search
REKLAMA
Zestawienie

8 najbardziej WZRUSZAJĄCYCH SCEN, które lepiej oglądać z chusteczkami pod ręką

Michalina Peruga

18 października 2019

REKLAMA

Kapitan Phillips – kapitan uratowany

To w ogóle ciekawe, że w historii kina powstało tak wiele świetnych i wzruszających scen z Tomem Hanksem. Poza Cast Away poruszające sceny z udziałem aktora zobaczymy w Terminalu, Forreście Gumpie, Szeregowcu Ryanie i Filadelfii. To chyba jeden z nielicznych męskich aktorów, któremu pozwala się płakać na ekranie. W Kapitanie Phillipsie, filmie o porwanym przez somalijskich piratów kontenerowca, Hanks odgrywa jedną wzruszającą scenę. Kiedy statek ostatecznie zostaje uratowany, a tytułowego kapitana (Tom Hanks) opatruje ekipa ratunkowa, napięcie opuszcza bohatera i emocje biorą górę – jest roztrzęsiony, mówi nieskładnie, a w końcu wybucha płaczem.

Król Lew – śmierć Mufasy

Filmy animowane są w stanie wzruszyć tak samo jak filmy aktorskie i to niezależnie od tego, czy mamy lat 7 czy 37. Wśród najbardziej wzruszających scen w filmach animowanych są te z Dumbo (mama małego słonika zamknięta w klatce), Bambiego (śmierć matki jelonka z rąk kłusownika), czy rozdzierającego, pełnego tragizmu japońskiego anime – Grobowca świetlików. Konkurencję na najbardziej wzruszającą scenę w filmie animowanym zdecydowanie wygrywa Król Lew i słynna scena, w której ginie Mufasa, ojciec Simby.

Stalowe magnolie – monolog M’Lynn

Stalowe magnolie to komediodramat o kobiecej przyjaźni, ale przede wszystkim poruszający portret relacji między matką a córką. Shelby (Julia Roberts) nie wychodzi z trudnej operacji przeszczepu nerki – organ oddany dla niej przez matkę nie przyjął się. Rodzina i społeczność czuje nieutulony żal, trudno im zaakceptować śmierć młodej, pełnej życia dziewczyny, która osierociła małego synka. Spośród wielu wzruszających scen w tym filmie największe wrażenie robi monolog matki Shelby, M’Lynn (Sally Field) na cmentarzu, po pogrzebie córki – pełen żalu, rozpaczy, złości i niezgody na to, co się stało.

Marley i ja – uśpienie psa

Zwierzęta potrafią bardziej mnie wzruszyć na ekranie niż ludzie – umierające na wojnie konie czy odstrzeliwane w serialu Czarnobyl psy wstrząsają mną bardziej niż śmierć ludzka. Marley i ja to wzruszający i zabawny wyciskacz łez o rodzinie, która adoptuje szczeniaka labradora. Pies o imieniu Marley okazuje się być najbardziej nieposłusznym zwierzęciem na świecie. Staje się jednak nieodłącznym członkiem rodziny, siejąc chaos w życiu swoich właścicieli, ale jednocześnie dając im mnóstwo radości. Niestety, jak to w życiu, po wielu latach nadchodzi nieuniknione i starzejącego się, schorowanego pupila trzeba uśpić. W ostatnich chwilach towarzyszy mu jego właściciel, John (Owen Wilson), i jego wzruszający monolog.

Michalina Peruga

Michalina Peruga

Filmoznawczyni, historyczka sztuki i miłośniczka współczesnego kina grozy i klasycznego kina hollywoodzkiego, w szczególności filmu noir i twórczości Alfreda Hitchcocka. W kinie uwielbia mieszanie gatunków, przełamywanie schematów oraz uważne przyglądanie się bohaterom.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA