search
REKLAMA
Recenzje

SEVERANCE. Oddaj swoje życie korporacji, a zaznasz szczęścia

Platforma Apple TV+ po raz kolejny nie zawiodła i dostarczyła widzom serial, wokół którego może powstanie fanklub na miarę Lostów.

Marcin Kempisty

20 kwietnia 2022

REKLAMA

Severance składa się ze wszystkich składników potrzebnych do stworzenia ponadczasowego serialowego hitu. Świat przedstawiony został zaludniony interesującymi postaciami, scenografia jest wprost cudownie paranoiczna, nad całością unosi się nieprzenikniona aura tajemnicy, a co chyba najistotniejsze: dziewięcioodcinkowa produkcja dotyczy spraw jakże nam aktualnych. 

Któż bowiem nigdy nie marzył o tym, żeby chociaż na chwilę wyłączyć się się z codziennego funkcjonowania i nareszcie poczuć przyjemną lekkość bytu? Mówimy przecież „robię coś, żeby się rozerwać”, tak że co chcemy przerwać, jeżeli nie siebie, od czego chcemy się oderwać, jeśli nie od tego, kim aktualnie jesteśmy? Zwrot ku nostalgii w popkulturze jest przecież właśnie ufundowany na coraz mocniej odznaczającej się powszechnej potrzebie ucieczki od teraźniejszości w stronę niewinnej, wyidealizowanej, a zatem nieprawdziwej przeszłości. Uciec od wygórowanych wymagań pracodawców, w tym tzw. kultu zapierdolu, chcą też młode pokolenia wchodzące właśnie na rynki pracy. Wielka Rezygnacja, chińskie tang ping, redditowy kanał r/antiwork – na światło dzienne wychodzi coraz więcej sygnałów świadczących o nadchodzącym gigantycznym przesileniu w związku z wykonywaniem pracy zarobkowej, które może wywrócić do góry nogami od kilkuset lat mozolnie budowany system funkcjonowania społeczeństw.

Twórcy Severance udowodnili, że na powyższe bolączki istnieje cudowna recepta. Oto korporacja Lumon zaproponowała sprytne rozwiązanie – wystarczy zaimplementować czip w głowie pracownika, a dzięki niemu oddzieli się jego życie pracownicze od codziennego. Koncept wygląda następująco: w godzinach pracy człowiek staje się jednostką niepamiętającą tego, kim jest „na zewnątrz”, po pracy zaś nie pamięta już, co robił w pracy i czym się tak w ogóle zajmuje. Tym oto piekielnie cwanym sposobem można zadbać o zwiększenie efektywności pracy, uniknięcie poczucia wypalenia zawodowego wśród pracowników, a także ewentualnych pozwów, gdyby się okazało, że korporacja prowadzi nie do końca legalne biznesy. 

W takim świecie żyje Mark (Adam Scott), straumatyzowany mężczyzna zdecydowany na podzielenie swojej jaźni na dwoje, byle tylko chociaż na kilka godzin oddalić się od bólu po stracie ukochanej żony. To głównie z jego perspektywy śledzimy wydarzenia w korporacji oraz w świecie zewnętrznym. Scenarzyści skąpią informacji na temat współpracowników Marka, tak samo jak on zajmujących się rafinacją makrodanych, cokolwiek by to miało oznaczać (bohaterowie również do końca nie wiedzą, na czym ich praca polega), bardzo powoli odsłaniając zasady funkcjonowania zamkniętego środowiska pracy.

Niesamowita przestrzeń do dyskusji

Severance nie jest serialem, który da się opowiedzieć w kilku słowach, co nie jest wykorzystywanym przeze mnie wytrychem na potrzeby niniejszej recenzji, lecz po prostu stwierdzeniem faktu. Niezależnie od tego, który wątek weźmie się na tapet, za każdym razem otwiera się niesamowita przestrzeń do dyskusji, a to wszystko za sprawą bogatego w szczegóły i otwartego na interpretacje scenariusza. Spójrzmy na przykład na zasady panujące w Lumon – postacie nie wiedzą, na czym polegają ich działania, nie znają także ludzi z innych działów, za jakiekolwiek przewiny trafiają do „break room” (cudowna gra słów), gdzie muszą się wyspowiadać ze swoich grzechów, nawet nie do końca wiedzą, dokąd prowadzą wszystkie korytarze. Co jednak dziwniejsze, w firmie powstało coś na kształt świeckiej mitologii – spisano święte księgi o początkach założyciela, powstało muzeum ku jego czci, powstają nawet obrazy uwieczniające najważniejsze chwile z „życia” korporacji. 

Severance

Najpiękniejsze w Severance jest właśnie połączenie refleksji na temat materialnego aspektu funkcjonowania firmy, nastawionej przecież na ciągle rosnący zysk, z mistyczną aurą tego miejsca. Mam wrażenie, jak gdyby twórcy pokazywali widzom kosmogonię rodem z początków każdego wielkiego systemu filozoficznego czy religijnego, jak gdybyśmy byli właśnie świadkami powstawania nowego świata zakorzenionego w nowych aksjomatach, choć ubranego w stare szaty.

Severance to serial kompletny ze świetną obsadą (Turturro, Arquette i Walken), pieczołowicie rozplanowaną fabułą, a także zapadającymi w pamięć scenami. Tak powinny prezentować się współczesne seriale science fiction – minimalizm formy i maksimum treści sprawiają, że produkcję Apple TV+ już teraz można umieścić w gronie najlepszych seriali 2022 roku.

Marcin Kempisty

Marcin Kempisty

Serialoholik poszukujący prawdy w kulturze. Ceni odwagę, bezkompromisowość, ale także otwartość na poglądy innych ludzi. Gdyby nie filmy Michelangelo Antonioniego, nie byłoby go tutaj.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA