Spike Lee żałuje, że Nolan nie pokazał w OPPENHEIMERZE perspektywy Japończyków. „Ludzie wyparowali”
Jednym z największych przebojów tego roku jest nowy film Christophera Nolana – Oppenheimer, opowiadający o postaci amerykańskiego fizyka i konstrukcji bomby atomowej. Scenariusz został oparty na książce Oppenheimer. Triumf i tragedia ojca bomby atomowej Kaia Birda i Martina J. Sherwina, a w głównej roli wystąpił Cillian Murphy.
Film zyskał uznanie widzów i krytyków. Swoje zdanie na jego temat wyraził ostatnio reżyser Spike Lee. Twórca BlacKkKlansman nazwał dzieło Nolana świetnym filmem, ale miał także uwagi.
Nolan to wielki filmowiec i to nie jest krytyka, lecz komentarz. Skoro film trwa trzy godziny, to chciałbym, żeby więcej minut poświęcono na to, co stało się z Japończykami. Ludzie wyparowali. Lata później, wciąż są skażeni. To nie jest tak, że [Nolan] nie miał mocy sprawczej. To on dyktuje studiom warunki. Chciałbym, żeby na przykład w końcówce filmu pokazano, jaki efekt miało spuszczenie dwóch atomowych bomb na Japonię. Zrozumcie jednak, że moje komentarze wynikają z sympatii, a Nolan na miałby jakieś uwagi do „Malcolma X”.
Ominięcie perspektywy Japonii było jednym z krytykowanych elementów filmu już po premierze, choć np. Justin Chang z Los Angeles Times bronił tej decyzji, traktując milczenie Nolana w tym aspekcie jako wymowne.