Reżyser DIUNY wyjaśnia, dlaczego widowisko science fiction będzie miało dwie części
Diuna jest od dwóch dni na ustach wszystkich kinomanów – w czasie, gdy premiery większości filmów zostały przełożone, a prace na planach nadchodzących produkcji wstrzymane, spece od marketingu żywo zainteresowali fanów, udostępniając w sieci zdjęcia z widowiska science fiction. Przy tej okazji w Vanity Fair przytoczono wypowiedzi reżysera, Denisa Villeneuve’a.
Twórca wyjaśnił, dlaczego adaptacja powieści Franka Herberta została pomyślana jako dwa filmy – tegoroczna premiera pokryje wydarzenia z około połowy książki (podobna sytuacja miała miejsce przy To na podstawie dzieła Stephena Kinga).
Nie zgodziłbym się na nakręcenie tej adaptacji, gdyby miał być to jeden film. Ten świat jest zbyt złożony, a jego moc tkwi w detalach.
Reżyser stwierdził też, że dzieło Herberta można traktować jako pewną przepowiednię.
Nieważne jakie masz poglądy, Ziemia się zmienia, a my będziemy musieli się do tego przystosować. Dlatego “Diuna” powstała w XX wieku – był to portret odległej rzeczywistości, w której rządzi kapitalizm i gospodarka rabunkowa. Dziś jest nawet gorzej. To opowieść o dorastaniu, ale także wezwanie dla młodych, aby podjęli jakieś działania.
W artykule Vanity Fair, z którego pochodzą powyższe cytaty, wspomniana jest też kwestia zmiany płci jednego z bohaterów – doktor Liet-Kynes, dotychczas przedstawiany jako biały mężczyzna, u Villeneuve’a będzie czarnoskórą kobietą, graną przez Sharon Duncan-Brewster. Powodem jest zbyt mała liczba żeńskich postaci w fabule – twórca chciał napisać rolę dla kobiety, która może spełnić dokładnie tę samą rolę, co książkowy oryginał.
Premiera Diuny zaplanowana jest na 18 grudnia. W latach osiemdziesiątych powstała już kinowa wersja Davida Lyncha, która nie została jednak dobrze przyjęta.