WYKLUCZENI, czyli „Lśnienie” po imigrancku
Wykluczeni (org. Pariah) to holenderski horror w reżyserii Edsona da Conceicao, który swoją polską premierę miał na 19. Festiwalu Filmów Afrykańskich AfryKamera. Opowiada historię rodziny Ofori, z powodów politycznych zbiegłej z ojczystej Ghany do Holandii. Były policjant Samuel (Emmanuel Boafo) wraz z żoną Sarah (Kimberley Agyarko) oraz nastoletnią córką Faith (Aminata Soumaoro), po ciężkiej przeprawie do Europy i wielu tygodniach tułania się po ośrodkach dla imigrantów, dostają od holenderskiego rządu dom w zamożnej dzielnicy na przedmieściach. Życzliwi sąsiedzi od razu spieszą imigrantom z pomocą – obdarowują ich a to nieużywanymi już meblami, a to małym, uroczym kotkiem. Wydaje się, że rodzina Ofori w końcu zazna spokoju i zacznie układać sobie życie na nowo. Nic bardziej mylnego…
Faith i Sarah robią, co mogą, by się zasymilować; córka z ogromnym entuzjazmem uczy się języka holenderskiego, a jej matka, mimo że w Ghanie była lekarką, jest gotowa podjąć się pracy jako sprzątaczka. Za to Samuel coraz bardziej nie radzi sobie z rzeczywistością. Czuje się obco, tęskni za ojczyzną, nie może się odnaleźć w nowym miejscu – żyje w przekonaniu, że jest w nim prześladowany; zdaje się typowym przypadkiem PTSD. Stopniowo popada w coraz większe lęki i paranoje, przez co wdaje się w konflikt zarówno z sąsiadami, jak i żoną oraz córką, które nie potrafią zrozumieć, dlaczego ten tak kurczowo trzyma się przeszłości, nie pozwalając im ruszyć naprzód. I tak jak one próbują mimo wszystko to zrobić, tak stan psychiczny Samuela drastycznie się pogarsza – nie sposób nie zacząć myśleć o nim jak o Jacku Torrancie z kultowego Lśnienia, w napięciu oczekując momentu, w którym będzie z nim tak źle, że złapie w ręce siekierę i rzuci się wymordować własną rodzinę. Czy jest w tym wszystkim nadzieja na upragnione szczęśliwe zakończenie?
Już scena otwierająca film zdradza, że to, przez co przyjdzie przejść bohaterom w Wykluczonych, nie będzie oczywiste. Historia rodziny Ofori przechodzi z horroru w dramat obyczajowy, z dramatu w thriller, z thrillera w horror, a z horroru w satyrę społeczną. Imigranckie realia i potrzeba „świeżego startu” zderzają się tu zarówno z traumą, jak i z humorem. Edson da Conceicao sprawnie manewruje pomysłem na to, że nic nigdy nie jest takie, jakim się wydaje – a już na pewno nie wtedy, kiedy wydaje się idealne. Trudno jednak nie uznać jego filmu za obraz bardzo wtórny. Pełnymi garściami czerpie z twórczości Jordana Peele’a. Niezwykle bliską inspiracją dla scenariusza autorstwa Philipa Delmaara, na którego podstawie powstał, zdaje się również brytyjski horror Czyj to dom? w reżyserii Remiego Weekesa – Wykluczeni zdają się wręcz jego alternatywną wersją. Należy im jednak oddać, że w przeciwieństwie do poprzedzającego ich tytułu z 2020 roku w niezwykle lekki i humorystyczny sposób traktują o doświadczeniach imigranckich. Poważny i trudny temat przekuwają w przystępną rozrywkę, stanowią więc niewątpliwie pewien powiew świeżości w europejskim sposobie prezentowania go na ekranie. Ponadto zakończenie tego holenderskiego horroru, choć dla fanów gatunku od pewnego momentu dość oczywiste, z pewnością wielu widzów nadal ma szansę zaskoczyć, a być może i nawet skłonić do pewnych przemyśleń.