search
REKLAMA
Recenzje

DOLA CZŁOWIECZA Kobayashiego. Trylogia niewoli

Tekst gościnny

24 października 2018

REKLAMA

Autorem tekstu jest Olek Młyński. Zajrzyj na blog autora: EmptyMetalJacket

Twórczość Masakiego Kobayashiego wyłoniła się z powojennych popiołów, by w latach 60. i 70. być jednym z najbardziej bolesnych głosów w tonie rozliczeniowym. Obrazy Japończyka nie spotykały się z takim zainteresowaniem zagranicznego widza, jak choćby dzieła Akiry Kurosawy czy Yasujiro Ozu. Skupiały się one bowiem przede wszystkim na japońskim doświadczeniu wojennym (Trylogia Doli Człowieczej) czy tożsamości powojennego pokolenia (Spadek oraz Pawana dla zmęczonego). W jego filmach stale przewija się motyw nonkonformizmu jednostki ginącego w starciu z masą podążającą za łatwą odpowiedzią w postaci militaryzmu i silnego autorytetu. Echa takiego dyskursu pobrzmiewają również w Harakiri, które, choć osadzone w XVII-wiecznej Japonii, również prezentowało konflikt samotnego ronina z wykorzystującym i niszczącym go systemem. Filmy Kobayashiego wpisywały się więc w tradycyjną powojenną narrację, która zakładała, że Japończycy byli ofiarami armijnego rządu narzuconego im odgórnie.

W swoim eseju „Popular Representations of the Past: The Case for Postwar Japan” Naoko Shimazu analizuje na przykładzie literatury, filmu oraz telewizji jak Japończycy radzili sobie z powojenną traumą i poczuciem odpowiedzialności. W latach 50. na rynku wydawniczym dominowały właśnie żołnierskie wspomnienia z II wojny światowej. „Ningen no jôken” („Dola Człowiecza”) Gomikawy Junpei sprzedała się w rekordowej liczbie 2,4 miliona egzemplarzy. Kobayashi odnalazł w tej historii odbicie własnych doświadczeń wojennych (miał zostać oficerem, ale wskutek kłótni został zdegradowany do rekruta w trakcie II wojny światowej) i podczas realizacji Czarnej Rzeki zdecydował, że będzie ona jego kolejnym projektem.

W efekcie powstało dzieło o bezprecedensowych rozmiarach, 9-godzinny moloch rozdzielony w wersji japońskiej na sześć części, zaś w dystrybucji międzynarodowej dostępny był w wersji trzyczęściowej. Trylogia Doli Człowieczej okazała się kamieniem milowym w karierze Kobayashiego, otwierającą bardziej autorski, i rozpoznawalny poza Japonią, rozdział w jego twórczości. Późniejsze filmy, takie jak Harakiri, Bunt czy Kwaidan, trafiały do festiwalowej rywalizacji i zdobywały nagrody, m.in. na festiwalu w Cannes.

Trylogia śledzi losy protagonisty, Kajiego, młodego pacyfisty zwolnionego ze służby wojskowej na początku wojny i odesłanego do pracy jako administrator w obozie jenieckim w Mandżurii. W drugiej części zostaje on już wcielony do japońskiej armii, gdzie jest z początku szeregowcem, a później instruktorem rekrutów. Trzeci rozdział historii to walka Kajiego na froncie a także późniejsza ucieczka oraz niewola w rękach Rosjan. Protagonista wyrusza w odyseję, by zetrzeć się w trzech epizodach z biurokracją, wyrabianiem przysłowiowego 300% normy, wrogimi jeńcami i, koniec końców, przerażającą w oczach Japończyków Armią Czerwoną. Sam reżyser opisywał swój film jako opowieść o jednostce, która stawia czoła zdehumanizowanemu i opresyjnemu systemowi i faktycznie w takim kluczu można go przede wszystkim odczytywać. Ta opowieść połączona jest jednocześnie z pełnym historycznego i inscenizacyjnego rozmachu eposem na temat japońskiego grzechu imperializmu i jego bolesnych konsekwencji. „Trylogia” przedstawia także  zderzenie militaryzmu oraz wojskowego maczyzmu z wrażliwością i idealizmem młodego japońskiego pokolenia, które zostało wciągnięte w absurdalny, i jednocześnie z góry skazany na porażkę, konflikt.

Filmy wpadają siłą rzeczy w pewien schematyzm ze względu na swoją długość: przez bite dziewięć godzin Kaji stale napotyka nowe przeszkody, którym jest w stanie sprostać jedynie dzięki swej sile woli. Kobayashiemu udaje się utrzymać uwagę widza przede wszystkim ze względu na konwencję filmu drogi, w którym bohaterowie i otoczenie stale zmieniają się jak w kalejdoskopie. Taka struktura umożliwia również eksplorację wojennego konfliktu z wielu stron, ukazując nie tylko perspektywę japońskich imperialistów, ale także chińskich jeńców czy radzieckich żołnierzy. W jednej z najbardziej rozdzierających scen japońska chłopka przerywa zasadzkę jej rodaków na Armię Czerwoną twierdząc, że nie może się zgodzić na stratę kolejnych mężczyzn w swoim życiu. Kobayashi nie zapomina bowiem w swojej eksploracji konfliktu o tych, którym pozostaje jedynie biernie spoglądać na otaczającą brutalność.

Piękno filmu uwidacznia się zwłaszcza wtedy, gdy kamera opuszcza ciasne baraki i koszary, by wyjść na otwartą przestrzeń i nacieszyć oko widza imponująco szerokimi planami. Najbardziej w pamięć zapadają z pewnością sceny z pierwszej części, gdy setki wygłodniałych chińskich więźniów opuszczają pociągi towarowe, które dowożą ich do obozu jenieckiego. Widok tłumu statystów zamienionych w jedną pulsującą i jęczącą masę jest jednym z kilku momentów, w których filmowy realizm odchyla się w stronę głęboko niepokojącej wizji. Kluczem do takiego spojrzenia na filmowy język Kobayashiego jest użycie tzw. dutch angles, czyli przechylenia kadru względem przedstawianych wydarzeń. Podkreśla to perspektywę Kajiego, którego idealizm zostaje skonfrontowany i skrzywiony przez obserwowane wojenne okrucieństwo.

Trylogia Doli Człowieczej jest przede wszystkim, oprócz politycznego i antyimperialistycznego manifestu, eksploracją ludzkiej natury. Pomimo początku sugerującego melodramatyczną ramę narracyjną żona Kajiego, Michiko, powoli znika z historii, ustępując miejsca coraz okrutniejszym wydarzeniom. W obiektywie Kobayashiego zło jest dominującą cechą ludzkiej natury, która w kryzysowych sytuacjach wychodzi na wierzch. Jednak oprócz tego kluczowym elementem konstruującym zło bohaterów jest system i hierarchia, w jaką zostali wpisani. Weterani są brutalni względem rekrutów, bo sami musieli kiedyś przechodzić przez identyczne cierpienie. Japońscy oficerowie starają się wycisnąć z jeńców maksymalną efektywność w obawie przed tajną policją Kenpeitai.

Trylogia Kobayashiego jest więc formą ekspiacji gniewu i żalu za krzywdy wyrządzone w przeszłości. To projekt, którego długość oraz inscenizacyjny rozmach imponuje nawet 60 lat po premierze. Dzięki brytyjskiemu Arrow Academy filmy zostały odkopane, zremasterowane i wydane na Blu-Rayu. To świetna okazja do sięgnięcia po jedno z zapomnianych arcydzieł japońskiego kina.

REKLAMA