search
REKLAMA
Recenzje

Nostalgiczny relikt. JAK POZNAŁAM TWOJEGO OJCA na półmetku 2. sezonu [Recenzja]

W ogólnym rozrachunku „Jak poznałam twojego ojca” przede wszystkim ogląda się jak relikt minionej epoki.

Tomasz Raczkowski

25 kwietnia 2023

REKLAMA

O spin-offie Jak poznałem waszą matkę, opowiadającym analogiczną do oryginału, ale opowiedzianą z żeńskiej perspektywy historię, mówiło się jeszcze w czasie, gdy sitcom CBS wciąż gościł na antenie. Po nieudanej próbie z Jak poznałam twojego tatę z Gretą Gerwig w 2014 roku temat na długie lata umarł. Gdy wydawało się, że na dobre, na ekrany trafiło wyprodukowane przez Hulu w zeszłym roku Jak poznałam twojego ojca z Hilary Duff w głównej roli. Po dziesięcioodcinkowym pierwszym sezonie, który mimo średnich recenzji zanotował niezłe wyniki oglądalności, w 2023 otrzymaliśmy sezon drugi. Na razie wyemitowano 11 z 21 odcinków, przed powrotem serialu z przerwy (nastąpi on w maju) można pokusić się już o ocenę drugiego sezonu.

Pierwsza seria Jak poznałam twojego ojca przyniosła ledwie kilka ciekawych momentów, zasadniczo prezentując się jako młodszy, znacznie uboższy krewny Jak poznałem waszą matkę. Twórcy odhaczali obowiązkowe punkty ekspozycji i budowania centralnej grupy bohaterów, proponując raczej odgrzewane dania niż świeże spojrzenie na konwencję. Poznaliśmy więc protagonistkę Sophie, graną przez Duff romantyczkę, której poszukiwania odpowiedniego partnera śledzimy, jej przyjaciółkę i współlokatorkę Val (Francia Raisa), Charliego (Tom Ainsley), ekscentrycznego Brytyjczyka, porzuconego przez narzeczoną muzyka Jessego (Christopher Lowell) i jego siostrę przyrodnią Ellen (Tien Tran), którego Sophie poznaje jako kierowcę Ubera oraz prowadzącego bar Sida (Suraj Sharma). W pilocie losy tych postaci splatają się wokół randki Sophie i przez kolejne odcinki rozwijają w typową układankę sitcomową charakterów, z potencjalnym wątkiem romantycznym pomiędzy Sophie a Jesse’em. Wszystko jest zaś opowiadane z perspektywy przyszłości przez starszą wersję Sophie. Ot, kolejny sitcom, który – gdyby nie powiązanie z popularnym serialem sprzed dekady – pewnie utonąłby w zalewie podobnych produkcji.

Z jednej strony drugi sezon nie musi już tracić czasu na budowanie grupy i jej relacji, z drugiej musi działać z tym, co stworzono w pierwszej serii. A to właśnie nie do końca udany kolektyw głównych postaci był jednym z największych mankamentów premierowego sezonu. Scenarzystom udaje się lekko skorygować Sophie, stającą się teraz bardziej wyrazistą, mniej neutralnie zachowawczą postacią, nie mogą jednak zbyt wiele zrobić z kiepsko napisanym jako wariację na temat Teda Mosby’ego i nie najlepiej obsadzonym Jessem, muszą też radzić sobie z karykaturalnym Charliem, będącym rodzajem skrzyżowania Barneya Stinsona z Joeyem z Przyjaciół. Podobnie więc jak w pierwszym sezonie, gdy fabuła podąża za Ellen, Val czy Sidem, serial jest całkiem sprawny, stwarza poczucie więzi z bohaterami i bywa nawet zabawny. Gdy więcej miejsca dostają Jesse i Charlie lub odłączona od Val Sophie, jest już znacznie słabiej. W konsekwencji Jak poznałam twojego ojca to opowieść trochę niedogotowana, tylko okazjonalnie łapiąca chemię potrzebną w tym formacie i mocno zależną od jakości poszczególnych mikrowątków.

Fabularnie nie ma się nad czym rozwodzić, serial powiela bowiem wszystkie zgrane tropy – zauroczenia, randki, rozstania, powroty, rozterki itd. Gdy trafiają na lepiej napisaną historię i mocniejszą część obsady, działają nieźle. Gdy nie, są raczej wtórne i daremne. Całościowo serial całkiem przyjemnie sobie płynie od jednego lepszego momentu do drugiego, ale nie wykrzesuje z widzów jakichś mocniejszych emocji czy zaangażowania. Te budzą w zasadzie głównie nawiązania do Jak poznałem waszą matkę – oczywiście obydwie grupy łączy to samo mieszkanie, tutaj wynajmowane przez Jessego i Sida, pojawiają się też co jakiś czas drugoplanowe postacie, a odświętnie główni bohaterowie oryginału (tym razem Barney Stinson). Trudno jednak uznawać żerowanie na sentymencie do popularnego poprzednika za zaletę serialu Isaaca Aptakera i Elizabeth Berger.

W ogólnym rozrachunku Jak poznałam twojego ojca przede wszystkim ogląda się jak relikt minionej epoki. Już w 2005 roku, gdy premierę miał oryginał, quasi-teatralna scenografia, wielokamerowy format i śmiech z puszki były nieco anachroniczne, tym bardziej więc jest to przestarzałe w trzeciej dekadzie XXI wieku. Sitcom jako gatunek poszedł już do przodu pod kątem estetyki i konwencji za sprawą takich tytułów jak The Office czy Współczesna rodzina, a trzymanie się przez Jak poznałam twojego ojca estetyki sprzed niemal dwóch dekad uwypukla tylko, w jak bardzo innym miejscu jest dziś telewizja. Bo choć mamy tu Tindera, FaceTime i wszystkie inne markery współczesności, serial wygląda, jakby pochodził właśnie z epoki Jak poznałem waszą matkę, włączając w to tylko nieznacznie stonowane pod kątem wrażliwości społecznej żarty. Nostalgiczne uczucie do oryginału z jednej strony napędza więc serial, z drugiej strony mu ciąży.

Powstała w ten sposób opowieść stoi w rozkroku między kurczowym trzymaniem się klasycznych formuł sitcomu a współczesnością. I jest to o tyle paradoksalne, że bez paliwa w postaci odniesień do Jak poznałem waszą matkę spin-off w zasadzie nie ma racji bytu, ma bowiem zbyt wiele wad konstrukcyjnych. Przyznam, że seryjne oglądanie kolejnych odcinków Jak poznałam twojego ojca jest koniec końców całkiem przyjemne i jeśli miałbym wybrać, to wolę mieć ten serial niż go nie mieć, a mimo wszystko bardziej lubię bohaterów, niż nie lubię. Jednak dominującymi uczuciami podczas seansu są ciepłe wspomnienia wobec binge-watchingu oryginału oraz odczucie tego, jak bardzo zestarzała się klasyczna konwencja sitcomu. I może po to potrzebowaliśmy tego spin-offu, by zobaczyć, że powrót do „kiedyś to było” może być miły, ale niezbyt satysfakcjonujący.

Avatar

Tomasz Raczkowski

Antropolog, krytyk, entuzjasta kina społecznego, brytyjskiego humoru i horrorów. W wolnych chwilach namawia znajomych do oglądania siedmiogodzinnych filmów o węgierskiej wsi.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.moto7.net/ https://efda.gov.et/ https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor