search
REKLAMA
Wywiad

BĘKART. Mads Mikkelsen dobrem Danii? Rozmawiamy z producentką duńskiego kandydata do Oscara

„Bękart” w polskich kinach od 15 marca!

Martyna Janasik

18 marca 2024

REKLAMA

Od 15 marca w polskich kinach dzięki Best Film można oglądać film Bękart, który był duńskim kandydatem do Oscara w 2024. Co takiego magicznego jest w tym filmie? Na czym polega siła aktorstwa Madsa Mikkelsena? Dlaczego warto obejrzeć tę produkcję? Na te i inne pytania odpowiedziała Martynie Janasik producentka filmu Tine Mikkelsen.

„Bękart”. Porywający dramat z Madsem Mikkelsenem

Bękart to epicki dramat, który, choć – można go uznać za historyczny film kostiumowy – jest niezwykle współczesny. W surowych krajobrazach duńskich wrzosowisk i przygnębiającej rzeczywistości znajdzie się również miejsce na śmiech i wzruszenie. Bękart to zrealizowana z rozmachem przez Nikolaja Arcela porywająca historia o dumnym mężczyźnie targanym namiętnościami, o jego wielkich marzeniach i jeszcze większym poświęceniu, znaczeniu statusu oraz o kobiecie, która staje się jego sprzymierzeńcem w walce ze złem, śmiercią i potępieniem. W roli głównej Mads Mikkelsen udowadniający, że siła aktora nie zawsze tkwi w słowach, a w gestach i spojrzeniu.

Jest 1755 rok. Ludvig Kahlen (Mads Mikkelsen), pochodzący z nieprawego łoża były żołnierz, wyrusza na podbój jałowych i surowych wrzosowisk, mając przed sobą jeden cel – założyć na nich kolonię w imieniu króla, w zamian za obiecany przez duńskiego władcę tytuł szlachecki. Na drodze staje mu bezwzględny i pełen pogardy szlachcic Frederik De Schinkel, który nie zamierza oddać ziemi, uważając ją za swoją. Kiedy Kahlen zatrudnia do pomocy zbiegłą z dworu De Schinkela dwójkę służących, Ann Barbarę (Amanda Collin) i jej męża, gotowy do aktów największego okrucieństwa szlachcic poprzysięga zemstę.

Co takiego magicznego jest w tym filmie? Na czym polega siła aktorstwa Madsa Mikkelsena? Dlaczego warto obejrzeć Bękarta? Na te i inne pytania odpowiedziała Martynie Janasik producentka filmu Tine Mikkelsen.

Wywiad. Rozmawiamy z producentką filmu „Bękart”

Martyna Janasik: Spotykamy się, by porozmawiać o filmie Bękart, duńskim kandydacie do Oscara, z Madsem Mikkelsenem w roli głównej. Ty również nosisz nazwisko Mikkelsen. Czy jesteście ze sobą spokrewnieni?

Tine Mikkelsen: To byłby niezły chwyt marketingowy, prawda? To jednak przypadek. Nie jesteśmy spokrewnieni. To też pierwszy raz, kiedy pracuję z Madsem.

Choć Bękart jest dostępny w polskich kinach od 15 marca, film odniósł już światowy sukces. W zeszłym roku produkcja walczyła o nagrodę główną festiwalu filmowego w Wenecji, a Mads Mikkelsen za swoją kreację otrzymał Europejską Nagrodę Filmową dla najlepszego aktora. Bękart został też duńskim kandydatem do Oscara i trafił na oscarową shortlistę. Czy produkując film, miewasz przeczucie, że będzie on walczyć o największe nagrody filmowe? Czy było tak w przypadku Bękarta?

Trochę tak. Wiedzieliśmy, że robimy coś wyjątkowego. Tym bardziej że Nikolaj Arcel, reżyser filmu, ma bardzo ciekawy sposób pracy. Czerpie dużo inspiracji z amerykańskiego kina. Pisze i tworzy w stylu amerykańskim, ale opakowuje potem historię w swoje duńskie korzenie. Na pewno więc w jakimś stopniu pracowaliśmy tak, by film miał szansę zostać zauważonym na arenie międzynarodowej. Nigdy jednak nie da się takich rzeczy, takiego sukcesu, w 100% przewidzieć.

