Dorwać małego
Lichwiarz Chili Palmer ma ściągnąć dług od Harry’ego Zimma. Sprawa byłaby banalnie prosta dla trudniącego się tym procederem gangstera, gdyby nie fakt, że dłużnik jest producentem filmowym. Chili natomiast jest wielkim miłośnikiem kina.
Mówi się, że największe szczęście to zajmowanie się w życiu tym, co się lubi. Zawód, który odpowiada pasjom i zainteresowaniom, który wykonuje się z przyjemnością. Wtedy praca nie nudzi, a godziny w niej spędzone szybciej upływają. Czy taką „pracę” ma Chili Palmer (w tej roli John Travolta)? Trudno stwierdzić. „Pracuje” jako lichwiarz od wielu lat i na pewno jest w tym dobry. „Wyrabia targety”, jak to się mówi w korposlangu. Jednak jego prawdziwą pasją jest kino. Dlatego nie potrafi pozostać obojętny wobec producenta filmów niskobudżetowych Harry’ego Zimma (Gene Hackman) i gdy ma ściągnąć jego dług, sprzedaje mu swój pomysł na film.
A pomysł to nie byle jaki. Opowiada o właścicielu pralni, Leo, który pozoruje swoją śmierć w katastrofie lotniczej, by uciec z pieniędzmi innego gangstera. Lichwiarz wynajęty przez owego gangstera trafia na jego ślad… W tym momencie koncepcja Chiliego się urywa, bo historia nie ma jeszcze swojego zakończenia – Leo to postać prawdziwa, jego plan ucieczki również. Lichwiarzem jest oczywiście Chili. Jego pomysł na film od razu przypada do gustu Harry’emu, jego dziewczynie Karen (w tej roli Rene Russo), a nawet mającemu odegrać rolę lichwiarza Martinowi Weirowi (Danny DeVito). Wszystko układałoby się pięknie, gdyby nie pojawiający się co chwilę inni wierzyciele…
Dorwać małego to komedia kryminalna w bardzo dobrym wydaniu.
Pełno tutaj zaskakujących zwrotów akcji czy zjawiających się raz po raz nowych postaci, które w mniejszym lub większym stopniu zostają wmieszane w wydarzenia. Ciągle ktoś komuś jest winien pieniądze, ktoś próbuje od kogoś ściągnąć dług. Dłużnicy „lawirują” pomiędzy swoimi wierzycielami i starają się wyjść cało z kłopotu, wplątując się jednocześnie w jeszcze większe problemy. Właśnie taka konstrukcja filmu, połączona z humorem i znakomitą grą aktorską, sprawia, że film ogląda się bardzo dobrze.
Co do gry aktorskiej. Czasem zdarza się tak, że obecność wielu sławnych nazwisk w jednym filmie rzuca podejrzenie, że obraz nie będzie dobry… Że być może reżyser będzie próbował gwiazdami kina zatuszować braki w scenariuszu, reżyserii czy po prostu uatrakcyjnić w ten sposób kiepski pomysł na film. Tutaj też to przemknęło mi przez głowę. Nic jednak bardziej mylnego. Za dobrą obsadą aktorską w Dorwać małego podążają świetna gra, kreacja postaci oraz sama fabuła. John Travolta w roli lichwiarza to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Jest bezwzględny wtedy, kiedy trzeba, i zabawny wtedy, kiedy jest do tego odpowiedni moment. Gdy mówi „spójrz na mnie”, jestem pewna, że wielu widzów nie potrafi oderwać wzroku od wyrazu jego twarzy, od jego oczu. A na początku wcale nie chciał zagrać w filmie, uległ dopiero namowom Quentina Tarantino (nota bene propozycję zagrania tej roli odrzucili również Michael Keaton, Bruce Willis, Robert De Niro, Al Pacino i Dustin Hoffman). Gene Hackman jako Harry Zimm jest denerwujący, ale to dobrze, taki ma być. Nie słucha rad, próbuje działać na własną rękę i wcale mu to nie wychodzi. Znakomity Danny DeVito jako gwiazdor filmowy w prawdziwym tego słowa znaczeniu, Rene Russo jako Karen (królowa kina klasy B), Delroy Lindo jako gangster Bo Catlett, mający obsesję na punkcie czystości swojego dywanu – bez nich ten film nie byłby taki sam.
Początkowo obraz miał wyreżyserować Quentin Tarantino, ale ostatecznie dokonał tego Barry Sonnenfeld.
Miał wtedy na swoim koncie Rodzinę Adamsów cz. 1 i 2. W moim odczuciu reżyser świetnie sobie poradził z wyzwaniem. Na podstawie powieści stworzył zabawną komedię kryminalną, która jest jednak nie tylko opowiadaniem o perypetiach bohaterów. Ich losy to pierwsza warstwa filmu, pod nią kryje się warstwa druga – równie interesująca. Barry Sonnenfeld użył kompozycji szkatułkowej (inaczej szufladkowej). Mamy tutaj wątek główny, czyli historię Chiliego, oraz wątek poboczny – scenariusz filmu, który bohater chciałby nakręcić. Stanowi on odrębną całość. Zatem obraz stworzony przez Sonnenfelda to film w filmie. Podobny zabieg kompozycyjny możemy odnaleźć np. w Filmowym zawrocie głowy.
Dorwać małego to film na podstawie powieści Elmore’a Leonarda – amerykańskiego powieściopisarza, scenarzysty i producenta. Za udział w nim John Travolta wygrał Złoty Glob w kategorii najlepszego aktora w komedii lub musicalu. Film był również nominowany do tej samej nagrody w kategoriach najlepsza komedia lub musical oraz najlepszy scenariusz, którego autorem jest Scott Frank. Z czystym sumieniem mogę ten obraz polecić – i jako pierwszy seans, i jako kolejny, dla odświeżenia i przypomnienia.
korekta: Kornelia Farynowska