Producent POWROTU DO PRZYSZŁOŚCI o ewentualnym reboocie: “Nie sprzedaje się swoich dzieci”
Jakiś czas temu prawdziwym hitem internetu okazał się Deepfake, w którym scena z pierwszej części Powrotu do przyszłości została zmodyfikowana poprzez zastąpienie twarzy Michaela J. Foxa i Christophera Lloyda wizerunkami kolejno Toma Hollanda i Roberta Downeya Juniora. Zaczęto zastanawiać się, czy możliwe jest powstanie nowej części, w której Marty McFly i doktor Brown zostaliby zagrani przez duet znany z filmów Marvela.
Reżyser trylogii, Robert Zemeckis, oraz jej producent Bob Gale wielokrotnie utrzymywali, że dopóki żyją, nie powstanie ani remake, ani restart serii – jest to zresztą zapisane w ich kontraktach, choć Gale wspominał, że niejednokrotnie kierowano się do niego z propozycją stworzenia nowego filmu, oferując duże sumy pieniędzy. W ostatnim wywiadzie dla BBC News producent stwierdził:
Wiecie, nie sprzedaje się swoich dzieci do domu publicznego, to niewłaściwe. W finale części trzeciej umieściliśmy napis “Koniec”. Ponadto, Michael J. Fox nie jest w formie do realizacji filmu, a nikt nie chce oglądać Marty’ego McFlya zmagającego się z chorobą Parkinsona, tak samo jak nikt nie chce oglądać w tej roli innego aktora, gdyby miała to być kontynuacja.
O ewentualną chęć udziału w kontynuacji lub remake’u Powrotu do przyszłości został zapytany też sam Tom Holland. Aktor stwierdził, że nawet gdyby dostał propozycję nie byłby zainteresowany, bo oryginał to perfekcyjny film.
Wy również uważacie, że powinno zostawić się tę markę w spokoju?