MARYLAND – proste kino sensacyjne w Cannes 2015
W sekcji Un Certain Regard zaprezentowano Maryland w reżyserii Alice Winocour, z Diane Kruger w jednej z głównych ról. Jest to dość nietypowa pozycja jak na kino festiwalowe, ponieważ jest czysto gatunkowym sensacyjniakiem. Głównym bohaterem jest Vincent, arabskiego pochodzenia weteran wojny w Afganistanie, który po skończonej służbie zatrudnił się w firmie ochroniarskiej. Vincent jest potężnie zbudowanym facetem, jego ciało pokrywają tatuaże. Na jego prawej ręce zauwyżymy wyksponowany napis „Chaos”. To jednak nie typ buntownika i anarchisty, jest raczej łagodnie usposobiony. Czas spędzony na wojennym froncie okaleczył jego psychikę. Ma problemy z koncentracją, słabiej słyszy na jedno ucho. W jego głowie ciągle echem odbijają się dźwięki strzałów i wybuchająych bomb.
Winocour konsekwentnie odhacza kolejne punkty, które musi spełnić wyżej wspomniany gatunek. Sprawnie i szybko wprowadza ekranowego herosa, ale robi to w dość monotonny sposób. Problemy Vicenta z percepcją i skupieniem uwagi wyraża za pomocą małej głębi ostrości i dudniącą zagłuszającą muzyką, czasami urozmaiconą o przeszywający pisk. Mimo tak prostych metod łatwo do Vicenta się przekonać. Pod niebezpieczną sylwetką i nieufnym wzrokiem kryje się uczciwa i ciepła postać.
[quote]Zawiązanie akcji wydaje się być pretekstowe względem późniejszej przewidywalnej gatunkowej formuły.[/quote] Główny bohater zostaje wynajęty do ochrony Jessiki Whalid oraz jej syna – jest ona żoną wpływowego, współpracującego z rządem, biznesmena. Handlującego bronią i podpisującego kontrakty na zaopatrzenie francuskiego wojska. Szybko okazuje się, że nie prowadzi on do końca czystych interesów. Reżyserka bardzo lakonicznie portretuje tego bohatera. Wszystko pozostawia w sferze domysłów. Ważny jest fakt, że biznesmen zostaje zatrzymany na granicy francusko-szwajcarskiej. Jessika z synem pozostają w ogromnych rozmiarów pałacu razem z Vincentem, który będzie ich bronić przed bandą anonimowych napastników.
Maryland to sprawnie zrealizowana warsztatowa wprawka. Może nawet na siłę nie starająca się być oryginalna. Winocour naśladuje sensacyjne kino amerykańskie. Z wszystkimi jego osiągnięciami (formalna perfekcja) i potknięciami (stereotypowy rysunek postaci, pretekstowość fabuły względem akcji). Szkoda, że kilka sugerowanych przez film tematów nie zostało odpowiednio rozwniętych. Ten film mógłby wpisać się wtedy w szerszą społeczną dyskusję: o pozycji weteranów we współczesnej Francji, o nielegalnym handlu bronią, czy o klasowości społeczeństwa.
Może stawiam za duże wymagania względem tego rodzaju kina, ale w Maryland jest za dużo skrótów. Dalej nie wiem, jakie są motywacje przestępców, nie wiem kim oni są. To jedynie karki zakrywające twarz kominiarkami. To sprawnie zrealizowane kino, ale płytkie i błahe. Trzymające w napięciu przez półtorej godziny, ale bezpłciowe i przewidywalne. Doceniam jednak naiwnie idealistyczne zakończenie filmu Winocour. Na pewno jest ono nawet przewidywalne. Nie zmienia to faktu, że na nie właśnie czekałem.