Michael J. Fox długo nie był świadomy, jak dobrze zagrał w “Powrocie do przyszłości”. Aktor opowiada
Za dwa lata będziemy świętować rocznicę premiery Powrotu do przyszłości, klasyka science fiction, który bawi kolejne pokolenia widzów. Nie mniej niż sam film uwielbiana jest postać Marty’ego McFlya, w którą wcielił się Michael J. Fox. Sam aktor jednak obawiał się, że nie podoła zadaniu i przez długi czas nie był świadomy, jak dobrze wypadł w swojej roli.
Fox opowiada o tym w nowym wywiadzie z Empire. Aktor stwierdził:
Widziałem film po premierze, a później dopiero kilka lat temu. Były święta, dekorowaliśmy choinkę. Poszedłem po coś do kuchni i przepadłem. Tracy znalazła mnie oglądającego “Powrót do przyszłości” w telewizji. Powiedziałem jej: “Wiesz co, jestem w tym naprawdę dobry”. Odpowiedziała: “Wiemy”. Spytałem, czy mi o tym nie powiedzieli.
Aktor dodał też, że po premierze nie był nawet świadomy, jakim hitem stał się film – myślał, że po zakończeniu zdjęć po prostu wróci do swojego życia. Dwa lata temu Fox udzielił innego wywiadu, w którym tłumaczył, że po latach zrozumiał także, dlaczego Powrót do przyszłości wciąż jest tak atrakcyjny dla widzów.
To niesamowite, ale coraz więcej osób z każdej grupy wiekowej wspomina mi o tym filmie. Myślę, że nie rozumiałem dlaczego. Później, w zeszłe święta, trafiłem na niego w telewizji. Załapałem, o co w tym chodzi. Zrozumiałem, że to świetny ubaw i lekcja, że wszyscy musimy wziąć odpowiedzialność za to, co zrobiliśmy, oraz za życia, na które mamy wpływ, a czasem zrobić krok w tył i docenić, że większość życia była świetna i że mamy dla czego żyć.
Producent i scenarzysta serii Bob Gale podkreślał, że to, co wyróżnia Powrót do przyszłości na tle innych produkcji o podróżach w czasie to fakt, że to historia rodzinna, która stawia nacisk na utożsamianie się z bohaterami; to właśnie ludzka strona jest tu najważniejsza.
Zarówno Gale, jak i reżyser Robert Zemeckis podkreślali, że nie dopuszczą do powstania remake’u serii.