Oscarowy wieczór w 2003 roku należał do między innymi do Pianisty. Z gali wyszedł ze statuetką Roman Polański, nagrodzony za najlepszą reżyserię, oraz Ronald Harwood, wyróżniony za scenariusz adaptowany. Warto wspomnieć jeszcze o Adrienie Brodym nagrodzonym za najlepsze aktorstwo. Po odczytanym werdykcie mężczyzna wbiegł na scenę i pierwsze, co zrobił, to namiętnie pocałował Halle Berry, która wręczyła mu Oscara.
Na gali przyznania nagród Amerykańskiego Instytutu Filmowego za całokształt twórczości Don Rickles złożył hołd Martinowi Scorsese, który tego wieczoru był honorowym gościem wydarzenia w Los Angeles. Słynący z bycia komikiem stand-upowym aktor zaczął swoje wystąpienie od słów: „Jest jedenasta, jestem zmęczony i mam dość”. Następnie w przezabawny i uszczypliwy sposób wypowiedział się na temat reżysera i jego twórczości. Wspomniał między innymi o wzroście Scorsese, stwierdził, że ten nie nakręcił żadnych dobrych filmów, i nazwał go najbardziej wkurzającym reżyserem, jakiego zna. Wszystko ze świetnym poczuciem humoru. Na sam koniec nie mogło zabraknąć ciepłych słów w kierunku twórcy Chłopców z ferajny, które spuentowały świetne show Ricklesa.
Robin Williams, jeden z największych komików wszech czasów, słynął z niesamowicie błyskotliwych i zabawnych występów. Na gali rozdania nagród Amerykańskiego Instytutu Filmowego złożył hołd wybitnemu aktorowi, jakim jest Al Pacino. Zaczął bardzo powoli, wymieniając jego największe osiągnięcia, takie jak Ojciec chrzestny, Serpico czy Pieskie popołudnie. „Przyznał” także Alowi Nagrodę Akademii Filmowej za Ojca chrzestnego oraz Wściekłego byka i obrócił to w świetny żart: „To Robert De Niro, ale jeśli wrzucimy De Niro do suszarki – otrzymamy Ala Pacino”. Williams kontynuował swoje show, a na sam koniec pogratulował aktorowi i poprosił wszystkich o wzniesienie toastu za Alfredo Jamesa Pacino.
Postanowiłem umieścić w tym zestawieniu Marlona Brando, bo jego odmowa przyjęcia Oscara za rolę w Ojcu chrzestnym oraz nieobecność na gali była swego rodzaju występem oraz manifestem. Trudno zapomnieć o przejmującej wypowiedzi Marie Louise Cruz, która w imieniu Brando przekazała publiczności, dlaczego aktor nie przyjmie statuetki. Chodziło o protest w sprawie dyskryminacji oraz przedstawiania fałszywego wizerunku Indian w westernach. Marlon bardzo mocno wspierał Ruch Indian Amerykańskich i nie zgadzał się na ich traktowanie przez branżę filmową w taki sposób.