“ANNA”, czyli nowy film LUCA BESSONA. Pierwszy zwiastun!
Przedwczoraj w sieci pojawił się pierwszy zwiastun nowego filmu wyreżyserowanego przez Luca Bessona. Twórca jest również autorem scenariusza. O fabule wiadomo póki co niewiele poza tym, że Anna opowie o wyszkolonej zabójczyni (w tej roli rosyjska modelka i aktorka Sasha Luss, która wystąpiła też w poprzednim filmie reżysera, Valerian i miasto tysiąca planet). W obsadzie pojawiają się również Cillian Murphy, Luke Evans i Helen Mirren.
Co na temat zwiastuna i kariery Bessona myślą nasi redaktorzy? Oto krótka dyskusja przeprowadzona po zapoznaniu się z zajawką.
Szymon Skowroński: Stawiam stówkę, że będzie to powielenie schematów i błędów Colombiany i Lucy. Czyli przeciągający się pierwszy akt i ekspozycja (podyktowane brakiem pomysłu na środek filmu), przesadzony i niechlujny montaż, kilka suchych one-linerów, trochę ujęć na wysportowane ciała, trochę ekwilibrystyki i “szokujące” otwarte zakończenie z możliwością stworzenia sequela w przypadku sukcesu komercyjnego.
Krzysztof Walecki: Lucy miała błędy?
Szymon Skowroński: A nie miała?
Krzysztof Walecki: Coś tam pewnie miała, ale to i tak najlepszy film Bessona od czasu Piątego elementu.
Szymon Skowroński: A to całkiem możliwe, nie uważam wcale że była jakoś specjalnie zła, ale na pewno nie wykorzystała potencjału (a o tym przecież była…) i ugrzęzła gdzieś w połowie między ciekawym konceptem a sprowadzeniem wszystkiego do zwykłego mordobicia. Chyba lepiej poradził sobie z podobnym pomysłem Jestem Bogiem.
Krzysztof Walecki: Lucy to dla mnie przede wszystkim energetyczna bomba z rewelacyjną Scarlett. Mogę przymknąć oczy na pewne niedociągnięcia i głupoty Bessona-scenarzysty, bo Besson-reżyser czaruje w tym filmie, jak w mało którym.
Szymon Skowroński: No właśnie ten Besson-scenarzysta mnie najbardziej boli w tym wszystkim, bo mam wrażenie, że od kilkunastu lat bierze tam sam schemat, nakłada na niego odrobinę zmienioną nadbudowę i tak powstaje nowy film. Uprowadzona, Colombiana, Lucy, Transportery, a teraz ten nowy z trailera powyżej.
Krzysztof Walecki: No tak, ale to samo można powiedzieć o Nikicie i Leonie – schemat przetworzony, a oba filmy znakomite. Tyle że zgodzę się, że obecny Besson jest cieniem tego z lat 80. i 90. Choć Lucy mu wyszła.
Jakub Piwoński: W Valerianie nie powiela swoich schematów i też na dobre mu to nie wyszło.
Krzysztof Walecki: W Valerianie powiela schematy innych – pamiętaj, że jest to ekranizacja komiksu z lat 70.
Jakub Piwoński: Wiem! Dlatego napisałem “swoich” schematów, bo tego tyczy się ta dyskusja.
Krzysztof Walecki: Ale w ten czy inny sposób czuć odtwórczość.
Szymon Skowroński: No właśnie “problem” w tym, że te wszystkie filmy, które wymieniłem, to nie są kiksy, tylko takie schematyczne, rozrywkowe dziełka, po których zawsze pozostaje jakiś niedosyt. A może właśnie w taki sposób Besson chce to ciągnąć – robić fabrykę w miarę udanych filmów opartych o sprawdzony, nienaruszalny szkielet.
Jakie jest wasze zdanie? Czy Besson wciąż ma potencjał, by spełnić oczekiwania widzów? Dajcie znać!