Reżyser BO SIĘ BOI stwierdził, że jego film jest jak “żydowski WŁADCA PIERŚCIENI”. “Epicki”
Zbliża się premiera Bo się boi, nowego filmu Ariego Astera, który dał się poznać kinomanom filmami Dziedzictwo. Hereditary oraz Midsommar. W biały dzień. Produkcja, podobnie jak poprzednie dzieła Astera, powstała dla studia A24. Do sieci trafiły nowe wypowiedzi reżysera na temat produkcji.
Na początek przytoczmy opis filmu, opublikowany na stronie polskiego dystrybutora – Gutek Film.
Beau się boi. Bo życie go przytłacza. Bo świat jest niebezpieczny. Bo każdy ciągle czegoś od niego chce. Bo mamie będzie przykro, jak nie przyjedzie w odwiedziny, a on by wolał siedzieć w wannie. Niewyobrażalny splot zdarzeń zmusza go jednak do konfrontacji z własnymi lękami. Po drugiej stronie jego strachów czeka prawdziwe życie i niezwykła, widowiskowa, pełna przygód podróż. „Bo się boi” to szalona, szokująca i nieodparcie śmieszna czarna komedia o tym, jak pokonać lęk, wziąć życie w swoje ręce i stać się bohaterem własnej historii.
Aster w nowym materiale zza kulis opowiada:
Myślałem o tym filmie jakieś 10 lat. Część mnie nadal nie może uwierzyć, że go tworzymy. Jest epicki. Detale mają w nim detale. Ten film jest jak żydowski “Władca Pierścieni”, a przecież główny bohater tylko zmierza do domu mamy. Chciałem postać widza w miejscu, w którym doświadczy bycia przegrywem. Stworzyć film, po którym poczujecie, że przeżyliście życie. Czuję presję, by dostarczyć coś wspaniałego.
Przy innej okazji twórca stwierdził, że realizacja filmu było najlepszym doświadczeniem jego życia.
W filmie występują Joaquin Phoenix, Nathan Lane, Amy Ryan, Stephen McKinley Henderson, Hayley Squires, Denis Ménochet, Kylie Rogers oraz Armen Nahapetian.
Premierę wyznaczono na 21 kwietnia.