search
REKLAMA
News

Aktor z GRAN TORINO uważa, że film przyczynił się do wzmożenia rasizmu wobec Azjatów

Łukasz Budnik

19 lutego 2021

REKLAMA

W wyreżyserowanym przez siebie Gran Torino Clint Eastwood gra Walta Kowalskiego, Amerykanina polskiego pochodzenia. Poznajemy jako weterana wojny w Korei i – od niedawna – wdowca. To nieprzyjemny, oschły, konserwatywny mężczyzna, który gardzi innymi narodowościami, szczególnie Azjatami, co jest pokłosiem wojny.  Im dalej w fabułę, tym bardziej odkrywamy że pod warstwą gbura kryje się porządny człowiek, który staje się wzorcem dla Thao – chłopaka z sąsiedztwa. 

W Thao wcielił się Bee Vang, który w nowym eseju opublikowanym na łamach NBC News twierdzi, że Gran Torino przyczyniło się do wzmożenia rasizmu wobec Azjatów. Powodem ma być język używany przez bohatera Eastwooda, wypełniony obelgami kierowanymi w stronę imigrantów z ludu Hmong, zamieszkujących jego dzielnicę.

W tamtym czasie było sporo dyskusji na temat tego, czy obelgi z filmu są nieczułe i zbędne, czy to po prostu “nieszkodliwe żarty”. Denerwuje mnie, że te wyzwiska wywoływały śmiech głównie wśród białej publiczności. To właśnie biali zawsze pytali: “Nie znasz się na żartach?”

Powodem, dla którego Vang zabrał głos akurat teraz, jest panująca pandemia. Aktor pisze, że rasizm wobec Azjatów, kiedyś traktowany jako nieszkodliwy humor, ujawnił się w pełnej formie dzięki COVID-19 (autor eseju podkreśla, że po wybuchu pandemii wzrosła przemoc wobec Azjatów). Vang daje do zrozumienia, że większy problem ma z widzami Gran Torino, niż z samym filmem (zaznacza, że był on historycznym momentem dla ludzi z ludu Hmong, po raz pierwszy przedstawionych na ekranie w mainstreamowej produkcji). Wspomina, że do dziś w uszach brzęczy mu dźwięk śmiechu białej widowni i stwierdza, że kpiny z Amerykanów pochodzenia azjatyckiego doprowadziły po cichu do ich poddaństwa. Vang dodaje, że dziś nadszedł czas, by domagać się uznania.

Tutaj możecie przeczytać pełny esej

Łukasz Budnik

Łukasz Budnik

Elblążanin. Docenia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Kocha trylogię "Before" Richarda Linklatera. Syci się nostalgią, lubi fotografować. Prywatnie mąż i ojciec, który z niemałą przyjemnością wprowadza swojego syna w świat popkultury.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA