umysły epoki niczym krzyk wśród ośnieżonych górskich wierzchołków działa na pokrywę białego puchu – wywołał lawinę. Herve nieświadomie powołał do życia nowy prąd umysłowy, nową konwencję w sztuce, nowy sposób postrzegania rzeczywistości. Dzięki dwóm francuskim salonom ojczyzna Goethego już za dwadzieścia lat mogła po raz pierwszy, i jak do tej pory ostatni, stać się epicentrum światowej kinematografii, mogła wydać na świat dziecko smutnej epoki doby pertraktacji paryskich – niemiecki ekspresjonizm filmowy.

Nie sposób mówić o filmie, nie wspominając o życiu, bo kino jest niczym innym jak projekcją duszy twórcy. Człowiek to istota społeczna, istota, której charakter determinują czasy, w jakich przyszło jej egzystować. Oczywisty staje się więc fakt, iż niemożliwą do przeprowadzenia jest analiza nurtu filmowego, a nawet pojedynczego obrazu, w całkowitym oderwaniu od rzeczywistości, w jakiej przyszedł na świat. Zgodnie z tą tezą, rozważania na temat „niemieckiego pochodu grozy” bezapelacyjnie należy rozpocząć na kilkanaście lat przed pojawieniem się na ekranach jego duchowego ojca – Doktora Caligari. Należy rozpocząć od przybliżenia doktryny ekspresjonizmu i chociażby zdawkowej charakterystyki czasów, w których doktryna zyskała dojrzałość.

Ekspresjonizm jest metodą twórczą, która – pod inną nazwą – używana była przez sztukę od lat. Możemy o nim mówić, gdy artyście w głównej mierze zależy na zapoznaniu widza z jego wewnętrzną, niczym nieskrępowaną wizją rzeczy, która to z kolei może nabrać w jego oczach kształtów diametralnie różniących się od tych, które charakteryzują ją w rzeczywistości. Ekspresjonizm istnieje więc od zawsze wszędzie tam, gdzie racjonalny i klasyczny ton dzieła zastąpiony zostaje przez euforyczną iluminację twórczą, gdzie chęć akademickiego przedstawienia świata ustępuje miejsca środkom artystycznym, które mają na celu nadanie dziełu odpowiedniego wyrazu.

REKLAMA