search
REKLAMA
Recenzje filmów, publicystyka filmowa polska, nowości kinowe

COBAIN: MONTAGE OF HECK. Uważaj z marzeniami

Michał Degórski

30 lipca 2015

REKLAMA

Czy da się streścić życie jakiejkolwiek osoby w jednym filmie? Z pewnością nie, szczególnie jeśli mamy do czynienia z tak skomplikowaną, barwną i niejednoznaczną postacią jak Kurt Cobain. Nie dziwi więc fakt, że dokument ten powstawał aż osiem lat – pomysłodawca miał nieograniczony dostęp do oszałamiającej ilości zapisów, dokumentacji, nagrań z życia lidera Nirvany.

Ogrom materiału musiał być przytłaczający, wymagana więc na etapie produkcji była radykalna, naturalna selekcja, odpowiedni dobór materiału, twórczy klucz, mogący wydobyć esencję historii muzyka z Aberdeen. Wydaje się, iż Brett Morgen (pomysłodawca, reżyser oraz scenarzysta dokumentu) odrobił tę lekcję doskonale. Uniknął moralizatorstwa, oszczędził wielkich jak pustynia ale równie jałowych wzruszeń. Wybiórczo, acz konsekwentnie, poprowadził po krętych ścieżkach umysłu Cobaina.

[quote]To jeden z najbardziej szczerych dokumentów jakie powstały – pokazano w nim naprawdę wiele, nie próbując w żadnych momentach ani nic upiększać, ani cenzurować.[/quote]

kurt-cobain-montage-of-heck

Mimo różnorodności obranych konwencji, gdyż na „Cobain: Montage of Heck” składają się i „gadające głowy”, znane z wszelkiego rodzaju dokumentów, i ożywione pod postacią animacji osobiste notatki Kurta, jak autentyczne, prywatne nagrania z domu Cobainów, wizja reżysera jest bardzo spójna. Przedstawia, unikając celuloidowych kontrowersji, płytkiej prowokacji oraz tanich sensacji, dojrzały portret człowieka, który za mocno odczuwał, zbyt wiele pragnął i za dużo potrzebował. Kurt zmarł (nim na dobre nauczył się żyć), już ponad 20 lat temu, lecz dopiero teraz widz może, na czas ponad dwugodzinnego, intensywnego seansu, bliżej wniknąć w jego myśli, świat i imaginacje.

Morgen skleja na nowo życiorys Kurta za pomocą trzech śródków wyrazu, w sprawnych proporcjach budując „Montage of Heck” z fragmentów aktualnych rozmów z rodziną przedwcześnie zmarłej gwiazdy; archiwalnych, bardzo intymnych nagrań nagranych kamerą przez Courtney Love w towarzystwie męża i córki (które nigdy nie miały wyjść poza ich grono, a zdecydowanie nie miały dotrzeć do masowej publiki), oraz filmu animowanego, ożywiającego zarówno prywatne zapiski muzyka pochodzące z prowadzonych przez niego dzienników, jak i nagrania audio z wywiadów radiowych, prasowych itp. W tle z kolei nienachalnie przez większość czasu lecą największe hity Nirvany, w przemyślany sposób wzbogacając treść i jakość. Dokument ma więc świetne tempo i rytm, płynnie balansuje między różnorodnymi formami, zachowując swoją klarowną wizję – ukazując bez tematów tabu, historię o cenie i cieniach sławy; muzycznym geniuszu pokonanym przez swoje lęki, kompleksy oraz nadwrażliwość.

XXX COBAIN MONTAGE HECK MOV JY 5814 .JPG A ENT

Dlatego dość szybko po serii zdjęć ukazujących urocze, blond dziecko z gitarą, cieszące się szczerze życiem, naturalnie zadowolone z towarzystwa oddanej i wypełnionej uczuciem rodziny, przechodzimy do tych momentów z życia rodziny Cobainów, najsilniej cementujących tożsamość ich najmłodszego dziecka, a były to chwile w zdecydowanej większości mroczne i przykre. Rozwód rodziców, tułaczki z miejsca na miejsce, pierwsze ucieczki w marihuanę. Nie oszczędzono żadnych wydarzeń – nawet sytuacji, kiedy Kurt jako nieśmiały introwertyk, mający kompleks z powodu bycia prawiczkiem, odbywa pierwszy stosunek płciowy z otyłą, opóźnioną w rozwoju dziewczyną (do której chodził z kolegami by kraść z jej spiżarni wysokoprocentowy alkohol).

1280x720-Sqs

 

Dochodzimy tu też do największego problemu z „Montage of Heck” (ale to dotyczy chyba wszystkich dokumentów i biografii świata) – wiarygodności. Kurt, co podkreślają wszyscy jego znajomi, był mistrzem mimikry, konfabulacji, pisania alternatywnych scenariuszy swojego życiorysu. W biografii pióra Charliego R. Rossa „Pod ciężarem nieba” również znajduje się wzmianka o tym wydarzeniu, ale na ile prawdziwe jest, że w konsekwencji szyderstw równieśników, którzy o tym bolesnym fakcie wiedzieli, Kurt próbował po raz pierwszy popełnić samobójstwo?

[quote]Najlepiej wypadają więc te autentyczne, spontaniczne momenty z życia gwiazdy udostępnione przez Courtney z jej domowych zbiorów.[/quote]

Widzimy ich w najbardziej naturalnych momentach – w trakcie porannej toalety, kiedy się wygłupiają, bawią z dzieckiem. Czy takie sprzedawanie wizerunku, ekshibicjonizm, wywalanie na wierzch swojej prywatności szerszej publice spodobałoby się Kurtowi? Z pewnością nie – mimo iż łaknął jako nastolatek rozgłosu, popularności i sławy, szybko je znienawidził. W szczególności nie znosił prasy, która szybko przekierowała wektor zainteresowania z płyt i dokonań muzycznych na zamieszanie wokół problemów z heroiną – w szczególności Courtney, zażywającej w ciąży. Media pasożytowały na ich historii przez wiele lat, żyjąc i żywiąc się codziennymi donosami o możliwościach utraty przez nich dziecka, a po urodzeniu Frances Bean Cobain, o jej problemach zdrowotnych lub ewentualnym pozbawieniu praw rodzicielskich rodziców dziewczyny. To nie miało końca.

664969388001_4106013678001_8068901-20150312-100847-VIDEO-STILL

Jednak kto nie zechciałby zobaczyć Kurta, który w trakcie golenia się, zostawia sobie koszmarnie wyglądające wąsy i zaczyna udawać emerytowego weterana wojennego z Wietnamu, rozśmieszając swoją żonę do łez? Wykonującego bezbłędnie dobrą interpretację „I Love Her” Beatlesów Kurta? Albo kiedy naśmiewają się z Guns N’ Roses, co jest autentyczne, gdyż wszelkie biografie, słowa środowiska muzycznego i znajomych potwierdzają, że szczerze się z nimi nie znosili? Prasa przez pewien czas żyła atakami wokalisty Guns N’ Roses, Axla Rose’a, na rodzinę Cobainów, który nierzadko zbrukał ich w mediach nazywając uzależnionymi śmieciami, którym powinno się odebrać dziecko. Ten wątek jest pominięty w dokumencie – bardzo słusznie, dzięki czemu nie ujrzymy tu wątków podejmowanych przez pierwsze strony gazet – ale mając tego świadomość, zupełnie inaczej podchodzimy do treści samego dokumentu, ocierającego się na tyle, na ile można, o szczerość.

