Reżyserzy AVENGERS: KOŃCA GRY tłumaczą, dlaczego w filmie użyto tyle efektów komputerowych
Nie jest tajemnicą, że w filmach Marvela mnóstwo scen realizowanych jest za pomocą efektów komputerowych. Twórcy wykorzystują CGI nie tylko przy realizacji scen dziejących się na przykład w kosmosie, lecz także przy teoretycznie prostych fragmentach – choćby maska Kapitana Ameryki wielokrotnie była nie rekwizytem, ale efektem komputerowym. W ostatnim wywiadzie udzielonym stacji Fox 5, bracia Russo, twórcy m.in. dwóch ostatnich części Avengers, poruszyli ten temat.
Reżyserzy wyjaśnili, dlaczego aż tak bardzo polegali na CGI tworząc swoje widowiska i nie stawiali na efekty praktyczne.
To sprawia, że wszystko jest wydajniejsze. Dzięki temu mogliśmy kręcić “Wojnę bez granic” i “Koniec gry” jednocześnie. Gdybyśmy mieli to robić w inny sposób, byłyby między nimi cztery lata różnicy.
Bracia wypowiedzieli się też o wadach i zaletach efektów komputerowych i o tym, jak zależą one od tego, co przedstawiamy na ekranie.
CGI ma pewne mocne strony. W “Gwiezdnych wojnach” działają tak dobrze po części dlatego, że w grę wchodzą tam statki, stwory i maszyny. Kiedy chodzi o istoty ludzkie, wtedy łatwiej dostrzec niedociągnięcia. Tak jest w filmach o Avengers. Kapitan Ameryka nie lata regularnie statkiem kosmicznym. Trudniej coś osiągnąć za pomocą efektów, jeśli tyczy się ciała człowieka – trzeba użyć różne narzędzia zarówno przy akcji, jak i budowaniu historii. Różnią się one między sobą i trzeba inaczej do nich podejść.
Uważacie, że Marvel przesadza w ilości efektów komputerowych?