AKTORZY W TELEDYSKACH (aktualizacja 31.01.2017)
PROMUJEMY NOWY FILM
Sporo interesujących wideoklipów pojawiło się przy okazji działań marketingowych związanych z wejściem na ekrany premierowych filmów. Zdarza się, że aktorzy zaangażowani w jego produkcję związani są umową, której zapisy zobowiązują do udziału w teledyskach promujących film. Jak się okazuje, gwiazdy same chętnie angażują się w takie akcje (nie mówię tu o wykorzystaniu fragmentów filmu w teledysku), służąc całym ciałem swym, uatrakcyjniając wizualny odbiór piosenki. Dzięki takiej, słusznej, postawie powstały naprawdę pomysłowe rzeczy.
Od razu przed oczami (i uszami) staje mi kapitalny teledysk do utworu „Big Gun” AC/DC, który zapowiadał „Last Action Hero”. Zobaczyć Arnolda Schwarzeneggera w mundurku szkolnym a la Angus Young, wymiatającego solówkę na gitarze, jest wręcz obowiązkowe. Ten sam Arnie dwa lata wcześniej przy okazji klipu do „You Could Be Mine” Guns N’ Roses, które zapowiadało jeden z największych hitów tego aktora, włożył skórę, okulary i z shotgunem w ręce jako T-800 pojawił się na koncercie Gunsów z uwagą obserwując członków kapeli. Grająca wokalistka Cher zastosowała podobny manewr, nagrywając teledysk do swojego coveru utworu Betty Everett „The Shoop Shoop Song (In His Kiss)”, który promował film „Syreny”. Ta zapalona miłośniczka botoksu i operacji plastycznych pojawiła się w nim z grającymi w filmie Winoną Ryder i Christiną Ricci, tworząc urocze trio tańczące niezapomniany układ choreograficzny w gustownych sukienkach w czarne groszki.
W podobnym czasie, wschodząca (teraz upadła) młodociana mega-gwiazda kina Macaulay Culkin zakochiwał się w Annie Chlumsky w „My Girl”. U boku The Temptations odśpiewał tytułowy utwór z repertuaru tego przesympatycznego zespołu. Natomiast przy okazji filmu „Romeo Must Die” pojawiająca się w nim gwiazdka r’n’b Aaliyah postanowiła nagrać piosenkę „Try Again”. Niestety ani utwór, ani zrealizowany do niego klip nie powalają, ale pojawia się tam Jet Li, który machając kończynami przed lustrem oddaje hołd Bruce’owi Lee i jego wyczynom w „Wejściu smoka”. Swoje charakterystyczne wdzianko i głupawy wyraz twarzy przywdział Rowan Atkinson, który wcielił się w swoją najsłynniejszą postać – Jasia Fasolę – w teledysku boysbandu Boyzone “Picture Of You“. Przyczynkiem była próba wkroczenia z małego na duży ekran tego bohatera. Nie do końca udana, ale teledysk jest całkiem pocieszny.
Warto wspomnieć o paniach. Salma Hayek zagrała w klipie ZZ Top „She’s Just Killing Me” (był tam też George Clooney), który skutecznie zachęcał do obejrzenia „From Dusk Till Dawn”. Inna piękność, Halle Berry, wspomogła na planie klipu „Behind Blue Eyes” (cover The Who) w wykonaniu Limp Bizkit, frontmana Freda Dursta. Wszystko w służbie filmu „Gothika”. Wyszło na tyle dobrze, że do dziś video pamiętam, a film niekoniecznie. W swoim stylu, dwukrotnie wcielając się w nieustraszonego agenta, pojawił się w klipach promujących drugą i trzecią część przygód Austina Powersa komik Mike Myers. Najpierw oszalał na punkcie Madonny w „Beautiful Stranger”, by trzy lata później pląsać u boku młodszej Britney Spears w „Boys”. Działo się! Z lokalnego podwórka warto zobaczyć zrzynkę z „Sin City”, czyli video do „Yumy” Kazika Staszewskiego, w którym pojawiła się większość obsady filmu, na czele z Jakubem Gierszałem i Katarzyną Figurą.
