Oceniamy KLER Wojciecha Smarzowskiego
Dawid Myśliwiec
Jeśli mieliście nadzieję, że w Klerze zobaczycie dogłębną analizę stanu środowiska kapłańskiego, że – bez względu na stosunek wobec KK – dowiecie się więcej o powodach wykolejenia niektórych księży, muszę was rozczarować. Smarzowski co prawda stara się wykazywać empatią w stosunku do głównych bohaterów, niby szuka przyczyn takich, a nie innych postaw u księży, ale tak naprawdę te wszystkie próby mają jedynie na celu uwiarygodnienie postaci, a nie ich pełniejsze zrozumienie. Nie dowiemy się, dlaczego kapłani powtarzają schematy, których sami padli ofiarami, ani tego, dlaczego tak łatwo księżom przychodzi kradzież. Wszystko to dzieje się z automatu, jak gdyby było wpisane w specyfikę „zawodu”. To spory zgrzyt w Klerze i myślę, że ten brak pogłębienia obrazu kleru jako całości powoduje, że najnowszemu filmowi Smarzowskiego daleko do wielkości. Choć przykłady obrzydliwych kapłańskich zachowań bulwersują, nie można oprzeć się wrażeniu, że zostały skrupulatnie wybrane przez reżysera, który stworzył typowy film „pod tezę”, nad dokumentalną rzetelność wyżej ceniąc widowiskowość swojego materiału. Kler nie jest rozczarowaniem, ale na pewno nie spełnił moich oczekiwań.
7/10
Rafał Oświeciński
Kler jest zupełnie inny, niż to sugerował zwiastun. To jest też film absolutnie niepotwierdzający obaw wszystkich tych protestujących, zakazujących, obawiających się, wymodlonych. Pomimo skupienia na oczywistych patologiach, o których wszyscy wiedzą, celem Smarzowskiego nie jest uderzenie w kościół/Kościół/wiarę/katolicyzm/dogmaty, ale skupienie na zwyczajnych ludzkich słabościach, od których noszenie koloratki nie ratuje. W początkowo czarno-biały sposób przedstawienia postaci szybko wlewane są szarość, niejednoznaczność, a co za tym idzie wiarygodność i zrozumienie, dlaczego są, jacy są. Nie jest to oczywiście usprawiedliwienie, bo szczególnie trudno akceptować zło w tych, którzy uczą innych, jak ze złem walczyć, ale Kler jest bardzo humanistycznym filmem w podejściu do ludzi, których przedstawia. Tak, jest zrobiony „pod tezę” i nie jest dokumentalnym przedstawieniem rzeczywistości. Jest po prostu dramatem o grzechach pojedynczych ludzi, wytknięciem bezdyskusyjnych niegodziwości i czymś w rodzaju społecznej akcji, która ma wywołać reakcję. To zdrowe podejście, oczyszczające i nieoczywiste – powinno być szczególnie wartościowe dla tych, którzy są wewnątrz Kościoła.
9/10
Szymon Skowroński
Film jest dobry. Daję ósemkę, może z małym minusem za kilka szwanków. Jest też, mimo wszystko, tendencyjny. Historie bohaterów są rozpisane dobrze, ale zwrot akcji wcale nie jest zwrotem oczekiwań, twistem totalnym – po prostu zamiast jednego złego ukazuje się drugie złe, w istocie i zasadzie identyczne. Film miał dotyczyć grzechów słabych ludzi, a nie grzechów Kościoła. I dotyczy. Ale im dłużej o tym myślę, tym bardziej asekuranckie mi się to wydaje. Otóż w swoich najlepszych filmach Smarzowski próbował zestawiać coś ze sobą. Policjanta z przestępcą (Dom zły). Wojnę z miłością (Róża). Jednostkę z rodziną, tradycją (Wesele). W tym ostatnim (czyli kinowym debiucie) Smarzowski również umieścił postać księdza, którą można było dowolnie zestawiać z każdym innym bohaterem, a i tak wyszłoby, że kapłan do najczystszych ludzi nie należy. Ale zawsze znalazłby się ktoś gorszy. Kler wpisuje się w tę drugą część filmografii WS-a, w której reżyser obiera sobie jeden cel i rzuca w niego, ile się da. Pijacy to pijacy, źli ludzie to źli ludzie, gwałciciele to gwałciciele. O tym wiemy. Plus – reżyser wspominał w jednym wywiadzie o fascynacji Spotlightem. Warto zauważyć, jak delikatnie tamten film dotarł do sedna. Od pojedynczego przypadku, poprzez długie, wyczerpujące śledztwo, po zakończenie i ujawnienie niebotycznej (nomen omen) skali problemu. Kler zaczyna grubo i kończy też grubo. Między początkiem a końcem nie ma żadnej merytorycznej różnicy. Najlepiej wypada tutaj wątek księdza Trybusa – zarówno dzięki swojej dwuznaczności, jak i wrażliwości na naturę człowieka. O dziwo (spoiler!), dostaje on też pozornie pozytywne zakończenie. Może tego brakuje w jego historiach? (koniec spoilera)
8-/10