search
REKLAMA
Recenzje

Ptaki (1963)

Kornelia Farynowska

19 stycznia 2017

REKLAMA

Istnieją horrory, które zapisują się w naszej pamięci jako wyjątkowo obrzydliwe i krwiste; istnieją horrory, które zapisują się w naszej pamięci jako zabawnie obrzydliwe i krwiste; i istnieją horrory, które zapisują się w naszej pamięci jako nieobrzydliwe i niekrwiste, a jednak niepokojące. Do takiego rodzaju horrorów należą Ptaki Alfreda Hitchcocka z 1963 roku. Są podszyte strachem i niepokojem, chociaż nie leją się tam hektolitry krwi; uczucie grozy wywołuje w widzu fakt, że historia przedstawiona nam przez brytyjskiego reżysera, mistrza suspensu, mogłaby się wydarzyć naprawdę… i bylibyśmy wobec takiego obrotu wydarzeń bezradni.

Akcja filmu dzieje się w Kalifornii, w niedużym miasteczku o nazwie Bodega Bay, gdzie przyjeżdża Melanie Daniels (Tippi Hedren). Przyjeżdża tam zresztą dość nieoczekiwanie dla siebie samej, podąża bowiem za tajemniczym Mitchem Brennerem (Rod Taylor), którego spotyka w sklepie zoologicznym w San Francisco. Niewinny wypad, mający być tylko krótkim psikusem ze strony Melanie, szybko przekształca się w koszmar: jej pojawienie się w miasteczku zbiega się z niewiadomych przyczyn z atakami ptaków. Mieszkańcy są bezradni, a ptaki coraz bardziej bezczelne.

Ptaki to trzeci film na podstawie twórczości Daphne du Maurier; pierwszym była Oberża Jamajka z 1939 roku, drugim Rebeka z 1940. Hitchcock kazał scenarzyście Evanowi Hunterowi pozostawić w scenariuszu tajemnicze ataki z noweli du Maurier o tym samym tytule, ale rozbudować nieco postacie i fabułę. Do skoncentrowania się na dziwnym zachowaniu zwierząt zainspirowały reżysera wydarzenia z 18 sierpnia 1961 roku: gazeta „Santa Cruz Sentinel” opublikowała artykuł dotyczący ptaków, dokładniej burzyków szarych, które wymiotowały, latały niezdarnie i zdychały na ulicach. Hitchcock mieszkał w okolicy i zadzwonił do redakcji, pytając o szczegóły. Prawdopodobną przyczynę choroby ptaków odkryto jednak dopiero trzydzieści lat później, gdy w 1991 roku te same objawy dopadły pelikany brunatne – wówczas okazało się, że najadły się planktonu zawierającego kwas domoikowy wywołujący dezorientację, swędzenie, napady i śmierć, skumulowany w łańcuchu pokarmowym.

Alfred Hitchcock był zdeterminowany, by obsadzić w roli Melanie Daniels właśnie Tippi Hedren, którą wypatrzył w reklamie z 1961 roku; jej klasa i styl kojarzyły mu się z Grace Kelly.

Reżyser zorganizował dla Hedren intensywny kurs sztuki filmowej – aktorka przychodziła na spotkania dotyczące muzyki i zdjęć, Hitchcock instruował ją także, jak czytać i analizować scenariusz. Hedren po latach wspomniała, że w ciągu trzech lat opanowała materiał, którego w przeciwnym razie prawdopodobnie uczyłaby się lat piętnaście. Ich wspólna praca opłaciła się – producenci studia Universal, choć początkowo sprzeciwiali się pomysłowi obsadzenia Hedren, po obejrzeniu filmu byli pod wrażeniem jej aktorstwa. Lecz chociaż Hedren zagrała jeszcze w ponad trzydziestu filmach oraz serialach, jedyną drugą taką rolą w jej życiu była postać Marnie Edgar z Marnie (1964), produkcji również wyreżyserowanej przez Hitchcocka.

W 1994 roku ukazał się sequel, Ptaki II (w wersji angielskiej The Birds II: Land’s End), w którym zagrali między innymi Brad Johnson, Chelsea Field czy James Naughton. Reżyser filmu postanowił ukryć się za pseudonimem Alan Smithee, a jego dzieło nie trafiło do kin – powędrowało prosto do telewizji. Wystąpiła w nim także Tippi Hedren, ale jako postać niepowiązana z Melanie Daniels. Dziesięć lat temu, w 2007 roku, ogłoszono, że studio Universal przygotowuje remake filmu Hitchcocka z Naomi Watts w roli głównej. Hedren sprzeciwiła się temu pomysłowi i dziwnym zbiegiem okoliczności od tego czasu wieści ucichły. Przeróbki klasyków cieszą się jednak ostatnio sporą popularnością, może się więc za jakiś czas okazać, że Hollywood jeszcze nie skończyło z Ptakami.

Dzięki Alfredowi Hitchcockowi niepozorne zwierzęta takie jak ptaki wywoływały – zresztą do dzisiaj wywołują – nieprzyjemny dreszczyk na plecach u sporej części osób. Trudno bowiem nie odczuć niepokoju na myśl o tym, jak przebiegło zderzenie cywilizacji z naturą. To uniwersalna opowieść o nietypowych prześladowcach ludzkości, która nie była przygotowana na taką walkę. Przed ptakami nie dało się uciec; atakowały domy i szkoły. I właśnie dlatego, mimo upływu lat, rozwoju efektów specjalnych i zmian środowiskowych, Ptaki wciąż są filmem budzącym grozę i niepokój.

REKLAMA