Wizualizacje, pod postacią kreatywnej autorskiej animacji, prywatnych zapisków Kurta robią spore wrażenie samą formą, ale największą ich wartością (jak i samego „Montage of Heck”) jest ich fundament i jego autentyzm. Osobiste notatki fantastycznie odzwierciedlają jego niepoukładany umysł, mentalność i fantastyczne poczucie humoru – (próbka: „jedynymi czarnuchami są członkowie KKK, niech kobiety rządzą światem, wyskrobać Jezusa, Twój rząd Cię nienawidzi, sterylizacja homofobów, widzimy się w piekle, pozdro Kurt”).

CobainRomaPavitt1

Dokument z pewnością rozczaruje miłośników tabloidowych emocji. Widz nie stanie się świadkiem koszmarnego końca bohatera dramatu pod żadną postacią: kiedy po raz ostatni ujrzymy w dokumencie twarz Kurta Cobaina, ten jest u szczytu swoich artystycznych możliwości i dokonań (aby nie deformować rzeczywistości, należy uczciwie dodać, że dokonuje tego na dotkliwym głodzie heroinowym tymczasowo wyciszonym dzięki zażyciu valium, co jednak w „Montage of Heck” pominięto). Koncertuje on w ramach cyklu MTV Unplugged – kiedy jeszcze ta stacja kojarzyła się z muzyką najwyższej próby, a nie rynsztokowymi programami rozrywkowymi.

[quote]Ostatni, najtragiczniejszy miesiąc z życia Kurta, na temat którego narosło tysiące teorii spiskowych, został całkowicie pominięty.[/quote]

Kurtuazja, efekt kontraktów i podpisanych zobowiązań wobec ochoczo współpracującej rodziny muzyka, czy niechęć wobec stawiania wyraźnych deklaracji o przyczynach samobójstwa nieszczęśnika? Pytania bez odpowiedzi, co wcale nie działa na niekorzyść dokumentu.
ss-110916-nevermind-nirvana-surf-1991.ss_full

Wiele kontrowersji wzbudziło, szczególnie wśród ortodoksyjnych fanów, ukazanie postaci Courtney Love. Zarzuty dotyczyły głównie wybielenia jej osoby – ale czy rzeczywiście skręcenie w domysły na temat jej wpływu na męża, jego uzależnienie i samobójstwo byłoby dobrym rozwiązaniem? Oszczędzono rozdrapywania starych ran, budzenia dawno uśpionych demonów, a na temat domniemanego upozorowania samobójstwa (lub, łagodniej, destrukcyjnego wpływu Courtney na męża, wpędzenia go w szpony heroiny) napisano wystarczająco wiele i kto chciał, dawno wyrobił sobie o tym własne zdanie. To nie głos w tej sprawie, ale wędrówka po wrażliwości i wyjątkowym umyśle Kurta Cobaina.

Sama Love w „Montage of Heck” przyznaje się do jednej myśli o zdradzie, którą Kurt w magiczny sposób rozczytał. Celowo przedawkował wtedy leki, zapadając w kilkudniową śpiączkę. To wystarczające novum o ostatnich miesiącach z jego zaledwie 27-letniego życia, uzupełniające wystarczająco już smutną historię.

https://www.youtube.com/watch?v=7a4imrOhK-I

Na ile ten dokument jest dobry, bo zawiera prawdę, realne materiały, które Brett Morgen otrzymał od rodziny Kurta, a na ile dzięki swojej konsekwentnej realizacji? Trudno to ocenić, z pewnością jednak dokument jest bardzo spójny, a selekcja materiału doskonała. Peregrynacja po tym niezwykle interesującym umyśle należy do wyjątkowo udanych i inspirujących. Widać ogromną empatię reżysera oraz zrozumienie dla całej historii. Z wyczuciem dobrał materiał, który sugestywnie oraz kompleksowo oddaje charakter Kurta, jego anioły i demony.

Uniknął oceniania – na tyle obiektywnie na ile się da, sportretował nadwrażliwego, samotnego człowieka, którego geniusz okazał się dla całego pokolenia darem, ale dla jego samego przekleństwem.

REKLAMA