Aktorka z MATRIXA nie wie, dlaczego jej postać nie wraca w kolejnej części, choć przeżyła
22 grudnia 2021 roku w kinach i na HBO Max pojawi się czwarta odsłona Matrixa reżyserowana przez Lanę Wachowski. Szczegóły fabuły są jeszcze nieznane, wiadomo jednak, że do ról Neo i Trinity powrócą Keanu Reeves i Carrie-Anne Moss. Oznacza to, że twórcy znaleźli sposób na przywrócenie tych postaci do życia – jak pamiętamy, oboje zginęli w ostatnim akcie Matrixa: Rewolucji. W nowym wywiadzie z “Variety” kwestię tę porusza Gina Torres, która wcieliła się w Reaktywacji oraz Rewolucjach w Cas, mieszkankę Zionu.
Aktorka nie wie, dlaczego w nowej odsłonie powrócą bohaterowie, którzy byli martwi, zaś jej postać nie, choć żyła na końcu trylogii.
Nie chcę się żalić, ale ludzie, którzy są w filmie, umarli, zaś ci, których nie ma, przeżyli. To wszystko. Jestem ciekawa, do czego to zmierza, jaki będzie ich punkt wyjściowy i jaką historię chcą opowiedzieć, bo miało się wrażenie, że już to zrobili.
Kliknij poniżej, aby zobaczyć news w wersji skróconej:
Torres wspomina jeszcze, że pierwotnie nie wierzyła w sukces pierwszej odsłony, jednak po wizycie na planie w Sydney i obejrzeniu testowych materiałów uświadomiła sobie, że się myliła. Miała wtedy okazję obejrzeć sekwencję ratowania Morfeusza z rąk agenta Smitha, w której po raz pierwszy pojawiło się słynne bullet-time. Tak Torres wspomina te chwile:
Nie wiedziałam, że mam otwarte usta i jak nisko zawędrowała moja szczęka. Chyba nie oddychałam przez trzy minuty. Myślałam sobie: “aha, a więc tym zajmujecie się w Sydney”.
Oprócz Reevesa i Moss, w obsadzie Matrixa 4 znajdą się również Yahya Abdul-Mateen II, Neil Patrick Harris, Jada Pinkett Smith, Jonathan Groff i Jessica Henwick. Ta ostatnia zapowiadała, że widowisko może być równie przełomowe, co oryginał z 1999 roku.