Zapiski Alana Rickmana zdradzają, co sądził o filmach z serii HARRY POTTER i pracy na planie. “Gdzie jest historia?”
Wkrótce na półki księgarni w USA trafi książka Madly, Deeply: The Diaries of Alan Rickman, będąca zbiorem zapisków aktora prowadzonych przez 25 lat. W sieci pojawiły się jej pierwsze fragmenty, w których możemy zapoznać się z przemyśleniami Rickmana na temat serii o Harrym Potterze, gdzie wcielił się w Severusa Snape’a, zaskarbiając sobie sympatię fanów.
Pierwsze wzmianki o Potterze pojawiają się u Rickmana w zapiskach z roku 2000, gdy wspomina, że zgodził się przyjąć rolę i rozmawiał o niej z J.K. Rowling (która, jak zauważył, “żyje tymi historiami”). Po rozpoczęciu prac na planie Rickman pisał o przyjaznej atmosferze, ale odnotował, że zbyt wiele osób podejmuje różne decyzje. Po premierze Kamienia filozoficznego wspomniał o “ohydnej” ścieżce dźwiękowej Johna Williamsa i o tym, że film trzeba oglądać tylko na dużym ekranie. Dodał, że lepszą zabawą było przyjęcie po filmie.
Przy okazji zapisków o trzeciej części Rickman wspomniał o Danielu Radcliffie grającym Pottera:
Jest skoncentrowany. Poważny i skupiony, ale potrafi się rozluźnić. Nie uważam, że to w pełni materiał na aktora, ale na pewno będzie reżyserować/produkować. Ma wsparcie od rodziców.
Aktor pisał też o tym, że młodzi aktorzy zapominają swoich kwestii i zrobił przytyk do dykcji Emmy Watson. Na temat samego Więźnia Azkabanu wypowiadał się bardzo pozytywnie (“Każdy kadr to praca artysty”), nazywając go dojrzałym i chwaląc przemyślane, wplecione w fabułę efekty specjalne. O pracy na planie czwartej części wspomniał w kontekście tego, że reżyser Mike Newell znajdował się pod dużą presją.
W 2006 roku Rickman pisał o tym, że zgodził się kontynuować granie Snape’a w piątej części Harry’ego Pottera, choć zdiagnozowano u niego wcześniej raka prostaty. Wspominał jednak, że na planie był mało komunikatywny i czuł się przytłoczony.
Argumentem, który wygrał, było: “Zajrzyj do tego. To twoja historia”.
W 2007 roku Rickman opisał, że skończył czytać finałową część Pottera i zdradził, że lata wcześniej Rowling przekazała mu, że Snape kochał matkę Harry’ego. Dwa lata później pisał o swoich wrażeniach po seansie Księcia Półkrwi i nie były one pozytywne:
Przyjęcie w Natural History Museum. Chęć jedzenia i picia równa się tylko ochocie uderzenia głowami trzech Davidów [Heymana i Barrona, producentów, oraz Yatesa, reżysera] o ścianę. Rozumiem rozwój postaci i oszałamiające efekty, ale gdzie jest historia?
Także w 2009 roku Rickman opisywał prace na planie sceny śmierci Snape’a w ostatni filmie. Pisał, że Yates uparcie chciał, by Snape zginął przez zaklęcie Voldemorta, co wydawało mu się trudne do zrozumienia. Chwalił jednak pracę z Ralphem Fiennesem (Voldemort). Potem dodał, że scenie pomogło to, że on i Fiennes mieli w nią swój wkład (“To przykład tego, co może się wydarzyć, gdy aktorzy wypracują między sobą historię i przestrzeń”). Pisał też o ostatniej scenie z Radcliffe’em, Watson i Grintem oraz o tym, że słuchali wskazówek Yatesa, z których “przebijało się coś kreatywnego”. Rickman napomknął też o próbach z Michaelem Gambonem (gdy ten bał się, że zapomni swoich kwestii) i o ostatnim dniu na planie, gdy nie chciał podzielić się publicznie swoimi odczuciami na zakończenie. O finałowej części po seansie pisał:
Brakowało spójności – w pewnym momencie ton musiał się zmienić, by opowiedzieć historię Snape’a, a kamera traciła ostrość. Widownia bardzo zadowolona.
Opublikowane dotychczas zapiski w języku angielskim znajdziecie tutaj.
Rickman zmarł w 2016 roku.