Aktorzy, którzy WSTYDZĄ SIĘ swoich ról w znanych serialach
Johnny Depp – „21 Jump Street”
Jak się okazuje Johnny Depp, przeżywający w związku z rozliczeniem małżeństwa z Amber Heard na forum publicznym kolejne pięć minut swojej kariery, również ma na koncie role, których nie bez powodu żałuje. Co ciekawe, jedną z nich jest udział w serialu, dzięki któremu poniekąd kojarzymy dziś powszechnie jego nazwisko. Mowa tutaj o 21 Jump Street, gdzie zaledwie 24-letni aspirujący aktor wcielił się w Toma Hansona, młodego policjanta pod przykrywką. Pomimo gaży niemal 50 tysięcy dolarów za pojawienie się w jednym epizodzie młodzieżowej serii Depp nie mógł poradzić sobie z w galopującym tempie rosnącą popularnością i szukał sposobu na wycofanie się z produkcji, które ostatecznie dokonało się zaledwie po 2 sezonach serialu. Porównując ją do „zapełnionej akcją puszki zupy”, niezainteresowany fabułą trzeciej serii Depp zdołał zakończyć przygodę z Tomem Hansonem, by już niedługo rozpocząć pracę nad Edwardem Nożycorękim Tima Burtona. Co dziwi jeszcze bardziej, mimo dawnej niechęci i niesmaku pozostawionego na planie, kilka dekad później, wraz z odnowieniem przygód nowojorskich policjantów, aktor wrócił do porzuconego wcielenia w filmie 21 Jump Street, głównie spełniając tym oczekiwania wiernych fanów, którzy po latach skonfundowania doczekali się wyjaśnienia i kontynuacji losów bohatera widmo.
Alison Brie – „Bojack Horseman”
Jeden z wciąż najbardziej lubianych, choć od początku 2020 roku zakończonych, animowanych seriali dla dorosłych Bojack Horseman oprócz masy pozytywnych recenzji doświadczył również widocznej krytyki ze względu na nieodpowiedni casting dubbingowy jednej z głównych bohaterek, Diane Nguyen, której do wszystkich serii głosu użyczyła amerykańska aktorka Alison Brie. Zainteresowaniem miłosnym zakompleksionego, narcystycznego Bojacka, aktora drugiej ligi próbującego za wszelką siłę powrócić do sławy sprzed dekad, jest postać wspomnianej Diane, kobiety o wietnamskich korzeniach, co w kwestii dubbingu zostało przez twórców zupełnie pominięte. Do roli zaangażowano niemającą nic ze Wschodem wspólnego Brie. I choć jej występ w każdym sezonie sitcomu trzymał równy, zadowalający poziom, sama aktorka w instagramowym wpisie stwierdziła, iż żałuje swojego udziału w produkcji i dopiero z perspektywy czasu jest świadoma ukłucia, jakie jej casting mógł wywołać u odbiorców o innym niż biały kolorze skóry. Wyraziła również skruchę i przeprosiła fanów Bojacka, stwierdziwszy, iż obsadzając ją w roli Diane, twórcy na własne życzenie pozbawili się okazji do ukazania klasy i należnego szacunku dla odmiennych niż biała kultur. „Ludzie o kolorze skóry innym niż biały powinni być na moim miejscu i podkładać głos ludziom podobnym sobie”, zakończyła wpis aktorka.
Mandy Patinkin – „Criminal Minds”
Kolejnym przykładem fabuły serialu oraz atmosfery na planie, która potrafi zabić ambicje i chęci nawet najbardziej doświadczonego aktora, jest angaż Mandy’ego Patinkina w serialu CBS Criminal Minds. Na początku emisji show pośród siódemki głównych postaci znalazła się ta grana przez Patinkina, co wyjaśnia szok fanów, którzy już po drugim sezonie byli zmuszeni pogodzić się z nagłym odejściem Jasona Gideona z ich ekranów. Na porządku dziennym występujące w produkcji gwałty, morderstwa i inne ciężkie przestępstwa w niebywale większym stopniu niż doświadczających ich przed telewizorem widzów osłabiały uczestniczących przy ich symulacjach aktorów, w tym głównie Patinkina. Częstotliwość takich wątków, a z czasem przytłoczenie nimi oraz znaczne zobojętnienie ekipy telewizyjnej na ich pojawianie się zmusiło Patinkina do rezygnacji z wielkiej aktorskiej szansy. Jak sam przyznaje, dalszy udział w produkcji przypłaciłby jeszcze większym niż powstały urazem psychicznym i wolał tym samym przekazać pałeczkę artyście o mocniejszych nerwach i większej tolerancji na przewijające się w serialu motywy.
Shannen Doherty – „Czarodziejki”
Uwielbiana przez fanów komedia obyczajowa o trzech siostrach dzielących magiczne moce była niekwestionowanym hitem końcówki lat dziewięćdziesiątych i na podobnej fali popularności przetrwała aż do 2006 roku. W pierwszych trzech sezonach szeregi głównych bohaterek zasilały Piper, Phoebe i Prue, czyli odpowiednio Holly Marie Combs, Alyssa Milano i wreszcie Shannen Doherty, której zniknięcie z ekranu po trzeciej serii zmusiło twórców do wprowadzenia znacznych zmian w scenariuszu – uśmiercenia jej bohaterki oraz zastąpienia jej zaginioną lata wcześniej siostrą graną przez Rosę McGowan. Ze wspomnień koleżanki z planu, Alyssy Milano, wynika, iż decyzję Doherty w kuluarach przewidywano na długo przed jej upublicznieniem i nie tylko dla niej okazała się ona ulgą. Według jej słów Shannen była niebywale trudną partnerką, zarówno na ekranie, jak i poza nim. W jednym z wywiadów aktorka wzięła na siebie część odpowiedzialności za panujące między nimi napięcie, stale przeszkadzające pozostałym osobom na planie, oraz wyraziła żal, iż zamiast pielęgnować relację opartą na przyjaźni, w którą w końcu mieliśmy uwierzyć, śledząc losy ich postaci, wdały się w konflikt bazowany na rywalizacji i bezsensownej gonitwie za sławą. Mimo niesmaku pozostawionego po nagłym opuszczeniu produkcji, kilka dekad później Doherty obserwować można było podczas promocji nowej telewizyjnej odsłony Czarodziejek w 2018 roku z nieco odmłodzoną obsadą. Mimo zagorzałego kibicowania świeżemu sezonowi aktorka jednak wciąż jest przekonana o słuszności decyzji sprzed lat.