Aktorzy, którzy SPRZECIWILI SIĘ użyciu CGI
Mogłoby się wydawać, że kino progresem stoi, także technicznym. Technologia od zawsze była z kinem ściśle związana. Niejednokrotnie jednak, nawet pomimo istnienia nowoczesnych metod realizacji, pewne sceny kręcone są metodami tradycyjnymi, w celu uzyskania maksymalnego realizmu. Wielu aktorów nieufnie podchodzi do CGI, widząc w komputerach wspierających ich fach nie tylko narzędzie zbędne, ale wręcz bezpośrednie zagrożenie dla sztuki, której są orędownikami.
Kate Winslet
Kate Winslet to niezaprzeczalnie wybitna aktorka, która coraz śmielej poczyna sobie w świecie serialu. Udany występ zaliczyła w serialu HBO Max pt. Mare of Easttown. Gra tam detektyw badającą sprawę morderstwa pewnej dziewczyny. Sama jednak zmaga się też z własnym życiem. W jednej ze scen dochodzi do zbliżenia między jej postacią a postacią Guya Pearce’a. Kate bardzo zależało, by jej ciało zostało ujęte przez kamerę dokładnie tak, jak wyglądało, bez upiększeń. Ponoć graficy zasugerowali, by nieco „podreperować” wystający brzuch aktorki, ale ta nie wyraziła na to zgody, w czym kategorycznie wspierał ją reżyser Craig Zobel. Trzeba przyznać, że dzięki temu wspomniana scena wypadła bardzo wiarygodnie.
Daniel Cudmore
Da się zauważyć, że komiksowa postać Colossusa z filmów z serii X-men, różni się od tej, którą zaprezentowano w Deadpoolu. Wszystko przez CGI – w filmach z Ryanem Reynoldsem mamy już do czynienia z postacią w dużej mierze wygenerowaną cyfrowo. Ponoć fakt ten zniechęcił i praktycznie zamknął drogę Danielowi Cudmore’owi do powrotu do roli. Ponoć przedstawiciele Marvela zgłosili się do niego z propozycją udziału w Deadpoolu, ale tylko w charakterze wokalnym, ciało postaci Colossusa miało zostać wygenerowano na podstawie ruchów kaskaderów. Aktor odpowiedział, że chętnie zagra znowu tę postać, ale… jako aktor.
Sarah Paulson
Pamiętacie serial Ratched? Jeśli nie, to powinniście zwrócić na niego swoją uwagę. Jeden z wielu, taśmowo produkowanych tworów przez Ryana Murphy’ego, w tym wypadku pełni rolę prequela klasycznego filmu – Lotu nad kukułczym gniazdem. Sarah Paulson wcieliła się w serialu w postać pielęgniarki, która w oryginale tępiła Jacka Nicholsona. Jak się okazuje, podczas kręcenia serialowego prequela pojawił się pomysł wygenerowania cyfrowej wersji granej przez aktora postaci Patricka McMurphy’ego na dalszym etapie historii, tak by produkcja stanowiła pomost do filmu. Sarah Paulson nie była fanką tego rozwiązania. Jak sama przyznała w wywiadzie, „nie sądzi, by był to dobry pomysł”. Ma rację.
Anthony Daniels
Stare Gwiezdne wojny (w rozumieniu oryginalnej trylogii) i nowe Gwiezdne wojny (w rozumieniu prequeli i sequeli) różnią się od siebie pod względem metod realizacji. Stare filmy nie miały możliwości skorzystania z CGI, dlatego George Lucas dopiero po latach pokusił się o pewne uzupełnienia. Jedna z gwiazd sagi – Anthony Daniel, który w oryginalnej trylogii ukrywał się w pancerzu robota C-3PO, otrzymał propozycję powrotu do roli w Przebudzeniu mocy, z tą różnicą, że miałaby się ona tylko opierać na wykorzystaniu głosu aktora. W taki bowiem sposób jego postać miała okazję zaistnieć w prequelach. Nie chciał jednak powtórzyć tego błędu, uznając go za decyzję „okropną”. Odmówił udziału w filmie J.J. Abramsa wymownymi słowami „nie ma mowy, żebym tylko użyczał głosu”.
Jet Li
Jedna z najbardziej rozchwytywanych gwiazd kina sztuk walk swego czasu otrzymała propozycję roli w drugiej części Matrixa. Z propozycji, jak wiemy, Jet Li postanowił nie skorzystać. Powód może wydawać się zaskakujący. Otóż Warner Bros. dało do zrozumienia mistrzowi, że jego wkład w rolę Serafina z Reaktywacji, będzie własnością studia na lata i będzie powielany. W jaki sposób? Producenci chcieli skopiować ruchy aktora i umieścić je w cyfrowej bibliotece. Aktor nie zgodził się z takim postawieniem sprawy, argumentując, że nie po to przez całe życie trenował sztuki walki, by jego umiejętności stały się własnością intelektualną kogoś, kto tych umiejętności nie ma, a chce z nich robić użytek.
Tom Cruise
Hollywoodzki gwiazdor specjalizuje się od pewnego czasu w kinie sensacyjnym, ale w takim wymiarze, że swoją obecnością w filmie kładzie nacisk na maksymalizację realizmu. Ponoć nie interesował go powrót do Top Gun gdyby w grę wchodziło użycie CGI w scenach lotów. Był to warunek, jaki przedstawił producentowi Jerry’emu Bruckheimerowi. Najwyraźniej, postawienie na swoim się opłaciło. Widownia doceniła starania aktora, by sceny akcji miały realistyczny charakter. Film był frekwencyjnym hitem, zdobył także Oscara za dźwięk. Wiadomo, że szykowana jest już kontynuacja – z pewnością z jednakowym naciskiem na realizm.
Henry Cavill
Dziś o dawnym uniwersum DCU raczej powoli zapominamy. Z niecierpliwością czekamy na nowy projekt nadzorowany przez Jamesa Gunna, który co rusz ujawnia kulisy nowego Supermana. Już to kiedyś przeżywaliśmy. Był taki czas, gdy Człowiek ze stali rozpalał w nas optymizm. Zack Snyder miał wtedy jeszcze dobrą prasę, a sam film zapowiadał się znacznie mroczniej i znacznie realistyczniej od konkurencji z Marvela. Henry Cavill, co warto podkreślić, także wyglądał imponująco. Ponoć aktor bardzo poważnie podszedł do budowania swojego ciała do roli. Zastrzegł, że nie chce, by w jego przypadku dochodziło do jakichś cyfrowych ulepszeń. Zapewniał, że jest w tym względzie w pełni samowystarczalny. Nie da się ukryć, że w ten sposób ciało aktora stało się głównym atutem w kontynuowaniu kariery.
BONUS: Keanu Reeves
Gwiazdor Matrixa i Johnny’ego Mnemonica, wystąpił także w grze komputerowej Cyberpunk 2077. Efekty specjalne przy użyciu CGI nie są mu zatem obce. Choć stał się twarzą tematyki science fiction i technologicznego postępu, to sam zastrzegł sobie w kontraktach, że wszelkie jego wystąpienia nie mogą być cyfrowo zmieniane bez jego zgody. Tak jak Reeves ma świadomość tego, że AI pomaga przy tworzeniu filmów, tak jest on wyraźnie rozgoryczony tym, że tak wielką popularnością cieszy się dziś w mediach społecznościowych tzw. deepfake, czyli filmiki z podkładaną twarzą aktora, tworzone kompletnie bez jego udziału. Wydawać by się mogło, że to darmowa reklama dla gwiazdora i wynik jego niezwykłej popularności, ale i tak zjawisko to wygląda niepokojąco i wskazuje potrzebę regulacji w tym zakresie.