PENTAMERON. Barokowy misz-masz
Autorką recenzji jest Anna Niziurska.
Film to trzy nowele zaczerpnięte z dzieła włoskiego pisarza Giambattisty Basila. Opowiadają one losy trojga władców. Całość jest ze sobą bardzo luźno związana – wszystkich głównych bohaterów widzimy zaledwie dwa razy. Matteo Garrone ograniczył widzowi wszelkie fakty, które pomogłyby osadzić dzieło w realiach – nie wiemy, gdzie dzieje się akcja filmu ani kiedy.
Pasuje to idealnie do konwencji baśni rozpoczynającej się od słów „Dawno, dawno temu…”. Mamy za to tutaj całą rozpiętość ludzkich pragnień i dążeń, całą dziwność marzeń bohaterów. Królowa, którą poznajemy na samym początku, pragnie dziecka w sposób wykluczający jakikolwiek kompromis. Nic, nawet śmierć męża, nie jest dla niej przeszkodą. Jakie mogą być relacje matki, która za sprawą magii spełniła jedyne i największe marzenie swojego życia i jej nastoletniego syna? O tym przekonamy się oglądając „Pentameron”.
Kolejnym problemem przedstawionym w filmie jest kult młodości. Dwie siostry-staruszki zrobią wszystko, by znowu stać się młode, piękne i móc chociaż w jedną noc uszczęśliwić monarchę o wręcz nienasyconym libido…
Całości dzieła dopełnia postać szalonego króla, spędzającego chętniej czas ze swoją groteskową pchłą-gigantem niż z córką, która pragnie zakochać się i wyjść za mąż. W swoim egoizmie król wydaje ją za najmniej spodziewanego kandydata – ogra z dalekich gór. Jak może wyglądać ich małżeństwo?
[quote]Baśniowość i dziwność dzieła Matteo Garrona odczuwalna jest już od pierwszych scen.[/quote]
Mamy tutaj barokowy przesyt strojów kontrastujący z ascetyczną grą aktorską i skąpymi dialogami. Całości dopełniają sceny z pogranicza erotyzmu i perwersji – król odczuwający niemal seksualną przyjemność na widok palca nieznajomej lecz już ukochanej panny albo staruszka karmiąca piersią inną staruszkę…
Na plus dla „Pentameronu” zaliczam ścieżkę dźwiękową autorstwa Alexandra Desplata, stroje, dekoracje i ogólny surrealistyczny klimat filmu. Na minus – ascetyczną grę aktorską i skąpe dialogi. Sprawiły one, że widzowi trudno wczuć się w sytuację bohaterów, trudno ich polubić bądź znienawidzić. Mimo aktualności problemów przedstawionych w filmie – kto z nas nie zna osób chcących się zakochać, mieć dzieci, znów stać się młodymi? – bohaterowie pozostają tylko płaskimi, dwuwymiarowymi postaciami z baśni.