10 NAJMROCZNIEJSZYCH FILMÓW. Przyprawią cię o ciarki!

5. Psychoza
Otoczony przez bagna hotel na małym wzniesieniu, przypominający zarazem zamek i samotnię. Wścibski i nachalny właściciel, nadpobudliwy odludek o niepokojącym, tajemniczym uśmiechu. Recepcja wystrojona w martwe wypchane ptaki, które z góry polują na gości. Alfred Hitchcock w Psychozie tworzy podwaliny dla nowoczesnego thrillera i jednocześnie dostarcza jeden z najważniejszych i najbardziej przełomowych filmów w historii kina. Mrok w Psychozie objawia się z gigantyczną siłą i atakuje z każdej strony. To za sprawą psychologizacji przestrzeni, wymowności agresywnych symboli i niepowtarzalnego wniknięcia w poronioną psychikę Normana Batesa.
4. Dług
Chyba jedynie Krótki film o zabijaniu może konkurować z Długiem pod względem zniewalającego wrażenia beznadziei i bezradności. Warszawa niby jak Warszawa, ale w filmie Krzysztofa Krauzego przytłacza ciężarem budynków i chłodem świątecznie ośnieżonych ulic. To miasto nie do życia. Tragiczna i przerażająca fabuła o dwójce polskich biznesmenów zastraszanych przez rosyjskiego bandytę jest wycieńczającą mentalnie wyprawą przez piekło (tak dla widzów, jak i głównych bohaterów). Na końcu ukazuje się, że nawet dobra, bezbronna osoba jest skłonna do popełnienia okropnej zbrodni. Jeśli mrok ma oczy, to niczym nie różnią się one od spojrzenia Gerarda Nowaka (WYBITNY Andrzej Chyra).
https://youtu.be/SEs1aLhPBQw
3. Chinatown
Chinatown nie znalazłoby się pewnie na tej liście, gdyby nie legendarne zakończenie, wbijające w fotel i powodujące natychmiastowy opad szczęki. To Sad End w najczystszej postaci. Roman Polański sięgnął po fabularny szkielet kina noir. Mamy więc jego znane schematy, bohaterów, rekwizyty i tematykę. Chinatown zaskakuje jednak formalnie. Nie ma tu kreacyjnej gry cieniem, licznych eksploracji miasta pod osłoną nocy. Polański stawia na dzienne światło i przejrzystość w oswojonych lokacjach Los Angeles. Odrażające nie jest więc miasto, ale tacy zdarzają się mieszkający w nim ludzie.
2. Milczenie owiec
Ciary na plecach wywołują już napisy początkowe. Clarice Starling biegnie samotnie przez jesienny las. Towarzyszy temu niepokojący motyw muzyczny od Howarda Shore’a. To dopiero przystawka, a ja już wtedy siedzę na krawędzi fotela. Jonathan Demme z czasem zagęszcza atmosferę. Śledztwo Clarice zbliża nas coraz bardziej do złapania Buffalo Billa, a rozmowy z Hannibalem Lecterem kierują naszą wyobraźnię w najmniej pożądanym kierunku. Milczenie owiec jest filmem wręcz hipnotyzującym. Uważam, że żaden inny film nie daje tak bezpośredniego wrażenia obcowania z potworem. Wrażenia, że dzieli nas od niego jeden krok.
https://www.youtube.com/watch?v=zeKqD2g9-ic
1. Aguirre, gniew boży
Mrok w kinie? Aguirre, gniew boży! To była moja pierwsza myśl. Szczególnie ten obłędny finał, gdy kamera krąży wokół tratwy Aguirre. Ten, chrypliwym wysokim głosem Klausa Kinskiego, zapowiada, że weźmie za żonę swoją córkę i da początek najczystszej dynastii w dziejach. Po tratwie niewinnie skaczą małpki. To one są ostatnimi świadkami tragicznej konkwistadorskiej wyprawy Aguirre. Tytułowy bohater jest jednak pewny, że dni chwały dopiero przed nim. Werner Herzog w swoim arcydziele wnika w umysł szaleńca, obrazuje jego najmroczniejsze żądze i ślepą desperację. Aguirre, zamiast dotrzeć do El Dorado, umiera samotnie w jądrze ciemności. A wszystko przy mistycznej i natchnionej muzycznej kompozycji od Popol Vuh!