A teraz coś z zupełnie innej beczki: MONTY PYTHON
Ta niepozorna grupa komików z Anglii zapisała się w ogromnej mierze w naszej popkulturze. Odpowiada za nasze liczne skojarzenia i utarte, wszystkim dobrze znane żarty. Raźnie galopuje w poprzek historii komizmu przy wesołym odgłosie stukających o siebie kokosów. Zapraszam was do świata absurdu. Ląduje Latający Cyrk Monty Pythona.
6 zabawnych gości
5 października 1969 widzowie stacji BBC jeszcze nie przeczuwali, że premierowa emisja nowego programu satyrycznego rozpocznie światową rewolucję kulturową. Wtedy zaprezentowano ludzkości pierwszy odcinek Latającego Cyrku Monty Pythona. Skecz o rajdzie rowerowym z udziałem Picassa czy najśmieszniejszym kawale na świecie był jedynie rozgrzewką dla Beatlesów komedii oraz brytyjskiej popkultury. A w ich skład wchodziło sześć wielkich nazwisk. Na fotografii od lewej: Eric Idle, Graham Chapman, Michael Palin, John Cleese, Terry Jones oraz Terry Gilliam.
Pythoni poznali się na studiach, Graham, John i Eric w Cambridge, Terry Jones i Michael podczas studiów na Oxfordzie. Grupę finalnie scaliła praca nad różnymi programami komediowymi, między innymi The Frost Report, satyrycznym show BBC. Po latach prac nad projektami telewizyjnymi stacja bez zbędnych pytań zorganizowała budżet na program telewizyjny dla świeżej i zgranej paczki sześciu zabawnych gości. To było dobre posunięcie. Pythoni dobrze wiedzieli, co chcą stworzyć i co sobą reprezentować. Wzorowali się na swoich ulubionych skeczach, m.in. z programu Beyond the Fringe, ulepszając i podrasowując występy. Nad scenariuszami pracowali osobno lub w małych grupach. Brali do programu to, co u wszystkich wywołało śmiech. Tak stworzyli od podstaw Latający Cyrk Monty Pythona, program komediowy złożony z kilku luźno powiązanych ze sobą scenek i skeczy. Cyrk charakteryzował się absurdalnym, ciętym i surrealistycznym humorem. Tworzyli nową jakość, eksperymentując i odchodząc od utartych zasad komedii telewizyjnej. Żaden wcześniejszy program nie był tak anarchistyczny i w tym tkwił ich późniejszy sukces. Grupa swobodnie pozwalała sobie na drwiny z różnych wyodrębnionych grup społecznych Wielkiej Brytanii, ukrywając w tym społeczną analizę. Nie powstrzymali się nawet od szydzenia ze stacji BBC, wytykając im głównie problemy finansowe i cięcie kosztów. Wszyscy mieli związane ręce, nikt nie mógł ograniczyć ich żartu, zdjąć z anteny. Była to tylko skromna paczka komediantów, których niewinne dowcipy powoli zaczęły opanowywać kraj.
Dołożono kolejną cegiełkę, która zbudowała wyróżniający się styl Monty Pythona. Terry Jones przypomniał sobie o animacji, którą przed laty Gilliam stworzył dla jeszcze innego programu komediowego, Do Not Adjust Your Set. Zaintrygowała go ona swoim świadomym stylem. Stwierdził, że powinni zastosować ją w swojej serii. Dzięki temu wstawki animacji miały uzupełniać szkice skeczy, nadając im wrażenie pojedynczego strumienia świadomości. Zadanie Gilliama polegało głównie na zabawie aparatem i nożyczkami. Tworzył w ten sposób swoisty kolaż. Łączył dziwaczną animację z wklejonymi zdjęciami i obrazami. Specyficzny styl animacyjny stał się wizytówką grupy. Przy każdym kreskówkowym otwarciu odcinka Latającego Cyrku pojawia się również ikoniczna stopa. Jest to wycięta stópka kupidyna z manierystycznego obrazu Agnola Bronzina Alegoria czasu i miłości. Zresztą zobaczcie sami.
Co was tak bawi?
Grupa Monty Python pod względem stylu i formy zrewolucjonizowała nie tylko brytyjską telewizję, ale nasze podejście do humoru. Rzeczy tak marne, tak dziwne i irracjonalne nagle zaczęły nas bawić. W czym tkwi ich sekret? Udało mi się wyodrębnić dziewięć typowo Pythonowskich atrybutów, które stały się wyznacznikiem ich szkoły. Po pierwsze i najważniejsze, absurd i przesada. To nie jest subtelny i wyrafinowany humor. Tutaj rządzi nonsens tak nonsensowny, że aż zabawny. Ich świat jest ukazany w krzywym zwierciadle, na przekór wszystkiemu, co dla nas normalne. Jak inaczej wytłumaczyć istniejącą grupę usługową, która specjalizuje się w dezorientowaniu otumanionych kotów? Wykształconych lekarzy, którzy używają zmyślnej maszyny, która robi PING? Nie zapomnijmy o Brianie, który żyje w 31. roku naszej ery i przez przypadek trafia na statek kosmitów. Dawcy żywych organów, sprzedawca martwych papug, niespodziewana hiszpańska inkwizycja, Ministerstwo Głupich Kroków czy Poncjusz Piłat z wadą wymowy. To niedorzeczność, za którą kryje się satyra Pythonów. Czarny humor, choć specyficzny, również jest mile widziany w utworach komików. Trup ściele się gęsto, a śmiech na sali nie cichnie. Bez problemu twórcy osadzają akcję skeczy na polach bitwy, w wojennych okopach, dzielnicy nędzy, przedstawiając bohaterów w iście groteskowy sposób.
Grupa czerpie pełnymi garściami z różnych źródeł. Używa dosadnych odniesień do postaci historycznych, popkultury oraz burzy religijne tabu. Nie odpuszcza nazistom oraz Hitlerowi, szydząc i przesadnie podrasowując stereotypy. W scence Wybory uzupełniające w Północnym Minehead przedstawiają Hitlera z doradcami maskującymi się jako turyści planujący wycieczkę za miasto, spiskujących nad mapą Stalingradu. Piosenki Always Look on the Bright Side of Life śpiewanej przez wesołą gromadę ukrzyżowanych również nie trzeba nikomu przedstawiać. Dlatego też część ich skeczy, poruszających chociażby tematy związane z religią, były uznane za profanację. Mimo wszystko zawsze, kiedy nadarzy się okazja, warto przypomnieć sobie jej optymistyczny tekst.
https://www.youtube.com/watch?v=nNr5nj_NjjQ