Aktor z “Rodziny Soprano” uważa, że “Top Gun: Maverick” to fatalny film. “Zniszczył przemysł filmowy”
Top Gun: Maverick okazał się wielkim kinowym hitem, zachwycił krytyków i zdobył nominację do Oscara w najważniejszej kategorii. Nie wszyscy jednak podzielają entuzjazm w stosunku do filmu Josepha Kosinskiego. Wśród przeciwników widowiska z Tomem Cruise’em jest Robert Iler, były aktor, który występował m.in. w serialu Rodzina Soprano.
Iler stwierdził wręcz, że Maverick jest odpowiedzialny za zniszczenie kina. Poniżej fragmenty jego wypowiedzi w rozmowie z podcastu YMH.
Myślę, że “Top Gun” zniszczył cały przemysł filmowy. Pomógł mu może na cztery czy pięć lat, potem ludzie zaczną myśleć, że oglądanie takich rzeczy jest jak jedzenie w McDonaldzie i że mają po nich niestrawność. McDonald’s też daje przyjemność na piętnaście minut. (…) [Reality show] “Wiza na miłość” jest świetne, ale nikt nie myśli, żeby walczyło o nagrody. Wiemy, czym jest – głupim programem telewizyjnym. (…) Złości mnie, że ludzie traktują go jak nie wiadomo jak dobry film, że został nominowany do Oscara. Obejrzałem go licząc na oscarowe kino, a to byli po prostu kolesie, którzy chodzili i gadali. Nic w tym oryginalnego ani zaskakującego. Za pięć lat ludzie stwierdzą, że tak go chwalili, bo mieli mgłę po Covidzie. Stawianie go w tej samej kategorii, co “Ojciec chrzestny”? Wstyd! Cały przemysł zniszczony. Nie chcę już oglądać filmów. Ten film sprawił, że je znienawidziłem.
Iler przyznał jednak, że sekwencje latania samolotami oglądało się świetnie – ma zarzuty głównie do pierwszej godziny filmu. Poniżej pełna rozmowa: