Angela Bassett wciąż nie może pogodzić się z brakiem Oscara za rolę w MCU. „Zasługiwałam na to”

W 2023 roku Angela Bassett za sprawą roli w filmie Black Panther: Wakanda Forever zapisała się w historii Oscarów jako pierwsza aktorka, która otrzymała nominację do Nagrody Akademii za rolę w filmie superbohaterskim. Ostatecznie statuetka przypadła jednak w udziale Jamie Lee Curtis, czego gwiazda American Horror Story ewidentnie nie jest w stanie przeżyć do dziś.
Niewzruszona mina Angeli Bassett w chwili, gdy ogłoszono werdykt Akademii w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa, stała się viralem. Materiał wideo jasno pokazywał, że aktorka była mocno rozczarowana. I jak widać – nadal jest. W niedawnej rozmowie z magazynem Town & Country po raz kolejny wyraziła swoje niezadowolenie w sprawie sytuacji sprzed lat. Wyjaśniła, że to ona zasłużyła na Oscara za drugoplanową rolę w Black Panther 2 i miała prawo zareagować emocjonalnie.
– Wydaje mi się to interesujące – stwierdziła Bassett. – Interesujące, że nie miałam prawa do rozczarowania, gdy myślałam, że na to zasługiwałam. (…) Uwielbiam nagradzać innych brawami. Ale w tamtej chwili… Nie. Włożyłam w to czas. Włożyłam w to mnóstwo pracy. Nie traktowałam tej nagrody jako jakiegoś daru. Traktowałam ją jak coś, co już jest moje – kontynuowała aktorka.
Wcześniej, podczas wywiadu u Oprah, rozmawiając na ten sam temat, Bassett stwierdziła, że był to dla niej ważny moment nie tylko przez wzgląd na nią samą, ale także na jej dzieci, które towarzyszyły jej tamtego wieczoru.
– W życiu nie raz czeka je rozczarowanie. Pytanie brzmi – jak sobie z tym poradzą – wyjaśniła aktorka, twierdząc, że choć „była w szoku”, uważa, że „zachowała klasę” i „dobrze się z tym uporała”.
Rola królowej Ramondy w Black Panther przyniosła Angeli Bassett drugą szansę na Nagrodę Akademii w karierze. Pierwszą otrzymała w 1994 roku za rolę Tiny Turner w filmie What’s Love Got to Do With It. Nagroda powędrowała wówczas do rąk Holly Hunter za Fortepian. W 2024 roku Akademia postanowiła uhonorować Bassett Oscarem za całokształt twórczości.