Co jest takiego wyjątkowego w Bękarcie, że zdecydowałaś się dołączyć do zespołu producentów tego filmu?

Powodów było kilka. Zawsze chciałam współpracować z producentką filmu Luise West. To profesjonalistka, którą absolutnie uwielbiam i bardzo szanuję. Z kolei Nikolaj jest niczym biblioteka filmowa na dwóch nogach. Ma tak wyjątkową wiedzę o tym, co robi. Nie ma dla mnie niczego lepszego. Byłam więc zaszczycona, że w ogóle dostałam szansę pracy przy tym projekcie. Potem jeszcze okazało się, że współpraca z nimi jest bardzo miła i owocna. Poza tym wciągnęła mnie sama historia Bękarta. Intrygują mnie bowiem tematy wybranej rodziny i walki człowieka z naturą oraz tego, jak postrzegamy naturę i przyjmujemy do wiadomości to, że jest coś, czego nie można kontrolować.

bekart mads mikkelsen stojący na polu

Czy fakt, że główną rolę gra tutaj Mads Mikkelsen też miało dla Ciebie znaczenie? Pytam, ponieważ nie wiem, czy zgodzisz się ze mną, ale mam wrażenie, że Mads jest pewnego rodzaju dobrem narodowym Danii. Aktorem, który zawsze gra bezbłędnie.

Tak. Mads jest naszym dobrem narodowym. W pełni też na to zasłużył! Jest wyjątkowy. Tak bardzo profesjonalny i tak bardzo skupiony. Po prostu zawsze genialny, a jednocześnie wyjątkowo pokorny i łatwy do współpracy. No i oczywiście ma dobry nos w zakresie tego, jakie role wybierać (śmiech).

Na czym polega siła jego aktorstwa?

Myślę, że sekret tkwi w jego podejściu do roli. Jest bardzo zaangażowany. Zagłębia się w postać, ale zachowuje pewną granicę, której nie przekracza. Identyfikuje się z postacią tylko na pewnej płaszczyźnie, by zachować obiektywizm. Ściśle współpracuje też z reżyserem. Studiował scenariusz wspólnie z Nikolajem. Chciał poznać punkt widzenia Nikolaja, by lepiej definiować i rozumieć swojego bohatera. Powiedziałabym więc, że magia tkwi w jego zaangażowaniu. Mam też wrażenie, że on ma jakiś szósty zmysł, który go prowadzi w pracy.

Dlaczego Bękart jest wart seansu?

Dlatego, że jest wyjątkowo współczesny, jeśli chodzi o tematykę. Zadaje pytanie, które współcześnie zadaje sobie wielu z nas: Za czym gonimy? Czy warto gonić za pieniędzmi, statusem i materialnymi korzyściami? Czy może należy zajrzeć w głąb siebie i postawić na miłość oraz rodzinę? Poza tym Nikolaj to tego typu reżyser, że wie, jak ustawić zespół, by każdy spisał się najlepiej, by widz dostał niesamowity film.

Na koniec mam dla Ciebie jeszcze krótkie pytania, które pozwolą naszym czytelnikom bardziej poznać Twoją osobę. Jaki jest Twój ulubiony serial i dlaczego?

Uwielbiam Prawo ulicy. Lubię to powolne tempo akcji. Poza tym Prawo ulicy powstało w czasach, kiedy produkcje nie były jeszcze tak bardzo podporządkowane pod różnego rodzaju algorytmy.

Gdyby powstał film o Tobie, kto by Cię zagrał?

Tilda Swinton.

Ostatnie pytanie. Jak nazwałabyś film o sobie?

Postawiłabym na nazwę Ptak, bo zawsze odlatuję, ale i wracam.

Martyna Janasik

Martyna Janasik

Kulturoznawczyni i autorka tekstów. Miłośniczka jedzenia, kina i sportu. Pewnie dlatego jedne z jej ulubionych filmów to "Rocky" i "Julie i Julia". Zawsze chciała pisać, więc pisać będzie już zawsze. W wolnych chwilach uwielbia oglądać filmy i tenis ziemny.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA