search
REKLAMA
News

ANGEL A – szykujcie się na rasowy cyberpunk prosto z Polski!

Jakub Piwoński

11 kwietnia 2017

REKLAMA

Jakiś czas temu informowałem was o projekcie pt. Elektro_sonda, polskiego SF w klimatach Stranger Things. Jeszcze wcześniej zachwycałem się tym, co pokazał Tomasz Bagiński w Twardowskym 2.0, będącym częścią cyklu Legendy polskie.

Najwyraźniej coś się powoli zaczyna ruszać na rodzimym rynku, zwłaszcza tym niezależnym – polscy twórcy czują chęć i możliwości tworzenia filmowej fantastyki naukowej. Dowodem na to jest także fakt pojawienia się na horyzoncie kolejnego ciekawego projektu. Jego tytuł to Angel A (nie mylić z filmem Luca Bessona).

Kadry z filmu Angel A

Film ma podejmować problematykę sztucznej inteligencji i wpisywać się tym w gatunkowe standardy cyberpunku. Kilka słów o fabule. Akcja filmu osadzona zostanie w dystopijnym świecie przyszłości, naznaczonym piętnem globalnego konfliktu, rządzonym przez korporacje. Naukowcy, powołując sztuczną inteligencję, pozbawiają ją prawa wyboru, narzucając jej poddańczą względem człowieka rolę. Typem osobliwym, ponieważ odznaczającym się wolną wolą, jest robot-kobieta o imieniu Angel A, której wszczepione zostały wspomnienia zmarłej dziewczyny. Z racji swej wyjątkowości, android musi uciekać za miasto do tajemniczego miejsca zwanego Azylem – wolnego od zasięgu wrogiej korporacji.

Prawda, że brzmi to znajomo? W tradycji fantastyki naukowej o cyberpunkowym obliczu nieraz mieliśmy już okazję poznać losy robota, buntującego się przeciwko swemu twórcy. To jeden z najbardziej powszechnych motywów gatunku, który najwyraźniej okazał się dla twórców wystarczająco wdzięczny. Tę tematykę znamy chociażby z klasycznego Łowcy androidów, który, co podkreślają twórcy, miał stanowić dla nich punkt odniesienia, także w sferze stylistyki. Ja natomiast, gdy przyglądam się pierwszym zdjęciom promocyjnym, mam nieodparte wrażenie, że autorzy posiłkowali się innym filmem SF, także z robotem-kobietą w roli głównej. A jest nim  Ex Machina, którą podziwialiśmy na kinowym ekranie w 2015. To dobre i ambitne wzorce.

Za film odpowiadają młodzi, acz doświadczeni twórcy – Hubert Bąk i Adam Nowak. Pierwszy, pełniący w projekcie rolę reżysera, jest absolwentem Lubuskiej Szkoły Telewizji i Filmu w Zielonej Górze, fotografem i instruktorem sekcji fotograficzno-filmowej, a także laureatem nagród literackich. Drugi z panów jest z kolei motorem napędowym całego projektu i jego pomysłodawcą. Pełni w nim rolę montażysty, mogącego pochwalić się doświadczeniem z pracy w takich stacjach telewizyjnych jak Polsat, TV4, TVN Turbo. Choć Angel A jest filmem niezależnym, udało się do jego tworzenia zaangażować ekipę ludzi, która miała okazję działać już na planie znanych polskich filmów, m.in. Miasta 44  czy filmów Patryka Vegi. W głównej roli wystąpi Monika Chrzanowska, młoda aktorka teatralna, a także tancerka i modelka. W obsadzie najciekawiej prezentują się jednak dwa nazwiska: Tomasz Sobczak oraz Maciej Radela (wcielający się w filmie w czarny charakter), których mieliśmy już okazję niejednokrotnie widzieć na ekranach.

Angel A ma być filmem krótkometrażowym (około 40-minutowym) i z racji doświadczenia twórców oraz współpracy z partnerem strategicznym – firmą NoLimitsFX (zajmującą się efektami specjalnymi), niemal w całości opierać się będzie na obrazie wygenerowanym komputerowo. Ma być pierwszym niezależnym polskim filmem wykorzystującym na tak szeroką skale efekty CGI. Twórcy celować będą w zagraniczne festiwale (m.in. Atlanta Underground Film Festival, Tokyo Lift-Off Film Festival). W przypadku ewentualnego sukcesu, związanego z pozytywnym odbiorem, film może zostać uznany za pilot późniejszego serialu. Angel A dostępny będzie w sieci w systemie VOD, ale twórcy są w kontakcie także z kilkoma kinami oraz stacjami telewizyjnymi.

A tak wyglądają zdjęcia z planu:

Adam Nowak autor projektu wraz z odtwórczynią roli głównej Moniką Chrzanowską

 

Jakub Piwoński

Jakub Piwoński

Kulturoznawca, pasjonat kultury popularnej, w szczególności filmów, seriali, gier komputerowych i komiksów. Lubi odlatywać w nieznane, fantastyczne rejony, za sprawą fascynacji science fiction. Zawodowo jednak częściej spogląda w przeszłość, dzięki pracy jako specjalista od promocji w muzeum, badający tajemnice początków kinematografii. Jego ulubiony film to "Matrix", bo łączy dwie dziedziny bliskie jego sercu – religię i sztuki walki.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA