Meryl Streep i Oliver Stone w drodze po Oscara?
Rokroczne nominacje Oscarowe dla Meryl Streep stają się już poniekąd tradycją. Zresztą, nie ma się czemu dziwić – w końcu to jedna z najwybitniejszych współcześnie żyjących aktorek. I wiele wskazuje na to, że kolejny film z jej udziałem – Boska Florence – zaprowadzi ją wprost do kolejnej nominacji.
Prawdziwa historia Florence Foster Jenkins, bogatej dziedziczki przekonanej o własnym nieistniejącym talencie wokalnym, nazywanej przez prasę “najgorszą śpiewaczką świata” i troskliwie chronionej przed rozczarowaniem przez kochającego partnera, St. Claire’a Bayfielda (w tej roli Hugh Grant), wydaje się wprost skrojona pod nagrody. Za kamerą Stephen Frears, który w 2006 roku poprowadził Helen Mirren do Oscara za rolę królowej Elżbiety II – zobaczymy, jak mu się uda z sopranistką Streep. W sieci debiutuje nowy zwiastun, a polska premiera jest planowana na sierpień.
https://youtu.be/PkvfWy02URc
Na biografię postawił też Oliver Stone, który miał swojego Snowdena pokazać w Cannes, ale producenci uznali, że nie byłoby to dobre posunięcie w strategii Oscarowej. W rolę amerykańskiego demaskatora i byłego pracownika CIA, który zasłynął ujawnieniem tajnych dokumentów NSA, wcielił się Joseph Gordon-Levitt. Światowa premiera zapowiedziana na wrzesień, a tymczasem możemy obejrzeć zwiastun, w którym Joseph prezentuje się znakomicie.