JESTEM GWIAZDĄ
Kilka utworów piękniej brzmi dzięki klipom ze specjalnym udziałem – udziałem aktorów, którzy dzięki swej nieskończonej dobroci łaskawie zaszczycili swoim jestestwem plan zdjęciowy, dając prawdziwy popis sztuki aktorskiej. Tak było w przypadku nieco już zapomnianej Sarah Michelle Gellar, wspaniale wijącej się ze Scottem Weilandem w „Sour Girl” zespołu Stone Temple Pilots. Równie duże – jeśli nie większe – wrażenie zrobiła na mnie znakomita kreacja pięknej Kim Basinger, która w klipie do utworu Toma Petty’ego & The Heartbreakers „Mary Jane’s Last Dance” zagrała… trupa. Doprawdy, obrazek ten może u niektórych obudzić nekrofilskie zapędy. Już tradycyjny pociąg seksualny mogła wyzwolić też Heather Graham, która bardzo elegancko prezentowała się w video do „American Woman” Lenny’ego Kravitza. Atrakcyjną ciekawostką jest występ Jennifer Aniston w teledysku „I Want To Be Loved” Melissy Etherdige. Tytuł utworu, a także orientacja seksualna wykonawczyni nie sugerują, czego można się po tym obrazku spodziewać. Swoich sił spróbowała też kobieta o najszerszym uśmiechu świata, czyli Julia Roberts. Po koleżeńsku pojawiła się w teledysku Dave Matthews Band “Dreamgirl“.
Prawdziwą klasę zaprezentował niezrównany Christopher Walken. Wprawką było „Bad Girl” Madonny, gdzie pojawił się jako anioł tytułowej postaci. Ale niemal dekadę później, w klipie do „Weapon Of Choice” FatBoy Slima, pokazał grację, szyk i maestrię ruchu w obłędnym tańcu. Szalone kocie ruchy i niezwykłe wyczucie rytmu to prezentacja ukrytego talentu tego genialnego aktora. Ciężko to opisać, ale nie sposób się nie zachwycić. Moim skromnym zdaniem, to jeden z najbardziej pamiętnych aktorskich występów w takiej formie audio-wizualnej. Rzecz fantastyczna i niezwykła.
KUMPELSKO-PARTNERSKO-RODZINNE KLIMATY
Specyficzną grupę klipów stanowią te, w których pojawiają się aktorzy, znajomi muzyków. Takie wesołe kółko adoracyjne, dobrze czujące się we własnym gronie. Dotyczy to przede wszystkim dwóch kapel – Foo Fighters i Limp Bizkit. Ci pierwsi upodobali sobie Jacka Blacka, który znakomicie bawił się w klipach do „Low” i „Learn To Fly”. Współpraca jest obustronna, bo Black zaprosił wokalistę i gitarzystę Foo Fighters, Davida Grohla, do bębnienia (wszak perkusistą jest również, patrz Nirvana) na debiutanckiej płycie jego duetu Tenacious D, a także zaproponował mu rolę w filmie „The Pick Of Destiny”. W drugim przypadku, komik Pauly Shore aż trzykrotnie wspomagał Freda Dursta i spółkę w „N 2gether Now”, „Faith/Fame” oraz „Break Stuff”. Zabawy z pewnością było co niemiara. Wilgotne Biszkopty mogły też liczyć na koleżków Stephena Dorffa i Bena Stillera, którzy uświetnili obrazek do piosenki „Rollin’”.
Znacie One Night Only? Ja też nie znałem, ale poznałem, bo w ramach miłosnych uniesień filmowa Hermiona, czyli już dorosła i piękna Emma Watson, postanowiła swym licem wypromować tę młodzieżową kamandę. Zakochana po uszy w swym chłopaku George’u Craigu, wokaliście, ochoczo zagrała w klipie “Say You Don’t Want It“. Te same pobudki kierowały Natalie Portman, która w rytm folkowych dźwięków uskuteczniała radosne tańce w “Carmesicie” swego ówczesnego partnera Devendry’rgo Banharta. Czy to było właśnie przyczyną rozpadu ich związku, pewnie nigdy się nie dowiemy. Na całość poszła filmowa żona Rocky’ego, Talia Shire. Pragnąc (jak każda matka) szczęścia swego syna Roberta Schwartzmana (który tym samym jest siostrzeńcem Francisa Forda Coppoli), zagrała w klipie do utworu jego kapeli Rooney “When Did Your Heart Go Missing?“.
