search
REKLAMA
Felietony

ŚPIJ SPOKOJNIE, MATTY. Żegnamy Matthew Perry’ego

Gdy dziś czytamy liczne wiadomości pożegnalne od Jego kolegów i koleżanek z branży, wiemy, że mieliśmy do czynienia z geniuszem komediowego timingu.

Dawid Myśliwiec

30 października 2023

Matthew Perry
REKLAMA

Rzadko zdarza mi się pisać teksty „na gorąco”, ale gdy dowiedziałem się o śmierci Matthew Perry’ego, niemal od razu siadłem do klawiatury. Niemal, najpierw bowiem musiało minąć parę godzin, zanim otrząsnąłem się z autentycznej rozpaczy, która ogarnęła mnie po przeczytaniu tej przerażającej informacji. Wiedziałem jednak, że muszę wylać z siebie cały ten smutek i napisać parę słów o jednym z najlepszych, a zarazem najbardziej tragicznych aktorów komediowych w historii telewizji.

Gdy na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat docierały do nas informacje o kolejnych destrukcyjnych epizodach z życia Matthew, wielokrotnie nie mogłem odgonić od siebie tej jednej przerażającej myśli: co będzie, gdy któregoś razu Perry w końcu przegra swoją walkę. To może wydawać się nieco abstrakcyjne – w końcu mowa o jednym z wielu aktorów, którzy nie poradzili sobie ze sławą i własnymi demonami. Historia amerykańskiego kina i telewizji pełna jest tragicznych, przedwcześnie zakończonych życiorysów, a jednak los Matthew Perry’ego był mi nadzwyczaj bliski, nie tylko ze względu na moją niesłabnącą od blisko 30 lat miłość do Przyjaciół, najjaśniejszego punktu Jego kariery. Wieczna walka Matty’ego z uzależnieniami i chronicznym poczuciem samotności była jedną z najbardziej desperackich prób wołania o pomoc, jaką można było zaobserwować w show-biznesie ostatnich kilku dekad. O jego demonach słyszeliśmy od dawna – plotki z planu sitcomu NBC krążyły na długo, zanim internet opanował świat, a nieobecność Matthew podczas okolicznościowych wywiadów z obsadą serialu tylko potwierdzała, w jak ciemnym miejscu znalazł się ten, który umiał rozbawić miliony widzów. Ostatecznie ciemność wygrała ze śmiechem.

Matthew Perry

Lektura niezwykle przejmującej autobiografii Perry’ego, wydanego w zeszłym roku Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka, Straszna Rzecz, pozwoliła fanom aktora poznać prawdę o jego zmaganiach z nałogami, ale też zrozumieć wydarzenia z jego życia, które popchnęły go w szpony alkoholu i narkotyków. Ta publikacja zrobiła jednak coś znacznie ważniejszego – sprawiła, że Matthew Perry’ego zapamiętamy jako kogoś więcej niż „tego uzależnionego aktora, który grał Chandlera Binga”. W dostępnym na YouTubie wywiadzie przeprowadzonym z Nim w Kanadzie po premierze autobiografii Matthew mówił: „Gdy umrę, nie chcę, by Przyjaciele byli wymieniani jako moje najważniejsze dokonanie. Chcę, by wymieniano moją gotowość do pomocy innym uzależnionym” i bez wątpienia to właśnie – obok dziesiątek cytowanych żartów i one-linerów – stanie się jego wielkim dziedzictwem. Choć sam zapewne nigdy do końca nie był na tyle silny, by móc z czystym sumieniem powiedzieć: „Wyzdrowiałem!”, w trakcie pochłaniających miliony dolarów odwyków poznał metody leczenia uzależnień na wylot i bezustannie szukał w sobie siły, by wyciągać z nałogu innych. Dzięki temu, nawet jeśli sam stał się jej ofiarą, jego walka nie poszła na marne.

Matthew Perry nie zrobił oszałamiającej kariery poza Przyjaciółmi. Jego dorobek filmowy zatrzymał się na 2009 roku, kiedy to zagrał niewielką rolę w 17 Again Burra Steersa, po raz ostatni zaś – nie licząc wspomnianego odcinka specjalnego Przyjaciół – wystąpił na ekranie w 2017 roku w miniserialu Rodzina Kennedych. Zmierzch legendy. Choć postać Chandlera Binga, którą wykreował w kultowym sitcomie, należy do najzabawniejszych w historii telewizji, Perry nie doczekał się za tę rolę żadnej nagrody – choć brzmi to niewiarygodnie, tylko raz nominowano go za tę kreację do nagrody Emmy! Być może ten brak walidacji komediowego talentu, o którą – co wielokrotnie w swej autobiografii podkreślał sam aktor – przez całe życie tak bardzo zabiegał, doprowadził go do krawędzi, nad którą przez lata udawało mu się z powodzeniem balansować. Gdy dziś czytamy liczne wiadomości pożegnalne od Jego kolegów i koleżanek z branży, wiemy, że mieliśmy do czynienia z geniuszem komediowego timingu. Geniuszem – jak wielu przed nim – nie dość w swoim czasie docenionym…

Matthew Perry

Data 28 października 2023 roku już na zawsze będzie pierwszym czarnym dniem w historii liczącego dziesiątki milionów fandomu Przyjaciół – odszedł bowiem jeden z legendarnej szóstki aktorów, dla wielu ulubiony i ukochany. I choć przez lata wszyscy spodziewali się, że los Matthew Perry’ego jest w zasadzie przesądzony, nikt z rodziny Przyjaciół nie był przygotowany na to, by pożegnać – nomen omen – drogiego Przyjaciela…

Bardzo dziwnie żyje się w świecie, w którym twoja śmierć byłaby dla ludzi szokiem, a jednocześnie wcale nie byłaby zaskoczeniem.

Matthew Perry, Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz (Grupa Wydawnicza Foksal, 2022)

Dawid Myśliwiec

Dawid Myśliwiec

Zawsze w trybie "oglądam", "zaraz będę oglądał" lub "właśnie obejrzałem". Gdy już położę córkę spać, zasiadam przed ekranem i znikam - czasem zatracam się w jakimś amerykańskim czarnym kryminale, a czasem po prostu pochłaniam najnowszy film Netfliksa. Od 12 lat z różną intensywnością prowadzę bloga MyśliwiecOgląda.pl.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA