Chan-wook Park na czarnej liście w Korei Południowej
W czasach, gdy wolność wypowiedzi artystycznej należy do najważniejszych przywilejów artysty, wszelkie formy opresji wybrzmiewają nadzwyczaj wyraźnie i złowrogo. Zwłaszcza, gdy pojawiają się w kraju takim, jak Korea Południowa, jeden z azjatyckich tygrysów, wzór do naśladowania pod względem tempa rozwoju państwa i jakości życia obywateli. Kraj, który w ostatnich dekadach przyniósł światowemu kina wspaniałe dzieła m.in. Ki-duk Kima, Chang-dong Lee i Chan-wook Parka. Teraz ostatni z wymienionych znalazł się na czarnej liście twórców, którym państwo koreańskie odmawia jakiegokolwiek wsparcia.
Powód? Jak podaje koreański dziennik Hankook Ilbo, rząd odmówił wsparcia 9473 artystom wszelkich sztuk w odpowiedzi na otwartą krytykę niewłaściwej reakcji przedstawicieli gabinetu na katastrofę promu Sewol w 2014 roku, na skutek której zginęły 304 osoby, a także ze względu na poparcie środowiska artystów udzielone burmistrzowi Seulu Won-soon Parkowi oraz Jae-in Moonowi, kontrkandydatowi obecnego prezydenta Geun-hye Parka w wyborach 2012 roku.
Żadna z osób znajdujących się na liście nie może liczyć na wsparcie finansowe, logistyczne czy promocyjne ze strony rządu Korei Południowej. Wśród napiętnowanych przez prezydenta Parka znajdują się także m.in. Kang-ho Song (gwiazda filmów Chan-wook Parka i The Age of Shadows, koreańskiego kandydata do Oscara, oraz jeden z najpopularniejszych współczesnych aktorów z tego kraju) i Hye-soo Kim (aktorka i osobowość telewizyjna). Wprowadzenie czarnej listy oznacza tylko jedno: artyści z Korei Południowej, a zwłaszcza filmowcy, zmuszeni będą szukać inwestorów i sponsorów za granicą, co zwiększy liczbę koprodukcji w porównaniu do wyłącznie koreańskich tytułów. Niewykluczone, że koreańscy artyści będą nakłaniani do zmiany bandery i tworzenia filmów pod flagą innego kraju.
Trudno uwierzyć w to, że w czasach, gdy kino Korei Południowej ma się naprawdę dobrze, a filmy takie jak Służąca napiętnowanego Chan-wook Parka zachwycają publiczność na prestiżowych festiwalach, tamtejszy rząd decyduje się na podcięcie skrzydeł ambitnym twórcom. Park udowodnił już, że potrafi robić międzynarodowe kino (Stoker), ale czy pozostali artyści poradzą sobie równie dobrze?