SPRAWIEDLIWY. Bohaterstwo w skali mikro
Z każdym rokiem kino europejskie wzbogaca się o kolejną produkcję z pogranicza kina wojennego. Twórcy bardzo często przechodzą tu do perspektywy mikro – zamiast spektakularnych superprodukcji (pokroju Miasta 44), koncentrują się na przeżyciach jednostki lub małej społeczności. Niewątpliwie rozwiązuje to po części popularny w Polsce problem z budżetem, lecz podnosi poprzeczkę ekipie filmowej, scenarzyście i aktorom. W małym świecie łatwiej wypatrzeć sztuczność, brak wiarygodności i omsknięcia warsztatowe.
Michał Szczerbic (scenarzysta Wiedźmina, lecz także Prawa ojca oraz Róży) tym razem nie tylko zajął się skryptem, lecz zadebiutował jako reżyser. Akcja filmu rozgrywa się na wsi, na dwóch płaszczyznach czasowych – w 1942 roku, a także po wojnie. Przez prowincję przechodzi grupa Żydów pod eskortą niemieckich żołnierzy. Korzystając z nieuwagi strażników, jedna kobieta wybiega z tłumu i zaczepia młodą Polkę, Anastazję (Urszula Grabowska). Prosi ją, by zaopiekowała się jej sześcioletnią córką, Hanią (Ewelina Zawistowska). Niechętna i postawiona w niewygodnej sytuacji kobieta ulega i zabiera ze sobą dziewczynkę.
Na pierwszy plan w filmie wybija się – zawsze, kiedy tylko się pojawia – przepiękna muzyka zespołu Transkapela. Grupa etno-folkowa wykonała ilustrację dźwiękową zapadającą w pamięć i świetnie budującą nastrój historii.
Niebywałe wrażenie robi szczególnie wtedy, gdy zestawiona jest z sekwencjami pochodu grupy Żydów, zaniedbanych, z resztami dobytku, na tle wiejskiego pejzażu. Przy czym jedyną faktyczną bohaterką z tej grupy etnicznej jest mała Hania. Dziewczynka jest dla młodego małżeństwa, Anastazji i Jana (Jan Wieczorkowski), nie lada problemem. Z definicji stanowi dla nich zagrożenie (wystarczyłby jeden uprzejmy donos sąsiada). Ponadto Jan działa w partyzantce. By uchronić przestraszone dziecko, przekazują je potajemnie pod opiekę innej rodzinie, w której porządku pilnuje młoda i niezależna Dziunia (Katarzyna Dąbrowska). Ponieważ ma dużo obowiązków (gospodarstwo, stara matka), dziewczynkę za dnia „przechowuje” w drewnianej skrzyni. Dla małej Żydówki przyjacielem staje się prostoduszny Pajtek (Jacek Braciak). Zabiera ją na spacery po lesie, zabawia i dba o nią. Drugi plan czasowy to lata powojenne. Dorosła Hania (Aleksandra Hamkało) jedzie z Anastazją i Janem do miejsca, gdzie kiedyś mieszkała. Poza tym jej przybrani rodzice mają otrzymać medal Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata za to, że uratowali ją od zagłady. Anastazja nie zgadza się na przyjęcie wyróżnienia, ponieważ nie czuje się godna.
W filmie Szczerbica widać wyraźnie baśniowy sznyt. Niemal arkadyjska wieś, wyraźny podział bohaterów na dobrych i złych, do tego doskonała strona muzyczna. I to są mocne strony Sprawiedliwego – oprawa. I w tym pięknym świecie okropieństwa wojny są właściwie nieobecne.
Widać w kilku scenach kolumnę zmizerniałych Żydów i eskortę Niemców, ale mijają ten krajobraz, niemal zupełnie weń nie ingerując. Po prostu przenikają przez świat przedstawiony, nie zmieniając go. Choć zestawienie sielanki z ludzkim dramatem to ryzykowny zabieg, reżyserowi po części udało się wyjść z tego obronną ręką. Jednak elementy, które wzbogacają stronę plastyczną filmu, nie sprawdzają się w dialogach.
Wyraźnie czarno-biali bohaterowie nie są wprawdzie komiksowi, lecz brakuje im autentyzmu. Małżeństwo Jana i Anastazji jest w zasadzie pomnikowe, bez wyrazu. Nawet obecność takich tuz aktorskich jak Beata Tyszkiewicz czy Olgierd Łukaszewicz nie dodaje kolorytu (być może dlatego, że są to epizody). W roli dorosłej Hani Aleksandra Hamkało sprawdziła się nijak – im mniej mówi, tym lepiej gra. Nie jest to przytyk związany z dykcją, tylko z banalnymi monologami, które wygłasza jej postać. Natomiast kiedy nie mówi, koncentruje się na grze ciałem (i wtedy wypada przekonująco jako młoda kobieta z trudnym dzieciństwem). Na tle bezbarwnych i nieciekawych jednostek wybijają się trzy, które zapadają w pamięć. Oschła i niezależna Dziunia – tu Katarzyna Dąbrowska przykuwa uwagę widza, kreuje ciekawą bohaterkę, dużo w niej skrajności, przez co jest jedyną złożona postacią w całym filmie. Maja Komorowska jako matka Dziuni także zapada w pamięć (głównie ze względu na humor sytuacyjny).
Jacek Braciak po raz kolejny pokazuje, że jest szalenie wszechstronny – i nawet grając tak infantylną postać, jaką jest Pajtek (przypominający chwilami Forresta Gumpa), potrafi poruszyć i rozbawić, ma w sobie także pewną dozę tragizmu, a jego determinacja jest wiarygodna.
Sprawiedliwy przypomina nieco produkcje Jana Jakuba Kolskiego, lecz Szczerbicowi zabrakło konsekwencji w stosowaniu środków wyrazu, a tym samym film okazał się audiowizualnym cackiem z papierowymi postaciami. Jest jednak w tym cieście kilka rodzynków.
korekta: Kornelia Farynowska