W ramach współpracy partnerskiej Evan Rachel Wood skorzystała z zaproszenia swego (już ex-) chłopaka Marilyna Mansona, prawie-kopulując w video “Heart-Shaped Glass“. Równie gorąco było u Tommy’ego Lee. Ten perkusista Motley Crue skorzystał z powabu swojej żony, Pameli (Lee) Anderson, goszcząc najsłynniejszego króliczka Playboya na planie dwóch teledysków. W ramach swych pobocznych projektów (o których nikt już dziś nie pamięta), nakręcił z żoną solowy “Welcome To The Planet Boom“, będący jednocześnie promocją filmu ukochanej “Barb Wire”, a także dla swojej nowej grupy Method Of Mayham “Get Naked“. Było gorąco.
GRUPOWO
Było solo, było w duecie, było familijnie. Ale to nie koniec. Przecież mamy jeszcze klipy, które mogą przyprawić o zawrót głowy ilością aktorów pojawiających się na centymetrze taśmy filmowej. Nie sposób zapomnieć o „Liberian Girl” Michaela Jacksona, w którym ówczesne gwiazdy filmowe (przypominam: są to lata 80.) szukają na planie Króla Popu. Zebrało się tam naprawdę zacne grono.
Ten sam Jackson swój sukces próbował zdyskontować klipem do „You Rock My World”, gdzie w rolach gangsterów pojawili się Billy Drago, Chris Rock, Michael Madsen, a nawet Marlon Brando. Jednak singiel poniósł sromotną klęskę, podobnie jak i cały album go promujący. W ogóle Michael często zatrudniał aktorów. Przyjrzyjcie się pełnej wersji „Bad” (reż: Martin Scorsese!) – w roli gangsta pojawił się tam Wesley Snipes; w „Black Or White” (reż: John Landis) młodociany Macaulay Culkin oraz George Wendt; w “Remember The Time” (reż: John Singleton) Eddie Murphy. Imponującą grupę udało się zebrać artystce nazywającej się Bree Sharp. Panna ta nagrała piosenkę „David Duchovny, Why Don’t You Love Me”, a teledysk do niej był sporym wydarzeniem w internetach całego świata. Nie miał innego wyjścia, bo pojawili się w nim m.in. obiekt westchnień, czyli Gillian Anderson, Brad Pitt, George Clooney, David Spade, Whoopi Goldberg, Pamela Anderson, Sarah Michelle Gellar, Jenna Elfman.
W pośmiertnym video Johnny’ego Casha do jego wersji “God’s Gonna Cut You Down” zobaczyć można Chrisa Rocka, Johnny’ego Deppa, Sharon Stone, Dennisa Hoppera, Woody’ego Harrelsona, Terrence’a Howarda, Krisa Kristoffersona i Owena Wilsona. Natomiast osobiście szczególnej uwadze polecam przezabawny teledysk do „Make Some Noise”, w którym Beastie Boys zebrali absolutnie przednią ekipę. Prym w niej wiodą Elijah Wood, Seth Rogen, Danny McBride, Will Ferrell, Jack Black i John C. Reilly. Uważni widzowie (i słuchacze) dostrzegą jeszcze Orlando Blooma, Jasona Schwartzmana, Zacha Galifianakisa, Steve’a Buscemiego czy Kirsten Dunst. A i to nie wszystko. Zresztą czek dis ałt.
TAKIE TAM RÓŻNE
Tak to z grubsza wygląda. Jak widać, jest tego wszystkiego naprawdę sporo, a to dopiero niewielka część. Na poczekaniu mogę zarekomendować jeszcze Rutgera Hauera w „On A Night Like This” Kylie (tak! Kylie Minogue), Richarda Kiela (pamiętny „Buźka” z Bondów) w „A Lot To Learn” hardkorowców z Biohazard, Scarlett Johansson w bardzo filmowym „What Goes Around… Comes Around” Justina Timberlake’a. Wypadałoby rzucić okiem na trutnia Randy’ego Quaida w wesołym „Heavy Fuel” Dire Straits czy ekshibicjonistycznego Shię LaBeoufa w tru-mega-awangardowym „Fjogur Piano” Islandczyków z Sigur Ros.
Absolutnie nie można przegapić fantastycznego występu Chevy’ego Chase’a u Paula Simona w „You Can Call Me Al”, który zawsze jest znakomitym pomysłem na poprawę humoru i nigdy nie zawodzi. Koniecznie to obejrzyjcie (panowie jeszcze raz spotkali się na planie klipu przy okazji utworu singlowego „Proof”). Nie polecam, lecz wspomnieć muszę, o teledysku do utworu „As Long As You Love Me” Justina Biebera. Niestety, zagrał w nim Michael Madsen (którego sobie cenię). Nieraz udowodnił wyborem produkcji, w których się pojawia, że znaczenie słowa „obciach” jest mu obce. Takie czasy: kasa się musi zgadzać.
I może słów kilka o Pameli Anderson, o której powiedzieć, że jest aktorką, to chyba zbyt dużo. Proponuję przymknąć oko, bo dzierży ona laur zwycięstwa w liczbie klipów, w których się pojawiła. Zrobiła to dziewięć razy (a to pewnie nie koniec), z czego przynajmniej raz wyszło bardzo fajnie, w przypadku kojarzącego się z „Kingsajzem” „Miserable” kapeli Lit. Bardzo pomysłowo oddali hołd swojemu ulubionemu filmowi pt. “The Karate Kid” członkowie kapeli No More Kings. Do swojego utworu “Sweep The Leg” nakręcili obrazek z udziałem Martina Kove’a i Ralpha Macchio. Równie ciekawie wygląda teledysk zespołu Butch Walker And The Black Widows do “Synthesizers“. Panom kochającym ponad życie kultowy film Richarda Linklatera “Dazed And Confused” udało się namówić Matthew McConaugheya do powtórzenia po dwudziestu latach roli Davida Woodersona.
POLSKI OGRÓDEK
A jak sprawa się przedstawia w naszym pięknym kraju? Nic godnego uwagi, choć kilka rzeczy interesujących by się znalazło. Przeciętniactwo wylewało się w trzech kolaboracjach Anny Dereszowskiej i De Mono, ale… może jednak o rzeczach bardziej wartościowych. Rozpoczynający karierę Andrzej Chyra udanie zaprezentował się jako… Marilyn Monroe w „Z twarzą Marilyn Monroe” zespołu Myslovitz. Dobrą rolę zagrał mało popularny Artur Krajewski w video do „Dziewczyny bez zęba na przedzie” Kultu. Intrygująco wypadła Magdalena Cielecka w stonerowym „Lucky In Hell” bandu Black River, a Paweł Małaszyński udanie zagrał w „Kto tam, kto jest w środku” zespołu Hey. Słabo natomiast zaprezentowała się Hanna Mostowiak, która znana również jako Małgorzata Kożuchowska pojawiła się w dwóch scenach z tą samą miną zbitego piżmaka w “3 stronach świata” TomZeta.
Ciekawostką jest zrealizowany ze sporym rozmachem teledysk do szwedzkiego utworu „Uprising” metalowców z zespołu Sabaton. Co w tym polskiego? Kawałek opowiada o Powstaniu Warszawskim, a w jednej z ról zobaczyć można Mateusza Damięckiego. W klipie zrealizowanym przez polską ekipę niemieckiego oprawcę zagrał demoniczny Peter Stormare. Na koniec zostawiłem naszą eksportową gwiazdę Izabellę Miko (Mikołajczak). W 2004 roku zagrała wraz z Erikiem Robertsem w bardzo dobrym klipie do utworu „Mr. Brightside” (jego drugiej wersji) zespołu The Killers, tworząc wraz z wokalistą Brandonem Flowersem miłosny trójkąt. Sukces klipu spowodował, że historia ma swój dalszy ciąg, czego efektem było zaproszenie przez The Killers do powtórzenia jej roli w video do utworu „Miss Atomic Bomb” z 2012 roku (Eric Roberts też się tam pojawił. A skoro i jego wymieniłem to dodam, że ponowny manewr zrobił przy okazji dylogii klipów Mariah Carey “It’s Like That” i “We Belong Together” wraz ze swym “klipowym” partnerem Wentworthem Millerem).
Tym sympatycznym akcentem kończę tę krótką charakterystykę zjawiska, które moim zdaniem jest bardzo interesujące. Przykładów mógłbym mnożyć w nieskończoność, bo to jest dopiero ich niewielki fragment. Zainteresowanych tematem zapraszam do lektury podlinkowanej listy, od wielu lat regularnie tworzonej i uzupełnianej. Znaleźć można tam zaskakujące rzeczy, o których nawet filozofom się nie śniło. Jeśli jednak czegoś brakuje, bardzo proszę o dopisanie w komentarzach albo wysłanie mailem na adres tomashec@wp.pl . Życzę miłej lektury i przyjemnych, audio-wizualnych wrażeń.